Rozdział 70. Egzaminy.

6K 528 128
                                    

Koniec maja nadszedł bardzo szybko,a co się z tym wiązało uczniowie siódmego roku musieli się zmierzyć z Okropnie Wyczerpującymi Testami Magicznymi. Wszędzie dało się wyczuć napięcie towarzyszące nie tylko uczniom, ale także nauczycielom. 

Wiadomo, że to jak studenci zdają testy świadczy o tym jaką skuteczność miał konkretny wykładowca. 

- Wy nie macie zamiaru nic nie powtarzać? - zapytała Lily pewnego wieczoru, kiedy ona siedziała na ziemi obłożona notatkami, a James i Syriusz grali w karty. Jej chłopak spojrzał na nią z uśmiechem. 

- Lily ostatnie pół roku to były same powtórki materiału. - zauważył. - Przeczytałem twoje notatki i wydaje mi się, że to wystarczy. 

- SUM-y zdaliśmy bez problemu. - dorzucił Łapa wykładając karty na stolik. - Teraz też się uda. Rudowłosa dziewczyna pokręciła głową odkładając jeden z rulonów pergaminu na bok i rozkładając kolejny. Chciałaby móc się nie przejmować egzaminami, ale nie potrafiła. 

Możliwe, że przejmowała się nimi aż za bardzo, ale w końcu od tego zależała jej przyszłość. W dwa tygodnie musi pokazać to ile jest warta i jaką wiedzę zdobyła przez ostatnie lata. Z westchnieniem odłożyła pergamin na bok. 

- Koniec? - zagadnął Łapa tasując karty. Lily pokiwała głową i położyła się na dywanie. 

- Mam dość. - odparła. - Te wszystkie informacje kłębią się w mojej głowie i mieszają ze sobą.

- Daj już sobie z tym spokój. - poradził jej James spoglądając na nią z czułością. - Lily doskonale wesz, że to umiesz. 

- Niby tak... - mruknęła dziewczyna. - Chyba po prostu się położę wcześniej. 

Wstała z ziemi i nachyliła się nad okularnikiem całując go w czubek głowy. Potter odprowadził ją wzrokiem, który odwrócił dopiero kiedy dziewczyna zniknęła na schodach. 

- Ale cię wzięło Rogaczu. - rzucił Łapa z uśmiechem. - Tylko patrzeć, a będziecie brać ślub. 

James uśmiechnął się do przyjaciela. 

- Mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. 

~*~

W poniedziałek uczniowie musieli zmierzyć się z pisemną transmutacją, która dla wielu osób okazała się znacznie trudniejsza niż przypuszczali. 

- Widzieliście pytanie 5? - mówił Łapa siedząc tego samego dnia na obiedzie. - Było coś takiego jak 6 zasad dobrej transmutacji? 

- Było. - odpowiedział mu Remus podpierając policzek dłonią. - Na pierwszych zajęciach w pierwszej klasie. 

Syriusz parsknął nieco histerycznym śmiechem. Skąd on miał na Merlina pamiętać pierwsze zajęcia?

- Mam nadzieję, że zasady wymyślone przeze mnie też im się spodobają. 

 Kolejnymi przedmiotami z jakim przyszło im się zmierzyć następnego dnia to pisemne eliksiry rano i praktyczna transmutacja po południu. Lily jako jedna z niewielu osób kontynuujących sztukę ważenia mikstur, nie czuła obawy tego ranka. Nie można tego powiedzieć o Jamesie, który wiedział, że wynik z tego egzaminu może zaważyć o jego dostaniu się na kursy aurorskie. Natomiast praktyczna transmutacja przerażała każdego, bo o ile podczas pisania możne coś wymyślić bądź opuścić pytanie i później do niego wrócić to egzaminy praktyczne wymagają znajomości zaklęć i umiejętności ich zastosowania w konkretnym przypadku. 

Z racji tego, że kontynuowania tego przedmiotu nie podjęło się wiele osób, Lily i Syriusz zostali poproszeni do sali razem w towarzystwie trzech innych osób.

- Czy tylko ja nie pamiętam o co mnie pytali? - zapytała wieczorem Dorcas popijając piwo kremowe.

- Daj spokój. - westchnął James. - Lubię transmutację, ale ta kobieta się na mnie gapiła wyłupiastymi oczami i co chwila się jąkałem.

Syriusz prychnął i dorzucił: 

- Mój egzaminator co chwile mi przerywał. 

- Egzaminy praktyczne to jakaś porażka. - mruknęła Laura. - Jakby nie wystarczyły pisemne. 

- A jutro eliksiry. - jęknął Potter ściągając okulary i przejeżdżając dłonią po twarzy. - Merlinie.

 Lily nachyliła się w jego stroną i położyła głowę na jego ramieniu. 

- Wystarczy, że podejdziesz do tego na spokojnie. - poradziła. - Nie zakładaj z góry, że sobie nie poradzisz. 

- Powiedziała osoba, która jest najlepsza z eliksirów w klasie. 

Rudowłosa gryfonka pokazała Łapie język, na co ten się zaśmiał. W Pokoju Wspólnym zapadła cisza, którą przerywało tykanie zegara i trzaskanie ognia w kominku. Peter ziewnął szeroko, a zaraz za nim zaczęli to robić inni. 

- Idę spać. - oznajmiła Laura wstając ze swojego miejsca. Odłożyła opróżnioną butelką na stolik i przeciągnęła się. 

- Poczekaj na mnie. - poprosiła Evans cmokając swojego chłopaka w policzek. - Ja też idę, jutro znowu trzeba rano wstać. 

- Niech te egzaminy się skończą. - westchnął Black.

- Niech się nie kończą, po potem mamy tylko dwa tygodnie i na zawsze opuszczamy szkołę. - przypomniała mu Dorcas zbierając się razem z dziewczynami do dormitorium. Łapa wydął dolną wargę robiąc smutną minę. 

- Beznadzieja. - mówiąc to James położył się na kanapie. - Wyobrażacie sobie co będzie za miesiąc? 

- Tyle czasu spędziłem w Hogwarcie, że traktuje go jak dom. - odparł Lunatyk, a Peter ze smutkiem wymalowanym na twarzy pokiwał głową. 

- Łapo... - Potter uniósł głowę patrząc na swojego przyjaciela. Syriusz uniósł brwi, więc James kontynuował. - Nadal będziesz ze mną mieszkał, co nie? 

- Jeżeli mnie nie wyrzucisz. - zaśmiał się Black. - Na razie tak, ale z czasem wiesz... 

- Jasne. - uśmiechnął się Potter. 

~*~ 

Dni egzaminów zlewały się wszystkim w jedno pasmo udręki. Jedynym plusem była zmiana nastawienia większości siódmoklasistów do siebie, potrafili oni gawędzić przed lub po egzaminie jak starzy znajomi mimo, że wcześniej mijali się na korytarzach bez słowa. Nawiązywały się nowe znajomości, a dawno pokłócone osoby się godziły.

Lily siedziała na niskim murku, niedaleko dziedzińca kiedy zobaczyła idącego wolno w jej kierunku Severusa. Przez chwilę wahała się czy nie odwrócić się i odejść, ale ostatecznie została na swoim miejscu czekając aż ślizgon podejdzie.Czarnowłosy chłopak zatrzymał się w pewnej odległości, niepewnie zerkając na gryfonkę.

- Cześć. - wydukał bawiąc się swoimi placami.

- Cześć. - odparła chłodno Lily zakładając nogę na nogę.

- Możemy chwilę porozmawiać? - poprosił Snape, a dziewczyna przygryzła wargę. Nie była pewna czy rozmowa z nim to dobry pomysł.


Nie mam weny, chce mi się spać  i nie wiem kiedy kolejny rozdział :(

Sekrety Huncwotów ( The secrets of the Marauders)Where stories live. Discover now