Rozdział 81

299 19 4
                                    

Nazwa: nighctore memories.
----------------------------------

{T.I}

-Ej. Co ty... co wy...... nic takiego kurwa napewno nie było!- wykrzyczałam.

Skończyły mi się argumenty.

-Niemożliwe abyś była z innego świata. Napewno byś powiedziała, po za tym to niemożliwe.- powiedział Eren.

Zacisnęłam w miarę możliwości pięści oraz zęby.

-Tak samo niedawno wyglądała możliwość człowieka-Tytana. Niemożliwe, byś nam powiedział, tak myślało wiele osób. Nie chcecie? Nie wierzcie. Ja też niewiem w co wierzyć.- powiedziałam z opuszczoną głową.

Nie miałam na nic siły.

-Rainer... powiedz mi... Dlaczego kłamałeś? Dlaczego chcecie.... zostawić Annie? Naprawdę jesteście śmieciami.- powiedziałam.

Naprawdę nie miałam na nic siły, a oczy mi się kleiły. Spojrzałam w stronę Eren'a i Ymir, tak jak oni na mnie.

-Rainer..... dołączę do was. Niechce cię stracić.- powiedziałam.

-Co!?- wydarł się Jaeger.

-Nie wieże.... to znaczy że wykonaliśmy misję... Bertholt zostaniemy awansowani!- powiedział z nadzieją Rainer  podchodząc do mnie.

-Ale my nie jesteśmy w wojsku.- powiedział Hoover.

Rainer spojrzał na niego, niczego nie rozumiał, a ja byłam rozwiązana. Korzystając z okazji wskoczyłam na niego i przycisnęłam do ziemi, unieruchamiając go.

-Ale już was straciłam.- Warknęłam. Wtedy Jaeger też chciał pomóc ale został zatrzymany przez Kolosalnego. Poczułam ból karku, i padłam na blądyna.  Ledwo odwróciłam głowę.

-Y....mir- to ostatnie co powiedziałam i widziałam.

{Levi}

-Narazie Kapralu, bądź grzeczny a będzie nagroda.- powiedziała z złośliwym uśmieszkiem.
-O ile wrócę żywa...- szepnęła sama do siebie.

Myślała że jej nie usłyszę, jednak tak się stało. Byłem zdziwiony tym co mówi, tym co robi. Związała pastora i wybiegła. Zacząłem się szarpać ale nic z tego nie wyszło. Wtedy wróciły do mnie wspomnienia.

> Po uzupełnieniu wszystkich papierów postanowiłem sprawdzić co się dzieje na zewnątrz. Przy ognisku siedziała [T.I]. Lekko trzęsła się z zimna. Kiedy to zobaczyłem westchnąłem głośno.

-Dlaczego nie weźmiesz koca?- Zapytałem jednak nie reagowała.

Podeszłem do niej bliżej i zobaczyłem że śpi. Jej [K] włosy odbijały światło ognia, miała lekko zaróżowione policzki. Kiedy odchodziłem, poczułem że niemogę jej tak zostawić... strasznie przypomniała Isabel... chociaż były inne, a Isabel była dla mnie jak siostra. Weszłem do jej namiotu i wziołem koc, by następnie ją nim przykryć.

-Eh. Same z tobą problemy.- powiedziałem sam do siebie.

Dorzuciłem drewna do ogniska. Godzinę przed świtem wróciłem do namiotu.

(Time skip)

Kiedy z niego wyszedłem zobaczyłem że już nie śpi.

-Masz szczęście że dotrwałaś.- powiedziałem.

Sam niewiem czemu.

-Ale ja nie dotrwałam?- oznajmiła ale brzmiało to bardziej jak pytanie.

-Przecież widzę że nie śpisz. ...-
Oznajmiłem, już chciała coś powiedzieć ale mi przerwał.
-... Nic nie mów, idź obudzić resztę- rozkazałem.

Nie chciałem aby drążyła tematu.

-H...Hai?- odpowiedziała i poszła wykonać powierzone zadanie.

[...]

Przechadzałem się po zamku i usłyszałem rozmowę.

-A co ty taka nie w sosie? Czyżby twój chłoptaś ...- mówiła ziemniaczana.

Zacząłem nasłuchiwać.

-Zamknij się Sasha! Ona ma o tym nie wiedzieć!- wykrzyczała Ymir.

-Ale o czym?- zapytała [T.N].

-No o tym kto cię tu ....-

-Sasha!- wykrzyczały dziewczyny.

-No idźcie się ubrać bo się spóźnicie.- powiedziała [T.I] a ja usłyszałem kroki. Oddaliłem się kawałek aby nie wzbudzać podejrzeń.

-... Przyniósł.- powiedziała Sasha

>Czyli rozmawiają o mnie. Niech spróbują się tylko wygadać.<

[...]

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now