Rozdział 63

315 22 7
                                    

{T.I}

-Ma 5 liter, zaczyna się na P kończy na A. Ma 5 liter, zaczyna się na H kończy na E. Co mają ze sobą wspólnego?- zapytałam.

Osobnik chwilę się zastanawiał.

-To pierwsze to moje imię? Tak więc.....- mówiła Ral ale już ją uwolniłam.
-Przecież nie odpowiedziałam.- powiedziała z uśmiechem.

-Odpowiedź jest ''prosta'' obie są dziewczynami lub oboje mają 5 liter.- powiedziałam.

-Jak to obie są dziewczynami?-

-Imie PETRA ma pięć liter i kończy się na podane. Odpowiedź na drugie pytanie to HANGE.- powiedziałam z uśmiechem.

Skierowałyśmy się w stronę polany, na miejscu odrazu wsiadłam na [I.K]. Odrazu ruszyłam w drogę powrotną. Byłam strasznie padnięta, mimo ''snu''. Jechałam na klaczy wyprostowana. Nie słyszałam co się w koło dzieje. Zamknęłam oczy.

{Levi}

-Petra gdzie [T.N]? Same z tą gówniarą problemy.- warknąłem a ona zaczęła się rozglądać.

-Tam jest. Już ruszyła?- stwierdziła sama do siebie.

Jako że siedzieliśmy na koniach oraz wszystko było spakowane to ruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy byłem za koniem [T.N] to zacząłem mówić:

-Jakim prawem .....- kiedy to mówiłem to ona jedną ręką zasalutowała.
-..... no to są chyba jakieś żarty!?- Jechałem tuż obok niej i zobaczyłem że ona śpi.

Ewidentnie spała. Chciałem jej przyłożyć, aby sprawdzić jej reakcje, czy udaje. Ona odchyliła się lekko do tyłu, unikając ataku. Zostawiłem ją NARAZIE w spokoju i jechałem dalej. Kiedy byliśmy na miejscu to najprościej w świecie odpiąłem zapięcie siodła [T.I] a ta spadła na ziemię.

-Co?....... ja nie śpię!- wykrzyczała kiedy zrozumiała co się stało.

-Zamknij się i zajmij swoim koniem. Od jutra wznawiamy trening. Za swoją niesubordynacje będziesz sprzątać mój gabinet a i niezapomnij ogarnąć też mojego wierzchowca.- powiedziałem odchodząc.

{T.I}

>A niech cię prąd w jaja kopnie Ackermann.<

Pomyślałam posyłając mu mordercze spojrzenie. Wiedziałam że nie będę miała łatwo do wyprawy. Zajęłam się moim i Kaprala koniem a kiedy skończyłam to skierowałam się po środki czystości i skierowałam się do biura Ackermann'a. Zapomniałam zapukać i poprostu weszłam do środka. Był tam Kapral wraz z Petrą. Levi siedział za biurkiem a przed rzeczą stała Petra.

-Przepraszam jeżeli przeszkadzam ale przyszłam wykonać karę.- powiedziałam a Petra spojrzała na mnie pytająco.

Zrozumiała o co chodzi kiedy zobaczyła środki czystości.

-To narazie wszystko Petra. Możesz odmaszerować.- powiedział a kobieta wyszła.

-Siadaj.- rozkazał a ja wykonała polecenie.

Zaczął mi prawić kazania na temat pukania ale go nie słuchałam. Rozglądałam się po jego biurze. Wyglądało tak jak każde normalne. Krzesło przed i za biurkiem. W kącie dwa fotele i jedna sofa przy stoliczku. Dwie pary drzwi na przeciw siebie. Półki na papiery i książki. Obok jednej stała figurka ode mnie ........

>Myślałam że ją spali.<

-[...] Rozumiesz?- zapytał a ja pokiwałam głową na tak.

-Następnym razem będę pukać. Poprostu teraz nie miałam ręki.- powiedziałam wstając z krzesła.

-Bierz się do roboty.- powiedział i wrócił do papierów.

Wziełam przyrządy do sprzatania i wziełam się do roboty. Najpierw zamiotłam podłogę, dziesięć razy. Tyle samo wszystko myłam i i tak było źle.

(5 godzin później)

Nawet nie skończyłam a Kapral kazał mi wrócić do pokoju. Niewiedziałam o co chodzi ale to zrobiłam będąc szczęśliwa że to już koniec. Byłam tak padnięta że poszłam po jedzenie i wróciłam do mojego pokoju. Były już tam dziewczyny. Patrzyły na mnie z przerażeniem a ja niewiedziałam o co chodzi.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now