43.

7.6K 305 12
                                    

Weszłam do domu, rzucając torbę w kąt i idąc do kuchni po picie. Nalałam sobie wody i usiadłam na blacie. Po chwili do kuchni wszedł Luke.
- Na lampę sobie usiądź- zaśmiał się
- Za wysoko- parsknęliśmy śmiechem, a chłopak podszedł do mnie, kładąc ręce po obu stronach blatu i przy tym uniemożliwiając mi ucieczkę. Pocałował w usta, a następnie przeniósł się na szyję i zaczął sunąć po niej nosem.
- Od tego jest sypialnia- do kuchni wszedł Ashton, a ja się zarumieniłam.
- Wiesz Sky, on ma rację.... będę cię pieprzył u góry, chociaż miałem ochotę zrobić to tu- parsknęliśmy śmiechem, tylko Ash miał minę w stylu ,, powiedz jeszcze jedno głupie słowo, a ci przypierdolę". - Stary, wyluzuj....Tylko żartuje- powiedział klepiąc go po ramieniu.
Poszliśmy z Lukiem do góry, a ja położyłam się na łóżku. Leżeliśmy w ciszy, patrząc w biały sufit.
- Przyznaj, że przez chwile myślałaś, że mówię na prawdę...
- Co? Nie!
- A mi się jednak wydaje, że tak
- To źle ci się wydaje...
- Przecież żartuje
- Wiem- posłałam mu całusa w powietrzu
- A teraz tak szczerze, wstydzisz się mnie?
- Co?- zrobiłam duże oczy
- No bo wystarczy, że dotknę twoich spodni i czuję jak się spinasz i drżysz pod wpływem dotyku.
- Nieprawda...
- Sky, przecież wiem lepiej... wstydzisz się mnie prawda?
- Nie chodzi, że się wstydzę tylko po prostu nie jestem gotowa, żeby ktoś mnie dotykał.
- Okej
- A czemu w ogóle pytasz?
- Chcę po prostu wiedzieć... robię wszystko, żebyś czuła się przy mnie swobodnie...
- Przecież wiem.... i jestem ci za to bardzo wdzięczna.... i szczerze się dziwie...
- Co cię dziwi?
- Jak potrafisz tyle wytrzymać....
- O to się nie martw księżniczko....

Wyjęłam telefon i oddzwoniłam do Lisy, bo zobaczyłam, że mam 3 nieodebrane połączenia.
- O dobrze, że dzwonisz
- Stało się coś?
- Nie. Chciałam ci tylko podziękować
- Za co?
- Za Jacka
- Spotkałaś się z nim?
- Tak i jesteśmy razem...
- Nawet nie wiesz jak się cieszę... to w takim razie wpadnij dzisiaj do nas, będzie Alison i Lily.
- Okej, będę o 19
- Okej to do później pa.

****
O 19 przyszła do nas Lisa, a my jak zwykle siedzieliśmy w salonie pijąc piwa i jedząc pizze. Oglądaliśmy jakąś komedie w telewizji i co jakiś czas śmialiśmy się. Mijały godziny, a ja czułam się coraz bardziej zmęczona.
- Idę spać....- powiedziałam, wyswobadzając się z objęć Luka. Inni tylko kiwnęli głową, a ja poszłam na górę. Zrobiłam wieczorną toaletę, przebrałam się w piżamę i leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć. Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Melanie. Może wcześniej o niej nie wspominałam, ale jest to moja przyjaciółka z Londynu. Jakoś kiedy wyjechałam kontakt się urwał, próbowałam do niej dzwonić, ale nie odbierała. Jeszcze kiedy dowiedziała się o moim wyjeździe tutaj, pokłóciliśmy się, a ja chciałabym odnowić kontakt. Wybrałam jej numer i przyłożyłam telefon do ucha, a po dwóch sygnałach usłyszałam jej głos.
- Halo?- zapytała
- Cześć tu Sky....
- To ty żyjesz w ogóle?- zapytała sarkastycznie
- Nadal jesteś na mnie zła?
- Nie co ty? Przeszło mi, tylko dlatego, że nie odzywałaś się do mnie przez 2 miesiące albo więcej...
- Dzwoniłam do ciebie...
- Nie wydaje mi się
- Naprawdę próbowałam się z tobą skontaktować, ale nie odebrałaś ani jednego mojego telefonu...
- Dobra nie ważne... po co dzwonisz?
- Chciałam znowu odnowić z tobą kontakt...
- Serio?
- Tak...
- To w takim razie mów co tam u ciebie...?
- Dużo się zmieniło, aż za dużo, żeby opowiadać. Lepiej ty mów co u ciebie....- w tym momencie do mojego pokoju wszedł Luke i poszedł do łazienki.
- No u mnie wszystko dobrze.... cały czas tylko do szkoły i w ogóle... cieszę się, że za tydzień wolne. Masz kogoś?
- Em.... tak...
- No to opowiadaj...
- Nazywa się Luke, jest przyjacielem mojego brata i ogólnie jest super.- zaśmiałyśmy się, a do pokoju wszedł mój chłopak. Jego włosy były mokre, a krople wody kapały na jego klatkę piersiową, przez co wyglądał tak cholernie pociągająco.
- Sky? Jesteś tam?
- Em.... co mówiłaś?
- Pytałam ile jesteś już z Lukiem?
- Jakieś 3 tygodnie? Chyba coś około tego....
- A ty masz kogoś?- Luke zaśmiał się i położył obok mnie.
- Ja obecnie nie mam nikogo, ale spotykałam się ostatnio z takim chłopkiem i może coś z tego wyjdzie....- Luke objął mnie ramieniem i zaczął robić coś na telefonie
- To trzymam kciuki, a teraz już muszę kończyć bo jestem bardzo zmęczona.... dobranoc
- Dobranoc Sky- rozłączyłam się

Luke cały czas mnie obejmował, a ja wtuliłam się w niego mocno i patrzyłam co robi na telefonie. Podniosłam głowę i spojrzenie moje spotkało się ze spojrzeniem Luka. Uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe zęby, a ja pocałowałam go w usta.
- Tęskniłem za twoimi ustami- powiedział odkładając telefon na stolik nocny i ponownie wpijając się w moje usta. Całował mnie bardzo zachłannie, a ja podniosłam się i usiadłam na nim okrakiem, oplatając ręce wokół jego szyi. Jego ręce znajdowały się na moich biodrach. Jeździł nimi w górę i na dół, podwijając przy tym moją bluzkę, a mnie przeszedł dreszcz. Przeniosłam swoje dłonie na jego włosy, a on odgarnął kosmyki moich włosów z twarzy. Zaczął całować moją szyję i dekolt. Chciał zdjąć moją koszulkę, ale powstrzymał się i spojrzał mi w oczy.
- Przepraszam.... zapędziłem się- zeszłam z niego i położyłam obok. Widziałam, że zrobiło mu się głupio, dlatego podparłam się na przedramieniu.
- Nic się nie stało- powiedziałam i pocałowałam go w nos.

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now