Rozdział 62

314 22 5
                                    

{T.I}

Dłoń była cała we krwi, od rany były dwie duże stróżki krwi które się zwężały i skapywały z palców. Nikt na mnie nie zwracał uwagi. Było ze mną coraz gorzej, robiło mi się coraz słabiej. Pobiegłam w głąb lasu, przy wejściu potknełam się o wystający korzeń. Odrazu wstałam i biegłam dalej. Dotarłam do małego strumyczka. Usiadłam przy nim i odrazu ściągnęłam z siebie mundur a nastepnie odpiełam wszystkie pasy do manewru, po to, aby zdjąć też bluzkę. Przemyłam ramię wodą która lekko zabarwiła się na czerwono, by następnie wrócić do pierwotnego odcieniu. Przyłożyłam do rany mundur i tamowałam krwawienie. Kiedy skończyłam to owinełam ramię bardzo ciasno bandażem, co nie było wcale takie łatwe, i się ubrałam. Usiadłam pod drzewem, opierając się o nie i zamykając oczy. Nie miałam na nic siły, chęci i motywacji. W sumie to motywację miałam, jeżeli mnie tam nie będzie w odpowiednim momęcie to będę sprzątać zamek Zwiadowców i nie tylko. Bolące ramię nie pomagało w podjęciu decyzji. Westchnęłam głośno. Po chwili zasnęłam.

Stałam a wokół było ciemno. Nic nie widziałam. Słyszałam szepty.

-Musisz wybrać... wybrać... wybrać.- charczało mi coś nad uchem.

-Pytam kolejny raz! Kim jesteś!?- Zapytałam krzycząc.

Zatrzymałam się rozglądając w koło siebie. Nic tam nie było.

-Musisz wybrać... wybrać... wybrać.- powtarzało cały czas.

-Ale co do cholery?- wypytywałam.

-Powiedz prawdę.... prawdę... prawdę... Ty znasz.... prawdę....-
-Jaką prawdę?- zapytałam łapiąc się za klatkę piersiową.

Nagle obraz się zmienił, zobaczyłam trzy osoby przed sobą. Za nimi było takie jasne światło że widziałam tylko kontury postaci.

-Wybierz.- powiedział nieznany głos.

Postanowiłam się odwrócić a za mną stały cztery inne postacie. Kiedy się przyjrzałam to zobaczyłam że te postacie są do mnie odwrócone tyłem.

-Petra, Oulo, Gunter, Eld.... dobrze że was wi......dzę?- mówiłam a nagle postacie się do mnie odwróciły.

Mieli całkiem inne twarze, te były straszniejsze. Jak bym widziała zamiast Petry tytana Kobiecego, zamiast Eld'a tytana opancerzonego. Gunter miał twarz tytana kolosalnego a Oulo ....... małpy?

-Co to kurwa ma być?- Zapytałam przerażona.

-Przeszłość, Przyszłość, Traźniejszość.- mówił głos i zaczął się śmiać jak opętany.

Następnie zmieniło się to w przeraźliwy ryk tytana. Osoby te powiększyły się do pierwotnych rozmiarów a za mną pojawiła się cała masa tytanów, otoczyły mnie. Chciałam walczyć ale zobaczyłam że nie mam sprzętu do manewru 3D. Nic nie miałam przy sobie. Znowu.

-Poddaj ... się!- zacharczał głos.

-Nie poddam się bez walki.- powiedziałam.

-Znowu... udajesz głupią?! Czy taka jesteś!?- Usłyszałam ryk a wtedy wszystkie tytany zaczęły tu biedz.

Były tuż przy mnie, wtedy z nieba spadło niebieskie światło z domieszką białego i czarnego. Zaczęło to walczyć z tytanami. Niezuważyłam jednego który był za mną. Miał mnie zdeptać ale.... wpadłam do wielkiego zbiornika pełnego krwi. Mogłam oddychać.

>To tylko sen. Skoro już to odkryłam to znaczy że teraz mam świadomy sen!<

-Chcę czekoladę!- wykrzyczałam a wtedy znowu usłyszałam śmiech.

Ten był milszy i przyjemniejszy.

-Zgadza się. To sen ale, on nie jest zwykłym snem. Że odkryłaś że nim jest to nieznaczny że możesz robić co chcesz.- powiedział i wtedy ujrzałam światło które walczyło z tytanami.

-Co ten sen oznacza? Znowu jest praktycznie taki sam...- powiedziałam a światło pokiwało się na boki.

-Ktoś się zbliża. To nie pora na rozmowę, chociaż później może nam się już nie udać skontaktować.- powiedziało światło.

Obudziłam się ale miałam zamknięte oczy. Wyczułam cudzą obecność, tak jak mówiło światło. Niepostrzeżenie sięgnęłam po scyzoryk. Wyglądało to tak jak bym się drapała przez sen. Usłyszałam ciche kroki. Postać była coraz bliżej, pochyliła się nade mną. Szybko nogami wywróciłam napastnika, w tym czasie odblokowując scyzoryk. Szybko weszłam na osobnika. Coś mi w tym nie pasowało, osobnik miał rude włosy. Leżał na brzuchu wiec przyłożyłam mu scyzoryk do szyi.

-Ma 5 liter, zaczyna się na P kończy na A. Ma 5 liter, zaczyna się na H kończy na E. Co mają ze sobą wspólnego?- zapytałam.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now