Rozdział 1. Podróż

30.4K 1.3K 448
                                    

Rudowłosa dziewczyna mocno zaciskała dłonie na rączce od wózka, na którym stał kufer i klatka ze zwiniętym w środku białym kotem - Sol. Ostrożnie nakierowała go na kolumnę między peronem 9 i 10, przypominając sobie jednocześnie jak bardzo bała się wbiec w ścianę za pierwszym razem.

Teraz, kiedy miała zacząć szósty rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa, wydawało jej się to śmieszne.

Ruszyła szybkim krokiem na barierkę i już po chwili znalazła się po drugiej stronie, gdzie w kłębach pary stał Expres Londyn-Hogwart.

Na peronie tłoczyli się uczniowie ze swoimi rodzicami i przyjaciółmi, przez co panował okropny hałas. Lily stanęła na palcach, ale nie zdołała znaleźć w tłumie żadnej ze swoich przyjaciółek, z którymi od pięciu lat dzieliła dormitorium. Dorcas Meadowes zawsze uśmiechnięta brunetka o pięknych oczach, potrafiąca wysłuchać każdego, kto tego potrzebuje. Przebojowa Anna Berns - blondynka o zniewalających niebieskich oczach, zabawna Laura Norton i Lily tworzyły zgraną paczkę od początku szkoły.

Rudowłosa dziewczyna ruszyła wolno w kierunku pociągu. Chciała zająć wolny przedział, aby mogły w spokoju porozmawiać z koleżankami. Evans chwyciła swój kufer i z trudem ściągnęła go z wózka, klatkę z kotem chwyciła pod pachę i zaczęła mocować się ze swoim bagażem. Jej celem było wciągnięcie go po schodkach do pociągu. Nagle ktoś z drugiej strony uniósł go do góry i dziewczyna bez trudu wtaszczyła go na szczyt. Zerknęła na dół, aby sprawdzić, komu zawdzięcza ten mały sukces. Obok pociągu stał Remus Lupin, który uśmiechał się do niej przyjaźnie.

– Remus! – wykrzyknęła dziewczyna zeskakując na peron i zarzucając chłopakowi ręce na szyję. Blondyn odwzajemnił gest i odsunął ją na odległość swoich ramion. Jego szare oczy zajrzały w zielone tęczówki Lily. – Dobrze Cię widzieć.

– Ciebie również Lily. – odparł chłopak odsuwając się kawałek. – Zmieniłaś fryzurę? – zapytał mierząc wzrokiem jej włosy sięgające zaledwie do ramion. Evans roześmiała się. 

– Myślałam, że chłopcy nie zauważają takich rzeczy!

– Mam przypomnieć, że wcześniej one sięgały do połowy pleców? – Lily wzruszyła ramionami, ale z jej twarzy zniknął uśmiech. Ścięła je tuż po pogrzebie taty, który bardzo lubił ją w długich włosach.

– Każdy potrzebuje zmian.– oświadczyła rudowłosa na powrót wchodząc do pociągu. – Jak spotkasz dziewczyny powiesz im, że już jestem w środku?– poprosiła Lily wychylając się do przodu. Remus pokiwał głową, po czym ruszył na poszukiwania swoich przyjaciół. Evans szybko znalazła wolny przedział i za pomocą jednego machnięcia różdżki umieściła ciężki kufer na półce. Że też wcześniej nie pomyślała, aby użyć magii! Usiadła przy oknie obserwując znajdujących się na zewnątrz ludzi, jedną ręką głaszcząc swojego kota, który zwinął się w kłębek na wolnym miejscu obok niej. Nagle drzwi przedziału z hukiem się otworzyły, a do środa weszła blond włosa dziewczyna w zwiewnej niebieskiej sukience, która idealnie współgrała z jej oczami. Lily uśmiechnęła się na widok przyjaciółki i zerwała się ze swojego miejsca, aby przytulić Annę.

–Tęskniłam! –wyszeptała blondynka i odsunęła się nie wypuszczając rude z uścisku. – Ładnie Ci tak.

– Dziękuję.– wymamrotała Lily zajmując swoje miejsce. – Ale chyba są trochę za krótkie.

– Bzdura! – Anna rozsiadła się naprzeciw przyjaciółki. – Dodają Ci charakteru. – zaplotła blond kosmyk na palca. – Jak się czujesz? 

Evans wzruszyła ramionami i przygryzła wargę.

– Nie wiem. – powiedziała po chwili namysłu. – Jest już lepiej niż na początku.

– Przepraszam, że nie było mnie na pogrzebie. – Anna była wyraźnie zmartwiona.

Sekrety Huncwotów ( The secrets of the Marauders)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt