Rozdział 28. Tuta veritas.*

6.7K 570 20
                                    

Trzy dziewczyny biegły korytarzem nie oglądając się za siebie. Wiedziały, że woźny ich nie dogoni. Co więcej nawet nie wie, że coś przeskrobały ale podświadomie bały się, że zostaną złapane. Lily cały czas czuła w dłoni medalion należący do Olivii, nie mogła nadziwić się że nie poznała o czym mowa po opisie. W tylu księgach była o nim wzmianka!

Uciekinierki zatrzymały się pod jedną z klas.

-Chodźmy tutaj. - zaproponowała Ślizgonka wskazując dłonią na drzwi. - Spokojnie porozmawiamy.

Laura i Lily podążyły za brązowowłosą uczennicą z domu węża. Olivia usiadła na jednej z ławek zakładając nogę na nogę. Evans wysunęła sobie krzesło, a Laura zajęła miejsce na innej ławce. Rudowłosa prefekt Gryfonów uniosła medalion wysoko, tak żeby każda z nich mogła go widzieć.

-To jest to co myślę, że jest? - zapytała Evans, kierując słowa do Olivii. Brunetka pokiwała głową.

-Co to jest? - zainteresowała się Laura, która nigdy nie była szczególnie zainteresowana historią. Żadna z dziewczyn od razu nie odpowiedziała, przyglądały się sobie przez chwilę, aż w końcu Olivia kiwnęła głową na znak żeby to Lily odpowiedziała.

-To starożytny artefakt, którego prawdziwa nazwa brzmi Tuta Veritas, my natomiast mówimy na to Medalion Kasandry, od imienia pierwszej właścicielki. Ma bardzo specyficzne właściwości, chroni właściciela przed wymazywaniem pamięci ale też przed działaniem Veritaserum.

-Czemu nigdy o nim nie słyszałam? - zainteresowała się Norton przyglądając się misternie wykonanym zdobieniom naszyjnika.

-Uważany jest za zaginiony, od kilku stuleci. - tym razem odezwała się Olivia. - Nikt z zainteresowanych nie wie, że miała go rodzina mojej mamy.

Lily podniosła się z krzesła na którym siedziała i podeszła do Olivii z wyciągniętą ręką w której miała medalion. Rowle przyjęła go z uśmiechem i zawiesiła sobie na szyi, zawieszka zalśniła na niebiesko, po czym na powrót przybrała swoją zwyczajną barwę.

-Jak trafił do waszej rodziny? - zapytała się Lily wskazując głowę na szyję dziewczyny.

-To dosyć długa historia. - mruknęła brunetka odgarniając ciemne włosy na plecy. 

-A my mamy dużo czasu. - oznajmiła Laura uśmiechając się serdecznie do dziewczyny. Olivia pokiwała głową i odchyliła się do tyłu.

 - Gdybym coś pokręciła z historią, to mnie popraw Evans. - powiedziała Ślizgonka na wstępie. - Jak już wiadomo pierwszą właścicielką tego medalionu była Kasandra. Pochodziła ze Szkocji i legendy głoszą, że była niezwykle utalentowaną czarownicą na swojej drodze spotkała czarnoksiężnika, który szkolił się u Japońskich mistrzów...

-  Z Jokohamy. - dorzuciła Lily, która siedziała z głową odchylona do tyłu i zamkniętymi oczami. 

- Właśnie. - przyznała Olivia. - Oboje bardzo dużo eksperymentowali i ten medalion jest tego efektem.  Ich sielanka zakończyła się bardzo szybko, gdyż ten czarnoksiężnik zginął, a Kasandra przyjechała do Wielkiej Brytanii. Tutaj zaprzyjaźniła się z Lyrą Black i to właśnie jej syn otrzymał medalion. 

- Dlaczego on? - zainteresowała się Laura, którą ta historia bardzo zaciekawiła. 

- Kasandra nie miała własnych dzieci. - wyjaśniła Evans prostując się. - Cepheus był jej bardzo bliski dlatego na łożu śmierci to jemu przekazała Tuta Veritas. 

