Rozdział 59

325 25 7
                                    

Nazwa: Fairy Tail Happy Theme Ost - Extended

-----------------------------------------

{T.I}

Tak samo wyglądał cały tydzień. Ćwiczenia fizyczne i taktyczne. Kiedy rano wstałam to dziewczyn już nie było. Podrapałam się po głowie.

-Ciekawe gdzie dziewczyny? .... Za spałam!?!- wydarłam się rozumiejąc co się stało.

Odrazu na łeb na szyję ubrałam się i uczesałam a następnie wbiegłam do stołówki. Odrazu zakosiłam chleb i odrazu pobiegłam na dziedziniec. Nikogo nie było. Spojrzałam na niebo, była piękna pogoda.

>Gdzie Kapral? Przecież nigdy się nie spóźnia? Mam na niego haka.<

Pomyślałam i uśmiechałaś się szatańsko. Jednak po dłuższej chwili przestało mi to wszystko pasować.

>Kapral aż tyle by się nie spóźniał. Co się...<

Myślałam i nagle zrobiłam facepalma.

>... przecież dzisiaj robimy ten ... eksperyment czy coś takiego. Eh dobra idę przyszykować sobie i Kapralowi konia.<

Pomyślałam i skierowałam się do stajni. Odrazu zabrałam się do roboty. Kiedy skończyłam czyścić moją klacz to zajęłam się koniem Kaprala. Konia Ackermann'a czyściłam trzy godziny, kiedy skończyłam to do stajni weszła Petra.

-Dzień dobry.- powiedziałam z uśmiechem.

Ral odpowiedziała mi tym samym. Wiedziałam że podkochuje się w Kapralu i postanowiłem jej pomóc, mimo wewnętrznego oporu, którego nie rozumiałam. Dlaczego chciałam jej pomóc? Jak mi było ciężko to nie pytała o co chodzi tylko pocieszała, kiedy coś zbroiłam to ona zawsze mnie kryła w swoim pokoju mówiąc że byłam z nią cały czas i dużo by wymieniać.

-Masz Petra. ...- powiedziałam dając jej lejce konia Kaprala.
-... podaj je Kapralowi i powiedz że wyczyściłaś jego konia. Tym prawdopodobnie sobie u niego zapunktujesz- powiedziałam.

-Nie moge.- powiedziała.

-Tak samo nie mogłaś mnie kryć kiedy ogoliłam dowódcy brwi a jednak to zrobiłaś.- powiedziałam przypominając sobie załamanego Erwina.

-Nie powinnaś tak robić.- powiedziała ale się zaśmiała.

Miałam wrażenie że słyszałam śmiech kogoś jeszcze.

-Słyszałaś?- zapytałam a ona pokiwała głową na nie.

-Okej czyli mi się wydawało. A wracając do poprzedniego to zrobiłam tak bo widziałam że Erwin jest pod presją, zestresowany. Przyznaj sama że widziałaś jak się uśmiechnął.- powiedziałam i obydwie się zaśmiałyśmy.
-Kapral też się prawie, lekko uśmiechnął.- powiedziałam a ona się zarumieniła.

W tym czasie usłyszałam kroki więc szybko wcisnęłam jej do ręki lejce i zaczęłam przytulać moją klacz. Niestety niewiedziałam czyje to kroki ale i tak postanowiłam odstawić tę szopkę.

-Bardzo ładnie Petra zajęłaś się koniem Kaprala a nie musiałaś. Dziękuję że mnie wyreczyłaś.- powiedziałam a ona zaczęła się jakąkać.

Nie rozumiałam tego wiec spojrzałam tam gdzie ona i zobaczyłam Kaprala.

>Mi się wydaje czy on wygląda weselej niż zawsze?<

-Zaraz wyruszamy. Dzięki Ral.- powiedział łapiąc za lejce konia i wyszedł.

>Dziwne. Teraz wyglądał na bardziej ... złego? Coś takiego.<

-[T.I]. Nie rób tak następnym razem. Kapral nawet nie spojrzy na mnie inaczej niż na kadetkę. Po za tym, mam wrażenie że on kocha kogoś innego, nie, źle powiedziałam, tak jest. Ma już swoją wybranke, która roztopiła jego lodowe serce. Ciesze się że znalazł taką osobę i mam nadzieję że ona odwzajemnia jego uczucia.- powiedziała Petra łapiąc za swojego konia i wychodząc z stajni.

Kiedy to mówiła to poczułam smutek i ucisk na klatce piersiowej.

-I tą osobą jesteś ty... Petra.- szepnęłam a wtedy poczułam większy ucisk.

>Eh. Zbyt mocno mnie Kapral wczoraj kopnął przy walce.<

Pomyślałam łapiąc za lejce [I.K] a następnie wyszłam ze stajni.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKWhere stories live. Discover now