16.

10K 348 2
                                    

...........

Wyszłam na taras i rozejrzałam się. Po chwili dostrzegłam Luka siedzącego pod wiatą na ławce.
- Możesz wytłumaczyć mi o co ci chodzi?
- A o co ma mi chodzić?!- krzyknął kiedy do niego podeszłam
- Ale tak nie będziemy rozmawiać! Albo się uspokoisz albo z naszą znajomością koniec-wiedziałam, że muszę grać w otwarte karty bo inaczej z tej rozmowy nic nie wyjdzie
- To co mi chciałaś takiego powiedzieć
- Czemu sie tak zachowujesz?
- Tak. Czyli jak?
- Patrzysz na mnie jakbym ci coś zrobiła, wychodzisz gdyby nigdy nic i na dodatek udajesz obrażonego
- Bo myślałem, że to ze mną będziesz chciała tańczyć
- Przez chwilę miałam taką myśl ale jak Cię zobaczyłam z.....
- z kim?
- Z Alison
- A no tak
- Widzę, że masz bardzo krótka pamięć
- No ale ty tańczyłaś z Willem!
- A ty z Alison i co?!
- I gówno
- Czyli ma się rozumieć, że ja nie mogę z nikim zatańczyć, a ty możesz i to z najwiekszą zdzirą w naszej szkole
- No dobra przepraszam
- Ta... teraz przepraszam. Miałam wielką nadzieję, że to będą najlepsze urodziny, a ty jak zwykle wszystko spiepszyłeś- walnęłam pięścią w jego klatkę i zaczęłam płakać.- nigdy.... nie miałam..... fajnych uro...dzin...., zawsze...... coś było nie...tak- cały czas płakałam- W moje 13 urodziny rodzice byli w delegacji i też ich nie bylo, na 15 to samo, nigdy nie mieli dla mnie czasu.... na 14 urodzinach miałam złamaną rękę, a na 16 byłam chora proszę nie spieprz mi tych urodzin
- Przepraszam- przytulił mnie mocno, a ja go pocałowalam nie wiem co we mnie wstąpiło, ale bylo mi smutno.
Był to pierwszy raz kiedy Luke nie powiedział, że nie powinniśmy się całować. Odwzajemnił mój pocałunek.
- Luke?- powiedziałam między pocalunkami chłopaka
- Tak?- Dalej składał pocałunki na mojej szyji i na ustach
- Rozumiem, że lubisz się całować, ale w domu Są moje urodziny, a ja stoję tu i marznę.
- Poniosło mnie, ale nie żałuję tego. Dużo razy ci mówiłem, że to nie powinno się wydarzyć, ale coś do Ciebie czuję i zrozumiem jak powiesz, że tego nie odwzajemniasz.
- Jesteś głupi- zaśmiałam się
- Wiem skarbie- pokazał rząd swoich białych zębów

Impreza wciąż trwała a ja rozmawiałam z panem Hemmings'em.

Weszliśmy do środka i poszliśmy na parkiet. Tanczyliśmy bardzo długo. Muzyka też leciała najgłośniej jak sie chyba dało. Nie przejmowałam się, że jest grubo po 24 i dalej tańczył przytulona do chlopaka, a raz obkręcał mnie wokół własnej osi, że czasem było mi niedobrze. Nagle gdzieś w tłumie było słychać dzwonek do drzwi. Mój brat nawalony w trzy dupy podszedł do drzwi i je otworzył. Kiedy zobaczyłam kto stoi przed drzwiami szybko podbiegłam do mojego brata i siłą odciągnęłam to od drzwi.
- Dzień dobry dostaliśmy zgłoszenie o zakłucaniu ciszy nocnej- powiedzieli pokazując swoje dokumenty
- Dzień dobry. Przepraszamy, już będziemy cicho i wyłączymy muzykę- powiedziałam, a Luke stojący obok mnie podszedł do radia i wyłączył je.
- Piła coś pani?
- Nie a dlaczego?
- Ponieważ nie wygląda pani na 18 lat.
- Właśnie dzisiaj skończyłam 17, więc nic nie piłam
- A czy osoba, która otworzyła mi drzwi jest pełnoletnia?
- Oczywiście. To mój brat i jest on moim prawnym opiekunem
- No dobrze, a więc jest to tylko z naszej strony ostrzeżenie ale następnym razem będę musiał posunąć się do bardziej drastycznych czynów.
- Nie będzie takiej potrzeby, ale dziękuję i do widzenia.
- Do widzenia

Kiedy policjanci poszli, ktoś znowu włączył muzykę, ale ja ją wyłączyłam. Wiem, że chcieli się bawić ale nie chciałam ponownie interweniować.
- Dobra teraz niech wszyscy mnie posłuchają- powiedziałam wchodząc Na stół, żeby było mnie lepiej słychać- proszę wszystkich tutaj, abyście nie włączali muzyki, ponieważ większość zebranych tutaj jest schlana w trzy dupy, a Ja za adwokata nie chce robić, a wiec gdybyście mogli bawić się bez muzyki.
- Kochana siostro, dziękuję, że uratowałaś mi dupę, a my obiecujemy być już cicho- powiedział Ashton i podszedł do mnie, przytulając.

Przyjaciel mojego brata  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz