1.

33.6K 823 76
                                    

Dzisiaj mam wyjechać do Nowego Jorku Samolot mam o 10.
Jest godzina 7. Jak zwykle bdzi mnie najgorsza rzecz jaka istnieje czyli budzik. Wstaję aby go wyłączyć, podchodzę do szafy i biorę czarne jeansy z dziurami na kolanach, czerwoną koszulę w kratę, bieliznę i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic i kiedy kończę wybieram się i ubieram w czystą bieliznę. Następnie myję zęby i ubieram naszymi wam wcześniej ubrania. Robię delikatny makijaż, czyli pomalowanie rzęs tuszem i nałożenie szminki na usta. Kiedy byłam już gotowa, wyszłam z łazienki i biorąc telefon zeszłam na dół. Kiedy zeszlam ze schodów czekała tam na mnie babcia, która stała i robiła naleśniki:
- Cześć, kochanie
- Cześć,babciu
- ile chcesz naleśników? - zapytała z wielkim uśmiechem na twarzy
- dwa poproszę- powiedziałam odwzajemniając uśmiech
- proszę, siadam do stołu i jedź
- Dobrze, dziękuję
Usiadłam do stołu i zabrałam się za jedzenie naleśników. Były pyszne.... kocham naleśniki, a w szczególności te robione przez moją babcię. Jest wspaniałą kobietą zawsze się o mnie troszczyła, teraz jak i wcześniej kiedy rodzice jeszcze żyli..... bardzo za nimi tęsknię, chciałabym cofnąć czas i mieć ich tu przy sobie.
Wstałam od stołu, nalałam sobie sok pomarańczowy i poszłam do salonu gdzie usiadłam na kanapie i przeglądałam Social media. Nagle dostałam wiadomość od mojego przyjaciela- Justina.
- hej Sky, gotowa, żeby zacząć nowe życie?
- hej. Tak jestem już gotowa. Będę za tobą tęsknić i to bardzo ale mam nadzieję, że mnie odwiedzisz?
-jasne, że tak i też będę za tobą bardzo tęsknić....
- przepraszam, ale muszę kończyć. Odezwę się jak będę już na miejscu. Papa
- pa
Kiedy była 8.45 poszłam do kuchni w której siedziała babcia i oznajmiłam, że będę się zbierać, bo nie chce się spoznic. Babcia podeszła do mnie i mocno mnie przytulila:
- Sky, proszę obiecaj, że mnie kiedyś odwiedzisz i, że będziesz dzwonić.- powiedziała ze łzami w oczach
- Babciu, jasne ze będę dzwonić, przecież nie będę mogła zapomnieć o osobie, która zrobiła dla mnie tak dużo.
- Kochanie, będę tęsknić.... Ale leć już bo się spóźnisz. Pa skarbie
- Ja też cie kocham. Papa- powiedziałam idąc w kierunku pokoju żeby zabrać walizki.
Kiedy wróciłam z walizkami, poszłam w kierunku drzwi wyjściowych. Ubrałam swoje czarne conversy i wyszłam z domu. Zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam na lotnisko. Kiedy byłam już na miejscu, poszłam sobie usiąść i czekałam na swój lot. Najgorsze jest te czekanie.
----

Kiedy już byłam w samolocie zajelam swoje miejsce, włączyłam swoją ulubioną Play listę i zasnełam. Obudziło mnie szturchanie w ramię:
- nich się pani obudzi, zaraz będziemy lądować- powiedział jakiś starszy Pan
- dziękuję bardzo, ze mnie Pan obudził
- ależ nie ma za co-uśmiechnął się
-----

Kiedy wysiadlam z samolotu, poszłam odebrać bagaż. Następnie postanowiłam, ze zadzwonię po taksówkę.

Kiedy taksówkarz przyjechał, pomógł mi spakować bagaż. Podałam mu adres pod który miał mnie zawieźć.....

----------------------
Chyba nie jest tak źle. Dajcie znać w komentarzach. Historia sie dopiero rozkręca, może na początku być trochę oklepana ale mam nadzieję, że po jakimś czasie będzie lepiej i serio was zainteresuje. Teraz życzę wam miłego dnia. Do następnego... Papa 😆❤😘

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now