46.

6.8K 280 9
                                    

Obudziły mnie krople deszczu uderzające o parapet. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Kompletnie nic nie pamietam z wczoraj, chociaż wiem, że musiałam nieźle zabalować, bo strasznie bolała mnie głowa. Chciałam wstać, aby iść do łazienki, ale zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie. Wystraszyłam się i odkryłam Luka, który leżał obok mnie. Miał na sobie bluzkę, więc nie sądzę, żeby między nami do czegokolwiek doszło. Ja, byłam nawalona w trzy dupy, a Luke z tego nie skorzystał? Dziwne. Przykryłam go z powrotem kołdrą.
- Nie bój się, nic ci nie zrobiłem- uśmiechnął się, nadal nie otwierając oczu.
-  A kto powiedział, że się boję....?
- Oj, Sky...- przewrócił się na bok patrząc na mnie.
- Gdzie jest moja sukienka?
- Gdzieś leży...
- No dzięki
- I tak cała śmierdzi piwem- powiedział, a ja prychnęłam.
- Aż tak źle ze mną było?
- Tylko troszkę...- uśmiechnął się do mnie. Po chwili drzwi do pokoju się otworzyły.
- Jak się ogarniecie to chodźcie na śniadanie- powiedziała Alison.- chyba wam w czymś przeszkodziłam- zachichotała i wyszła z pokoju. Oboje z Lukiem spojrzeliśmy na siebie i po chwili wybuchnęliśmy śmiechem. Owinęłam się w kołdrę i chciałam iść do łazienki, ale spotkałam Alison.
- Pożyczyłabyś mi jakieś ubrania?
- A co się stało z twoją sukienką?
- Jest oblana piwem....
- To chodź ze mną- pociągnęła mnie za dłoń i prowadziła w stronę garderoby. Weszłam za dziewczyną do wielkiej garderoby, a dziewczyna podała mi szarą bluzę i czarne jeansy. Ubrałam się w strój i chciałam wyjść, ale coś przyciągnęło moją uwagę.
- To spodnie Luka?- wzięłam w dłonie granatowe dresy z czerwonymi paskami i byłam pewna, że są one Luka, bo miał je na sobie, kiedy tutaj przyjechałam.
- Tak. Musiał je tu kiedyś zostawić.
- Nieważne. Dzięki za ubranie- powiedziałam i wyszłam z garderoby idąc do pokoju, w którym był Luke.
- Znalazłam twoje spodnie- rzuciłam nimi w niego, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
- Szukałem ich. Gdzie były?
- Zostawiłeś je tutaj, jak pieprzyłeś się z Alison- uśmiechnęłam się sarkastycznie
- Czemu jesteś zła?- wstał i podszedł do mnie
- Bo mówiłeś, że odkąd tu przyjechałam, nie spałeś z nią.
- No bo nie spałem....
- I po co kłamiesz? Byłeś w tych spodniach, kiedy przyjechałam. - nic nie odpowiedział, tylko podszedł bliżej mnie i złapał mnie za dłoń.
- Skyler to nie tak....
- To jak?
- Dobra raz, ale przyszłem tutaj, żeby z nią porozmawiać...
- Przyszłeś, żeby porozmawiać, a skończyło się na tym, że wylądowaliście w łóżku?
- No proszę cię....
- Ja mam to gdzieś co ty z nią robiłeś, tylko nierozumiem dlaczego mnie okłamałeś
- Wiem, nie zrobię tego nigdy więcej...obiecuję
- To wytłumacz mi jeszcze jedną rzecz. Skoro twoje spodnie zostały tutaj to w czym ty wróciłeś do domu.
- Bo byłem w tych spodniach na siłowni, ale miałem też jeansy, no i potem było mi nie wygodnie w jeansach i ubrałem dresy i w końcu o nich zapomniałem, bo jak wracałem to znowu się przebrałem.
- Dobra nieważne....- wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, gdzie siedzieli Calum, Michael i Victoria. Przywitałam się z nimi i usiadłam przy stole, na przeciwko Victorii i zaczęłam jeść.
Po chwili zszedł Luke i także przywitał się z resztą towarzystwa i usiadł obok mnie, także jedząc.
- Czemu nikt nic nie mówi?- zapytał Calum
- Zacznij temat- powiedziała Victoria
- Co z wami?- zapytał Calum, patrząc na mnie i Luka
- Nic- odpowiedziałam i schowałam talerz do zmywarki.- Jak mnie głowa boli- złapałam się za głowę
- No nie dziwie ci się
- Zamknij się, Calum- zaśmiałam się
- Ale ty jesteś mała- powiedział Luke stając obok mnie.
- Nie mogę być mała. Mogę być po prostu niska i lepiej nie mówmy o tym co może być małe
- Uwielbiam cię po prostu- zaśmiał się Michael
- W łóżku nie narzekasz- powiedział Luke, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Ta... szkoda tylko, że nie spaliśmy razem
- Nie udało ci się Luke- Calum uderzył go w ramię i zaczął się śmiać.
- Masz tabletkę- powiedziała Alison. Nalałam sobie wody i połknęłam tabletkę.
- To my się będziemy zbierać- powiedział Luke
- No. Dzięki za wszystko, pa.- powiedziałam i ubrałam buty, po czym wyszłam z domu.

Tak wiem, że strasznie to zaniedbałam i mówiłam, że w wakacje będę częściej dodawać rozdziały. Jednak problem w tym, że cały wolny czas spędzamy z koleżankami na mieście i nie mam czasu na pisanie. Musicie mi wybaczyć, robię co w mojej mocy, ale nie zawsze wychodzi.

Kocham was!

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now