- Dokładnie. - zgodziła się Rowle. - Cepheus miał jednak same córki, najbliższa mu była najmłodsza - Sagitta i to ona otrzymała spadek po Kasandrze, oraz historię medalionu. Dziewczyna wyszła za mąż za Evana Prevetta i wybaczcie ale pominę kilka pokoleń i przejdę do czasów XVIII wieku.

-To wtedy historia medalionu się urywa. - wyjaśniła rudowłosa Gryfonka, Laurze.

 -Dokładnie. - przyznała ponownie Ślizgonka. - A przynajmniej ta ogólnodostępna część. Bowiem Praprawnuk Evana, Thomas ożenił się z mugolką za co został wydziedziczony. Był jedynym synem i nigdy nie otrzymał spadku. Jego ojciec miał młodszą siostrę Felice i to właśnie ona otrzymała naszyjnik. Jej historia jest podobna do Kasandry, gdyż jej narzeczony zginął, a ona nie wyszła już za mąż przez co nigdy nie miała dzieci. Cały spadek przekazała swojemu chrześniakowi Christopherowi Burke, który nie specjalnie interesował się zawartością skarbca. Dopiero jego syn Alan znalazł medalion z listem, opisującym całą historię przekazał go swojemu synowi, a on mojej babci.- Ślizgonka przerwała na chwilę, aby odetchnąć głęboko. - Na ostatnich wakacjach, moja babcia zachorowała i kiedy byłam u niej opowiedziała mi całą historię i przekazała go. 

W klasie zapadło milczenie, każda z dziewcząt zagłębiła się w swoje myśli. Lily bardzo cieszyła się, że jako jedna z niewielu mogła poznać całą historię tajemniczego Tuta Veritas i co więcej zobaczyć go na własne oczy. 

-Niesamowita opowieść. - zachwyciła się Laura. - Aż dziw że wszystko to wydarzyło się na prawdę!

 -Dziękuję, że nam to opowiedziałaś. - odezwała się Lily. - Obiecuję, że ode mnie nikt nie dowie się, że jesteś posiadaczka takiego artefaktu. - Laura pokiwała głową na znak, że ona również nie zdradzi Olivii.

 -Dzięki. - odezwała się brązowo włosa Ślizgonka zeskakując z ławki. - Zgłodniałam, a za chwilę chyba kolacja co? 

Evans spojrzała na zegarek zdobiący jej przegub. 

-Za 26 minut. - odparła. - Idziemy? 

~*~

W Pokoju Wspólnym Gryfonów jak co wieczór ogień wesoło trzaskał w kominku. Po kolacji, na której nie było za wiele osób wszyscy rozeszli się w swoich kierunkach.

-Cały czas myślę o tej historii. - odezwała się Laura spoglądając na Lily pogrążoną w lekturze. Dziewczyna uniosła głowę i posłała przyjaciółce pytające spojrzenie. - Tyle lat minęło, a dzieło Kasandry nadal istnieje i jest częścią czyjegoś życia. To jakby jej część cały czas żyła.

 -To jest właśnie wspaniałe w tworzeniu czegoś. - powiedziała Lily. - Nawet po Twojej śmierci ludzie Cie pamiętają.

 -Ale dlaczego woźny zabrał ten wisiorek? - myślała na głos Norton. - Nie jest groźny. 

-Olivia mówiła, że jej się rozpiął i znalazła go jakaś młodsza Ślizgonka, która nie chciała go za darmo oddać. - odparła Evans patrząc się w ogień. - Zaczęły się kłócić, napatoczyła się Filch i skonfiskował. Laura pokiwała głową, na znak że zrozumiała. W głowie jednak cały czas miała Kasandrę i jej historię.


*Tuta Veritas ( z łac.-od słów Tutum - bezpieczny i Veritas - prawda. ) - Bezpieczna prawda. 


Cierpię na poważny brak czasu i weny ! I nie mam kompletnie pomysłu na rozdziały, a nawet jakbym miała to dzisiaj siedzę pierwszy raz od kilku dni na laptopie :(. 

Trzymajcie kciuki żeby coś się u mnie poprawiło! :*

Ps. Przepraszam za błędy - korekta tego rozdziału była znikoma. 

Sekrety Huncwotów ( The secrets of the Marauders)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz