Rozdział 10

431 30 16
                                    

{T.I}

(Time skip. 850 rok. Dwa lata po rozpoczęciu treningu. Urosłaś o 10 cm czyli masz 155 cm wzrostu.)

Przez te lata zaprzyjaźniłam się ze wszystkimi kadetami, najbardziej z Eren'em, Mikasą i Armin'em. Są bardzo fajni i mili. Jestem bardzo dobra przez moje nocne treningi co jest dla mnie trochę dziwne. Przecież nigdy nie byłam taka dobra z W-F i nie lubiłam ćwiczyć a tutaj jest odwrotnie ale nie daje z siebie wszystkiego na treningach z kadetami. Na nocnych treningach bije drzewa przez co musze mieć bandaże. Nadal nikt nie wie z kąd jestem. Teraz właśnie biegam w lesie. Pogoda nie jest za ładna. Jest wręcz fatalna.
-Za wolno! Ruszajcie dupska, wy małe gnojki!- wykrzyczał Keith który jechał sobie na koniu. Bo jak że by inaczej. Starałam się biedz wolno żeby się zbytnio nie zmęczyć ale nie aż tak żeby krzyczał. >Chyba że obrażanie i krzyczenie na ludzi to jego Hobby. Wtedy nic już nie pomoże.<
-Co jest, Arlelt? Zostajesz z tyłu! Plecaczek za ciężki? Chcesz jako jedyny zostawić wyposażenie?! Gdyby to była prawdziwa misja, już był byś żarciem dla tytanów.- powiedział i go wyprzedził.
-Szlak.- szepnął Arlelt. Zwolniłam trochę tak że Armin mnie dogonił.
-Dasz radę Armin. Wierzę w ciebie. Pewnie Mikasa i Eren także.- powiedziałam i przyspieszyłam. Nie słyszałam co się dalej za mną działo. Po chwili zobaczyłam że Armin jest obok mnie. Kiedy dotarliśmy spowrotem na pole treningowe to wszyscy poszli spać. Następnie dnia wybiegłam na miejsce zbiórki.
-Dzisiaj ''po zabijamy'' tytany. Będą to makiety a wy będziecie musieli wyciąć idealne miejsce na szyji tam gdzie jest skóra. Każdy liczy swoją ilość. Jak zobaczycie czerwoną flare to wracajcię. Jest ich równo 50. Start!- wykrzyczał Shadis i wszyscy wystartowali. Po chwili spotkałam ''tytana''. Lecąc udawałam że chce mnie trafić i robiłam uniki. I tak przy każdym tylko że skasowałam 3 a reszte udawałam. Czasami przeglądałam miecze do tyłu aby się zamachnąć a potem odrazu odwracałam je do przodu. Robiłam to całkiem inaczej niż Levi a jednak podobnie. Zobaczyłam flare więc wróciłam na miejsce zbiórki.
-Teraz każdy powie ile ''zabił''-
-4- Eren.
-4- Jean.
-3-Conny
-5- Sasha.
-6-Annie.
-7- Rainer.
-1- Christa
-5-Bertholt
-2-Marco
-10-Mikasa. Teraz była moja kolej żeby powiedzieć.
-3- powiedziałam. Reszta miała zero.
-Czas na trening walki w ręcz! Dobierzcie się w pary!- wykrzyczał Keith. >Cholera niezbyt to Lubie. Wole trenować na drzewach. Właśnie drzewo! Schowam się na nim!<. Tak zrobiłam. Obserwowałam walki niestety nic nie słyszałam. Widziałam jak Eren walczy z Rainer'em. >Hmmmmmm. Jak tak patrzę na Rainer'a to kogoś mi przypomina. Tylko kogo?<. Wtedy spojrzeli w bok. Też tam spojrzałam. Szła tam Annie. > Skoro ona się obija to może pójdę z nią? A może wyzwe ją na pojedynek? Sprawdze jej siłę? Kusząca propozycja, ale lepiej nie.< Wtedy Rainer i Eren podeszli do niej. Zeskoczyłam z drzewa i zaczęłam iść w ich stronę. Wtedy zobaczyłam jak blądyn popycha Jaeger'a w stronę wkurzonej blądynki. Zaczęła się walka i Eren przegrał. Druga walka była po miedzy Annie a Rainer'em. Blądyn przegrał. Podeszłam tak że słyszałam już co mówią.
-[...] Te ćwiczenia, i tak nie mają sensu.- stwierdziła Leonhart.
-Mówisz o treningu walki w ręcz?- Zapytał Jaeger.
-Trening sztuk walki nie jest oceniany, wiec nikt nie traktuje go poważnie. Nie jest on niezbędny, by znaleźć się w pierwszej dziesiątce, dołączyć do żandarmeri i żyć w wewnętrznej dzielnicy. Dlatego trening ten traktują poważnie tylko osoby tak naiwne jak ty i tak głupie jak oni. ...- wtedy Annie zaatakowała Eren'a ale on się obronił.
-... Dlaczego na tym świecie jedyni ludzie, którzy mogliby przeciwstawić się tytanom, otrzymują przywilej unikania ich na całe życie? Dlaczego to musi być taka farsa?-
-Nie mam pojęcia!- powiedział Eren odpowiadając na atak ale znowu leżał na ziemi.
-Może taka jest ludzka natura? W każdym razie nie jestem tak głupia, żeby cieszyć się rolą żołnierza na tym gównianym świecie.- powiedziała wstając z Eren'a.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now