Rozdział 2. Co się wydarzyło podczas uczty.

17.3K 956 257
                                    

Hogwart nie zmienia się od lat. Lily wbiła wzrok w strzeliste wieże, które odznaczały się na tle szarego nieba, które z każdą chwilą robiło się coraz ciemniejsze. To już przedostatni rok. - myślała zgnębiona pocierając zmarznięte ramiona. Kiedy powozy ciągnięte przez niewidzialne Testrale się zatrzymały, rudowłosa zeskoczyła na ziemię i wolno ruszyła w kierunku zamku. Po chwili dołączyła do niej Dorcas biorąc ją pod ramię. Lily uśmiechnęła się do dziewczynyi z wdzięcznością.

– Gdzie reszta? – zagadnęła Evans rozglądając się w tłumie za przyjaciółmi. Meadowes wyszczerzyła zęby.

– Szykują się – odszepnęła konspiracyjnie. Rudowłosa pokiwała głową ze zrozumieniem. – Aż się nie mogę doczekać- dopowiedziała Dor. 

Evans nie podzielała ekscytacji swojej przyjaciółki. Owszem Huncwoci czasami mieli dobre pomysły, ale nie zdarzało się to często.

Dwie Gryfonki zajęły miejsca przy stole swojego domu, witając się przy tym ze znajomymi. Alicja Prewett pomachała do nich radośnie z drugiego końca. W oddali, przy innym stole Lily dostrzegła swojego byłego przyjaciela Severusa. Chłopak patrzył na nią ze smutkiem w oczach. Evans szybko odwróciła wzrok. Przez całe wakacje go ignorowała i nie czytała listów od niego. Ciągle czuła do niego żal za to, że nazwał ją szlamą. Tym bardziej, że tak gorliwie zapewniał, iż pochodzenie z rodziny mugoli nic nie zmienia. Od dawna w ich przyjaźni się nie układało, ale wydarzenia z końca piątej klasy dopełniły dzieła.

– Och już idą! – powiedziała ucieszona Meadowes machając do Laury, Anny i Huncwotów, którzy pojawili się na progu Wielkiej Sali. – I jak?– wyszeptała Dorcas do Norton, która usiadła obok niej.

– Zobaczysz! – odparła brunetka mrugając do swojej przyjaciółki. – Już niedługo!

Kiedy profesor McGonagall wkroczyła do Sali na czele gromady pierwszorocznych wszyscy zamilkli. Na twarzach nowych uczniów malowało się przerażanie. Wyświechtana Tiara Przydziału leżąca na stołku otworzyła usta i zaczęła śpiewać pieśń o przyjaźni, poświęceniu i męstwie.

Nauczycielka transmutacji, po skończonej pieśni,  rozwinęła pergamin i wywołała na środek Ackerman Zoe.

– To będzie Puchonka. – mruknął Łapa parząc na blondynkę uczesaną w dwa kucyki, kiedy siadała na niskim stołku. Po chwili okazało się, że podejrzenia Blacka były słuszne, ponieważ Tiara Przydziały wykrzyknęła Hufflepuff. – A nie mówiłem?

– Miałeś szczęście. – powiedziała Dorcas mierząc wzrokiem kolejną wyczytaną osobę. – Może jemu też przepowiesz przydział? – Huncwot wzruszył ramionami i kiedy chłopiec siadał na, zdecydował:

– Ten będzie nasz. – Meadowes pokręciła głową z powątpiewaniem, które zmieniło się w niedowierzanie, kiedy okazało się, że Black znowu ma rację.

– Skąd wiedziałeś?– zapytała przekrzykując oklaski, które wybuchły przy ich stole.

– Umiem słuchać i obserwować. – wyznał chłopak. – Spójrz na ta małą. Jaką ma przemądrzałą i wyniosłą minę. – Meadowes pokiwała głową widząc dziewczynkę. – Urodzona Ślizgonka.

– Niesamowite. – wtrąciła się Anna, kiedy Yvonne Davis została przydzielona do domu węża.

Uczta strasznie się dłużyła, ponieważ w tym roku pierwszorocznych było więcej niż w latach poprzednich. Kiedy Ceremonia Przydziału dobiegła końca ze swojego miejsca wstał Albus Dumbledore i rozłożył szeroko ręce. Jego z usianą zmarszczkami twarz rozświetlił radosny uśmiech.

– Witam was u progu kolejnego roku nauki! –zaczął wędrując wzrokiem po twarzach uczniów. –Zanim posilimy się wspaniałą ucztą, muszę przypomnieć o kilku starych i paru nowych zasadach. – mężczyzna odchrząkną.- Przypominam, że wstęp do Zakazanego Lasu jak i zbliżanie się do Bijącej Wierzby jest stanowczo zakazane! – Huncwoci spojrzeli po sobie z tajemniczymi uśmieszkami. – Uczniowie nie mogą się poruszać po zamku od godziny 22 do 6 rano. Wyjątkiem są prefekci, którzy będą mieli przydzielone nocne patrole. – Profesor Dumbledore podrapał się po brodzie i zerknął niepewnie na nauczycielkę transmutacji, która szepnęła coś w jego kierunku. - A tak! Prefektom w patrolowaniu korytarzy będą pomagać wyznaczeni do tego uczniowie. Chętni mogą zgłaszać się do opiekunów domu. A teraz smacznego! - Po wypowiedzeniu tych słów dyrektor usiadł, a na stołach pojawiło się jedzenie.

Sekrety Huncwotów ( The secrets of the Marauders)Onde histórias criam vida. Descubra agora