90.

6.2K 231 8
                                    

Kiedy Lisa pojechała do domu, poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki, bo byłam naprawdę głodna. Wzięłam jedzenie do swojego pokoju i kontynuowałam oglądanie mojego ulubionego serialu.

Po kilkunastu minutach odniosłam talerz i poszłam wziąć prysznic. Umyłam się i przebrałam w wcześniej naszykowaną piżamę i wróciłam do pokoju. Odłożyłam ubrania do garderoby i postanowiłam, że posłucham Lisy i pójdę porozmawiać z Lukiem.

Szłam bosymi stopami po zimnych panelach na korytarzu. Skierowałam się do pokoju mojego chłopaka i zapukałam delikatnie w drzwi. Usłyszałam zachrypły głos blondyna, więc weszłam do środka. Luke siedział na łóżku z laptopem na kolanach, a gdy mnie zobaczył, odłożył go na bok.

- Chcę porozmawiać..- uśmiechnął się do mnie i wskazał, abym usiadła na jego łóżku. Zrobiłam to co chciał i odgarnęłam włosy.

- Też chciałem to zrobić...- powiedział po krótkiej chwili ciszy. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam bawić się swoimi palcami.- jeszcze raz przepraszam...nie chcę się z tobą kłócić.

- Ja też nie, przepraszam- powiedziałam delikatnym głosem i przybliżyłam się do chłopaka, przytulając go. Przejechałam opuszkami palców po jego nagich plecach, ponieważ nie miał na sobie koszulki i był w zwykłych szarych dresach. Chłopak pocałował mnie w czoło i pociągnął za nadgarstki, że leżałam na jego torsie. Zaśmiałam się, kiedy zaczął muskać moją szyję. Położyłam się obok niego, kładąc głowę na jego klatce piersiowej, on objął mnie ramieniem, a palcami zaczął tworzyć różne wzorki na moim udzie.

Czasami ciężko uwierzyć jak można tak szybko zmienić nastawienie. Jeszcze kilkanaście minut temu byłam na niego zła, a teraz chłopak mnie przytulał.

*****
Następnego dnia wstałam i jak zwykle od razu poszłam do łazienki się umyć. Zrobiłam wszystkie poranne potrzeby i ubrałam na siebie białe jeansy i czarną bluzkę z Adidasa. Zeszłam na dół, gdzie zrobiłam sobie płatki, po czym razem z Lisą pojechałam do szkoły. Chłopcy mieli na późniejszą godzinę, a nie chciałam prosić Luka, żeby specjalnie szybciej wstawał i wiózł mnie do szkoły. Zdecydowałam, że jednak zrobię to prawo jazdy i przynajmniej nie będę od nikogo uzależniona.

Podjechałyśmy pod szkołę, a ja od razu dostrzegłam przed wejściem do budynku Jordyn, która gdyby tylko mogła przyszła by do szkoły nago. Jej spódniczka była tak bardzo krótka, że gdybym lepiej się przyjrzała mogłabym powiedzieć jaki kolor majtek ma na sobie. Blondynka rozmawiała z jakimś chłopkiem i co jakiś czas było słychać tylko jej przeciągły chichot.

Naprawdę nie wiem co takiego widzą w niej ci wszyscy chłopcy. Okej może jest ładna, ale nic poza tym. W poprzedniej szkole dziewczyny zdobywała oceny za pieprzenie się z niektórymi nauczycielami, którzy byli bardzo zdesperowani. Nigdy jej nie lubiałam, nie potrafiłam powiedzieć dlaczego, ale zawsze gdy tylko ją widziałam, miałam ochotę wrzucić ją do rzeki.

Poszłyśmy na pierwszą lekcje jaką był angielski. Usiadłam razem z Lisą, a po chwili do klasy weszła nauczycielka. Kazał wyjąć nam podręczniki, a następnie mieliśmy zrobić kilka zadań. Nic ciekawego.

Po pierwszej lekcji poszłam z moją przyjaciółką na dwór, gdzie czekałyśmy na Luka, Asha i Alison, jednak wcześniej zjawili się Calum i Michael. Przywitaliśmy się z nimi, a po chwili pod bramą zaparkował dobrze znany mi samochód. Wysiadł z niego mój brat i chłopak, a po chwili kroczyli w naszym kierunku. Zawsze mnie śmieszyło, że kiedy tylko pojawili się w szkole, wszyscy odrywali się od swoich czynności, tylko po to żeby spojrzeć na nich.

Luke szedł w moją stronę, a kiedy był już blisko rozłożył ramiona i uśmiechnął się szeroko. Podeszłam bliżej od razu wpadając w jego uścisk, a on złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Czułam na sobie wzrok wszystkich dziewczyn, które pomimo tak długiego czasu nadal miały ochotę zabić mnie wzrokiem. Jestem z Lukiem ponad 3 miesiące, a te wszystkie puste dziewczyny nadal robią sobie głupią nadzieję. Najbardziej czułam na sobie wzrok Jordyn, a gdy tylko spojrzałam w jej kierunku, posłała mi sztuczny uśmieszek. Miałam ochotę podejść do niej i wyrwać wszystkie włosy, ale w porę się opanowałam.

