Rozdział 26

363 25 1
                                    

{T.I}

-W takim razie od dzisiaj 1 kwietnia będzie dniem żartów! Może być ciekawie i zabawnie!- powiedział Conny.
-Ale jedno mnie ciekawi. Skąd masz i zansz tyle nietypowych rzeczy?- Zapytał Armin stojąc w drzwiach.
-Wybacz Armin. Nie zauważyłam cię. Mógł byś mi powiedzieć o co chodzi?- zapytałam. Zaczęłam się trochę denerwować.
-Ty wiesz o co mi chodzi [T.I]. Rzekomo nic nie pamiętasz ale raptem pamiętasz.- stwierdził Arlet a wszyscy na mnie spojrzeli.
-Ale Armin wiesz, że pamięć może z czasem wrócić. Prawda?- Zapytałam.
-Masz rację. Wybacz.- powiedział blądyn i wyszedł. Wtedy wstałam i weszłam pod kołdrę. Miałam w oczach łzy. >Są moimi przyjaciółmi. Wiec dlaczego musze ich okłamywać?<
-Coś sie stało?- Zapytała mnie Christa.
-Nie, po prostu jestem padnięta. Wiesz najpierw zabijanie tytanów i tak dalej. Każdemu się przyda odpoczynek. Dobranoc- powiedziałam i zamknęłam oczy. Po jakiś 15 minutach wszyscy się rozeszli. Ja nie mogłam spać. Po godzinię wszystkie moje współlokatorki spały. Wstałam z łóżka i wyszłam na spacer po kwaterze. Rozglądałam się na wszystkie strony aby na kogoś nie wpaść. Wyszłam na dwór. Jako że miejsce dla kadetów było obok lasu to weszłam do niego. Zaczęłam bić pierwsze lepsze drzewo.
-Co ty tu robisz [T.I]?- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się z przerażeniem i ujrzałam Armin'a.
-Wyszłam na spacer. Kiedy byłam na zewnątrz miałam ochotę poćwiczyć ciosy.- powiedziałam.
-Wybacz że się wtrącam ale czy nie powinnaś najpierw nałożyłam spodni?- spytał Arlelt.
-Ale o co ci chodzi?- zapytałam i spojrzałam na siebie. Byłam tylko w koszuli nocnej.
-Masz rację. A ty co tu robisz?- Zapytałam.
-Spacer. Głupio mi było że tak na ciebie naskoczyłem, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. Powiem Ci tak w sekrecie że chciał bym zobaczyć świat za murami. Podobno są tam śnieżne krainy i ogromne zbiorniki wodne!-Powiedział z Iskierka w oczach
-Prawda. A zwierzęta tam żyjące są piękne.- powiedziałam rozmażonym głosem a on spojrzał na mnie zszokowany.
-Co?- Zapytał z przerażeniem.
-Cholera. Siadaj wytłumaczę ci to.- powiedziałam ale on chciał uciec. Złapałam go za ramię.
-Proszę.- szepnęłam a on spojrzał na mnie. Miałam smutny wyraz twarzy. Niechętnie spełnił moją prośbę i usiedliśmy na ziemi.
-To tak. Niegdy nie umiałam trzymać języka za zębami....-
-Co to ma do rzeczy?- przerwał mi.
-Właśnie to. Dla mnie mówienie o świecie za murami jest dalej normalny. Nie jestem z tego świata. W moim świecie można to wszystko zobaczyć w telewizji. Pudełko w którym są obrazki. Pewnie myślisz ,, Jak to możliwe?'' Nie wiem. Nurtuje cię pewnie pytanie ,,Jeżeli to prawda to jak się tu znalazłaś?''. Na to pytanie też nie jestem w stanie odpowiedzieć. Byłam z moją przyjaciółką w szkole. To taki budynek do nauki. Nagle wyskoczył do nas tytan. Oczywiście nie wiedziałam że to on. Zaatakował ale uratowali nas kapral Levi Ackermann, Hange Zoe i Generał Erwin Smith. Znaleźli się tam tylko dlatego że na manewrze gonili tytana. Możliwe że to on ich przeniósł ze sobą. Kiedy mnie uratowali to po chwili wrócili z powrotem tutaj a ja z nimi. Erwin się mną zaopiekował. Było to dwa miesiące przed rozpoczęciem treningu na kadetów. Błagam nie mów o tym nikomu Armin. Inaczej Zwiadowcy oberwą.- powiedziałam ze łzami.
-Dlaczego tego nie powiedziałaś wcześniej?- usłyszałam kobiecy głos. Spojrzałam tam i ujrzałam Mikase.
-Zostało mi to zabronione, ale kiedy przypomniałam sobie o tych zwierzętach wodnych. Wymsknęło mi się. Możecie mnie znienawidzić i będziecie mieli rację. ... Ja .... Ja ... Ja tylko proszę. Nie mówcie nikomu o tym co dzisiaj usłyszeliście. Albo nie wspominajcie o tym że zwiadowcy byli w innym wymiarze i o nim wiedzieli. Mnie mogą przez to zabić, mam to w nosie ale nie chce aby przeze mnie zwiadowcą groziło niebezpieczeństwo. Są dla mnie rodziną ...- powiedziałam i na dobre się rozpłakałam. Wtedy Mikasa podeszła do mnie i przytuliła.
-... Oni nie są źli. Oni nie zasługują na to. Oni... Oni ....- powiedziałam a mną potrząsał szloch.
-Ciiiiii. Ja nikomu nie powiem. Rozumiem Cię. Straciłaś wszystko co miałaś i nie chcesz tego stracić drugi raz. Tak jak ja nie chce stracić Eren'a. Przyżekam że nikomu nic nie powiem. Po za tym nie znienawidzimy cię przez to. Chciałaś chronić ważne dla ciebie osoby.- powiedziała Mikasa.
-Ja też nikomu nic nie powiem.- powiedział Armin.
-Arigato.- wychlipiałam.
-Czyli to święto i ten scyzoryk było z tamtego świata?- dopytywał Armin.
-Tak. To jedyne pamiątki po moich bliskich.-
-Powiesz kiedyś o tym Eren'owi?- zapytała Mikasa.
-Naprawdę nie wiem.- powiedziałam cała się trzęsąc. Płakałam, byłam tak zmęczona że nawet niewiem kiedy zasnęłam.

{Mikasa}

Po pięciu minutach [T.I] się uspokoiła. Zasnęła.
-Armin, pomożesz mi ją odprowadziła żeby nikt nas nie przyłapał?- Zapytałam.
-Oczywiście.- odpowiedział blądwłosy. Wziełam [Kolor włosów] włosą na plecy i skierowaliśmy się do pokoju. Przed pokojem pożegnałam się z Armin'em i wyszłam do środka. Położyłam [Kolor oczu] oką na jej łóżko, przykrywając ją kołdrą. Następnie poszłam położyłam się na mój tapczan i zasnęłam.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now