Rozdział 68

291 22 3
                                    

{T.I}

-Miło mi cię poznać osobiście. Chociaż wolałbym aby Petra nas sobie zapoznała... matko co za kobieta, ale za to ją kocham- powiedział Ojciec a mi zaszkliły się oczy.

Zeszłam z [I.K].

-Przepraszam. Tak mi przykro.... to moja wina. Nie zdążyłam na czas...- mówiłam a JEJ ojciec nie rozumiał o co chodzi.
-... z wielkim bólem oświadczam że..... że..... pańska córka.... ona....- mówiłam płacząc a Kapral wcisnął mi w rękę figurkę zrobioną przeze mnie, należała do Petry.
-... Nie żyje. ....- powiedziałam a wtedy zapadła cisza.
-... Dla mnie to też ból jednak, wykonała swoje zadanie. To należało do niej. ...- powiedziałam wręczając mu rzeźbę a on padł na kolana.
-Była wspaniałą dziewczyną. Wiem ze to jakoś specjalnie nie pociesza ale...... niech pan wie... że ona chciałaby, aby jej ojciec, był silny i żył dalej. ...- powiedziałam kucając i kładąc mu na ramię rękę.
-... Na każdego kiedyś przyjdzie pora.... ale spojrzy pan na to z innej strony.... tam w niebie jest jej lepiej... napewno będzie obserwowała pana z góry. Musi się pan trzymać.... -

-Łatwo ci mówić! Moje kochane dziecko...... to nie może być prawda! ...- wykrzyczał strzepujac moją dłoń.
-Łatwo ci mówić bo ty nic, nigdy nie straciłaś! Nie udawaj że rozumiesz co czuje!!! To śmieszne i żałosne że 15 latka poucza owiele starszego od siebie człowieka! Przeżyłem więcej niż ty! Naprawdę korpus zwiadowczy niepowinienen istnieć a wszystkie jego ważne osoby powinny umrzeć!....- krzyczał ale walnełam go z liścia.

Bardzo bolały mnie jego słowa.

-Nie mów tak jak byś mnie znał! Straciłam wszystkich przyjaciół, dom i rodzinę! Straciłam wszystko! Nie miałam nic! Potem było tak samo, straciłam przyjaciół! Teraz straciłam osoby które były dla mnie rodziną! Ale wiem że oni walczyli do końca i by chcieli żebyśmy też walczyli! Jeżeli się poddamy, to będziemy ścierwami, niezasługującymi na przyjaźń czy miłość osób które nas opuściły. .....- powiedziałam zaciskając pięści tak że paznokcie przebił się do krwi.
-.... Korpus zwiadowczy niepowinienen istnieć a ważne jego osoby umrzeć?! Czy ty siebie słyszysz!?! Jeżeli korpus zwiadowczy by nie istniał to Nie mieli byśmy żadnej wiedzy o tytanach! Wtedy kwestią czasu było by odebranie nam wszystkich murów, a już dawno nie było by muru Rose! Po za tym pana córka nie była by tym kim została w naszej pamięci! Prawda, żyła by, ale nie była by sobą! Dlaczego wy ludzie niczego nie rozumiecie i jesteście tacy! Jak wyjeżdżamy to dopingujecie, a jak wracamy to obrażacie i uważacie żandarmerie za lepszą! Niby w czym jest leprza!? To Nieważne! Prawda jest taka że zwiadowcy są najsilniejszym korpusem! Dlaczego!? Widzimy na każdej wyprawie śmierć towarzyszy, walczymy z tymi potworami, tak jak i strachem o życie! Naprawdę miejcie więcej szacunku dla osób które przeżywają piekło tylko po to abyście WY mogli sobie bezpiecznie żyć!- wykrzyczałam i opuściłam głowę w dół.
-.... Przepraszam...  że pana uderzyłam. To dla mnie za dużo.- powiedziałam, następnie wskoczyłam na zebre i odjechałam.

{Levi}

-Ciało pana córki jest w wozie z innymi ciałami. Przywieźliśmy je tylko dlatego że udało nam się uciec przed tytanami. Gdyby nie lekkomyślność i poświęcenie dla ważnych osób tej dziewczyny, nie zobaczył by Pan już nawet ciała. [T.I i T.N] mogła sama zginąć, walcząc o ciało Petry.- powiedziałem jadąc dalej.

-Już rozumiem córciu, dlaczego to właśnie ona była twoją siostrzyczką. Miałaś rację.- rzekł ojciec Petry do siebie.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now