Rozdział 66

337 25 15
                                    

[T.I]

(Włacz muzykę. Zacznij czytać kiedy tekst się zacznie.)

>Cholera musze zdążyć! Szybciej. Szybciej! JESZCZE SZYBCIEJ!!! MUSZE ZDĄŻYĆ!!!!! ONI NIE MOGĄ ZGINĄĆ!!!! NIE MOGĄ TO MOI PRZYJACIELE!!!<.

Leciała na sprzęcie dalej ze łzami w oczach.

>Musze zdążyć!! Był Ryk Annie wiec zaraz to się stanie szybciej!! Szybciej!!! Jeszcze szybciej!!! Niech nawet rozrywa mi mięśnie!!! Niech nawet skończy się gaz!!! CHCĘ ICH TYLKO URATOWAĆ!!! CZY TO TAK WIELE!!!!!!!!<.

Wleciałam w drzewo. Odbiłam się od niego ale dalej parłam na przód. Znowu wleciałam w drzewo, znowu parłam na przód. Gałązki drzew raniły mnie.

>Nie mogę ich stracić! CZEMU ZGODZIŁAM SIĘ BYĆ W INNYM ODDZIALE!!! CHOLERA!!! PROSZĘ MUSZE ZDĄŻYĆ!! SZYBCIEJ!!! SZYBCIEJ!!!! NIE MOŻE BYĆ TAK ŻE ZAWIODE!!! NIE MOŻE!!!<.

Parłam na przód. Parłam i parłam. Sekundy zamieniły się w minuty. Dotarłam na miejscę. Zobaczyłam zmasakrowane ciała moich przyjaciół. Podbiegłam po kolei do każdego.

-Ej. Nie róbcie sobie żartów! Wy żyjecie! Wstańcie! Musicie wstać!!!- krzyczałam po kolei potrząsając każdego z chłopaków, ale nadal nic.

Podbiegłam do Petry. Jej oczy były puste.

-Petra. Proszę powiedz mi że to żart i że żyjesz! Proszę! Kobieto masz całe życie przed sobą musisz żyć!!!- powiedziałam potrząsając nią a ona nadal nic. Wydarłam się strasznie i płakałam. Usłyszałam odgłosy walki.

>Eren walczy z Annie. EREN WALCZY Z TĄ SUKĄ!! ZARŻNE JĄ JAK PSA!!!!<.

Zaczęłam lecieć w tamto miejsce. Przestałam widzieć na jedno oko dlatego je zamknęłam i  dalej biegłam. Kiedy dotarłam na miejscę zobaczyłam że Eren przegrał i Annie włożyła go sobie do gęby.

>Teraz też tak jak w anime? Eren dlaczego przegrałeś?! Miałeś przecież motywację! Wierzyłam w ciebie! To nie jego wina Annie miała lepszą taktykę walki a Eren niezbyt umie się bić. Zaraz zostanie porwany! Musze mu i Mikasie pomóc!<

Rzuciłam sie na Annie i zaczęłam ją ciąć we wszystkie możliwe miejsca. Mikasa robiła dokładnie to samo co ja. Blądwłosa chciała złapać mnie za linki ale zrobiłam unik i wleciałam w drzewo.

>Znowu!?!<.

Wystartowałam, po chwili zobaczyłam tytana przypartego do drzewa a Mikasa miała zaatakować.

>Cholera skoro wszystko się komplikuje to ona może umrze!?! Musze z tym coś zrobić!<.

Wleciałam w Mikase zmieniając kierunek jej lotu. Kiedy Annie chciała mnie ugryźć ja najprościej w świecie wystawiam miecze pionowo tak że kiedy chciała by ugryźć to by nadziała się z dwóch stron na miecze. Wtedy Levi uciął twarz Annie wyciągając z tamtąd Eren'a i odfrunał. Kobieta-Tytan wstała i chciała uciec, rzuciłam się na nią. Chcąc przeciąć jej ręce które miała na karku, połamałam miecze. Kiedy byłam przy jej uchu szepnęłam.

-Zobaczysz. Zabije cię. A i wiesz zmiana fryzury ci nie pomoże w kamuflażu..... twarz zostanie ta sama.- powiedziałam a tytan chciał mnie złapać ale Levi szarpnął za moją linkę i poleciałam do tyłu.

Annie odbiegła a Kapral nabawił się małej kontuzji przez uratowanie mnie. Wycofaliśmy się. Szarpałam się.

-Nie nie puszcze jej tego płazem! Zostaw mnie!- krzyczałam ale nic to nie dało. 

>Przepraszam Petra, Oulo, Eld i Jinn. Nie mogłam wam powiedzieć i nie mogłam wam pomóc. Obiecuje że wasze poświęcenie nie pójdzie na marne.<

Pomyślałam a z moich oczu nadal spływały łzy wtedy Levi mnie puścił.

-Co ty tu robisz [T.I]? Nie powinnaś być na obrzeżach lasu?-

-O to samo mogła bym zapytać ciebie Mikasa.- powiedziałam

>Chociaż wiem.<

Z oczu nadal spływały mi łzy. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Zatrzymałam się.

-Ruszaj się [T.N]- powiedział Kapral.

Spojrzałam na niego nieprzytomnie.

>Pewnie mu ciężko ze stratą. A może nie! Nigdy nie widziałam jego emocji!! Uspokój się przecież wiesz że on cierpi!!! Oulo kto będzie naśladował Levi'ego?! Petra i reszta kto będzie na niego krzyczał!!! Dlaczego zabroniliście się wtedy Eren'owi przemienić?! Dlaczego Eren was posłuchał?! Dlaczego akurat teraz jest tak jak w anime kiedy Eren prawie trafił do żandarmeri!!! Dlaczego nic nie mogłam zrobić?!? Dlaczego mimo treningów jestem beznadziejna!? Dlaczego ich straciłam!!! Dlaczego oni musieli odejść!!! Mieli całe życie jeszcze przed sobą!!!<

Kiedy odpaliłam sprzęt to linkami nie trafiłam w drzewo. Zaczęło dosłownie boleć mnie serce i zaczęłam spadać.

>Dlaczego nie mogę się ruszyć? Co się dzieje!? Cze..mu je..stem ta.ka śpiąca?<.

Zamknęłam oczy czekając na upadek. Straciłam przytomność.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now