- Macie ochotę wyjść gdzieś dzisiaj?- zapytał Luke, obejmując mnie ramieniem i ruszyliśmy w kierunku wejścia do szkoły.

- Co proponujesz?- zapytał mój brat i spojrzał na blondyna.

- Myślałem, że możemy iść do jakiegoś klubu i trochę się rozerwać.- powiedział chowający do szafki jakieś podręczniki.

- Jest środek tygodnia, a ty masz zamiar balować?- zapytałam, bo wiedziałam jak zazwyczaj kończyły się te imprezy, a nie miałam zamiaru iść z kacem do szkoły.

- Nie mówię o balowaniu. Po prostu chcę wyjść gdzieś z moją dziewczyną i przyjaciółmi.

- Okej to o której?- zapytała Alison, gdy ja usidłam na parapecie, a Luke oparł dłonie o moje kolana i spoglądał mi w oczy.

- O 18 w klubie Alcatraz- powiedział i złożył pocałunek na moich ustach.

- Nie pijesz- dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową i pokręciłam głową. Prawdopodobnie właśnie po to chce tam iść, ale nie mam zamiaru się z nim męczyć, tym bardziej, że jutro trzeba iść do szkoły.

- Niech ci będzie- uśmiechnął się łobuzersko i złożył pocałunek na moich ustach.

- Idę na lekcje- powiedziałam i zeskoczyłam z parapetu, kierując się pod sale matematyczną.

To właśnie teraz nastąpi przełomowy moment i dowiem się jaką ocenę dostałam ze sprawdzianu. Byłam pewna, że dostanę jedynkę, a zdobycie wyższej oceny graniczy z cudem.
Zajęłam miejsce w swojej ławce, a po chwili przede mną usiadła Lisa. Rozmawiałyśmy chwilę o dzisiejszym spotkaniu, bo moja przyjaciółka ma zawsze milion problemów, a jednym z nich jest to, że nie wie w co się ubrać. Ja sama nie miałam jeszcze żadnego planu, ale wymyślę coś jak już wrócę do domu.

- Czyli jednak mnie posłuchałaś i pogodziłaś się z Lukiem- uśmiechnęła się do mnie, a ja pokiwałam głową, bo do sali wszedł nauczyciel.

- Mam wasze sprawdziany i niektórym muszę przyznać poszły bardzo dobrze, jednak niektórzy nadal nie rozumieją w jakiej są sytuacji i powinni zacząć się uczyć.- spojrzał na mnie, a ja posłałam mu sztuczny uśmiech i oparłam się plecami o ścianę. Nie lubiłam tego mężczyzny. Dla wszystkich był jakiś wredny i gdy tylko chciałam żeby mi coś wytłumaczył to zawsze się z tego wykręcał i takie są właśnie tego efekty.- panna Skyler- położył przede mną sprawdzian i wskazał na liczbę procent. Przybiłam sobie w myślach face palma i wypuściłam powietrze z ust.

- Co dostałaś?- zapytałam Lisę, chociaż dobrze znałam odpowiedź. Blondynka podała mi kartkę, a ja zaczęłam sprawdzać zadania.

- Panno Sky chyba musisz wziąć się do roboty, bo na samych jedynkach długo nie pociągniesz.- uśmiechnął się triumfalnie.- jak się nauczysz to możesz przyjść do mnie poprawić trzy ostatnie działy, bo inaczej będę zmuszony nie przepuścić cię do następnej klasy.- pokiwałam głową i odniosłam sprawdzian na jego biurko.

Lekcja minęła zaskakująco szybko. Przynajmniej dla mnie. Wyszłam z klasy i od razu mój wzrok spotkał się z niebieskimi tęczówkami, które należały do Luka.

- Co jest?- spytał, widząc, że nie zbyt mam ochotę rozmawiać. Kto na moim miejscu miałby w ogóle ochotę żyć. Nie potrafię nauczyć się na jeden sprawdzian, a co dopiero na trzy.

- Dostałam kolejną jedynkę z matematyki i muszę poprawić trzy ostatnie sprawdziany.- nie zważając na chłopaka ruszyłam w stronę swojej szafki gdzie wzięłam podręcznik do języka angielskiego.

- Jak chcesz mogę ci pomóc. Jestem całkiem dobry z matematyki.- posłał mi ten swój rozbrajający uśmiech.

- Naprawdę?- spytałam, bo nigdy zbytnio nie interesowało mnie to jak uczy się Luke albo mój brat.

- No tak. Mieszkamy razem to nawet nie będzie problemu z znalezieniem czasu. Kiedy musisz poprawić pierwszy sprawdzian?

- Jak się nauczę, ale wolałabym jeszcze w tym tygodniu.- uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam w jego oczy.

- No i załatwione- objął mnie ramieniem i zaczęliśmy iść w stronę sali od angielskiego.

Przyjaciel mojego brata  L.Hحيث تعيش القصص. اكتشف الآن