26.

9.4K 311 4
                                    

NIEDZIELA

Wstałam o 10. Jutro jedziemy na wycieczkę więc muszę zacząć się pakować. Cały tydzień kiedy chodziłam do szkoły minął całkiem znośnie.
- Ashton!
- Co się stało?!- wpadł do mojego pokoju
- Gdzie moja walizka?
- Gdzieś w garażu, ale musisz sama ją znaleźć bo ja nie mam czasu
- Okej dzięki
Wyszedł z pokoju, a ja ubrałam kapcie i poszłam do garażu. Moja walizka leżała gdzieś w kącie, właściwie to dwie walizki, bo przeprowadzając się tutaj nie spakowałabym się w jedną. Wzięłam tą większą i zaniosłam ją do pokoju. Wyjęłam z garderoby jakieś bluzy, jeansy, piżamę i inne ubrania po czym zaczęłam wkładać to do torby.
- Ręczniki, spodnie, bluzki i bluzy....piżama, bielizna, skarpetki, buty- mówiłam sama do siebie, aby niczego nie zapomnieć. Wstałam i podeszłam do toaletki. Spakowałam do kosmetyczki to czego najbardziej używam, czyli masakry, róż, puder, błyszczyki, mini paletkę i pędzle. Wzięłam zwykłą szczoteczkę bo na codzień myję elektryczną, szampon, żel pod prysznic i wszystko włożyłam do walizki. Naszykowałam ubrania na jutro, czyli czarne jeansy i bordowy sweter. Mam dużo czarnych spodni, ponieważ trzy pary mam w walizce, jedne będę miała na sobie, a jeszcze dwie pary leżą w szafie. Naszykowałam sobie kurtkę o kolorze khaki i zeszłam na dół.
- Em.... hej?- powiedziałam widząc w salonie ludzi a byli to: Michael, Calum, Lisa, Alison, Maddie, Luke i Ashton.
- Cześć- odpowiedzieli
- Mogę wiedzieć co wy tu wszyscy robicie?
- Siedzimy i rozmawiamy o jutrzejszej wycieczce
- No, bo nie, że mam coś przeciwko ale jest 12, a wy dzień zaczynacie od picia
- To tylko piwo- poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki. Wróciłam do salonu, po czym usiadłam na podłodze, bo nigdzie indziej nie było miejsca i zaczęłam jeść. Kiedy już zjadłam posprzątałam po sobie i wróciłam do znajomych. Nie wiem, czemu wszyscy są dla mnie tak bardzo mili przecież to ja jestem ta najmłodsza i gdyby nie to, że jest tu też Lisa to pewnie siedziałabym w pokoju i oglądała jakieś durne filmy.
- Piwa?- zapytał Michael, a ja pokręciłam głową
- Nie piję z rana, a właściwie to prawie Wogóle nie piję- zaśmiałam się- Lisa, a tak Wogóle co tutaj robisz?
- Moi rodzice pojechali odwiedzić babcię, a mi nudziło się w domu, więc tutaj przyszłam, ale Ashton powiedział, że jeszcze śpisz, więc czekałam.- zachichotała, a ja się uśmiechnęłam.
- Jesteście już spakowani?
- Tak, ale zapewne czegoś zapomnę- powiedziała Alison i się zaśmiała
- Ja też- wtrąciła Lisa
- A wy chłopcy?
- Nie- powiedzieli chórem
- No oczywiście bo wy macie wiecznie czas- wszyscy zaczęli się śmiać
- Ja nie mam walizki- powiedział Luke
- Mam jeszcze jedną mogę ci dać- uśmiechnęłam się do niego
- Dzięki
- Czyli czekałeś z tym na ostatni moment?
- No- zaśmiał się
- Czekaj muszę iść po tą walizkę, bo mój kochany braciszek wyniósł je do garażu- zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Wzięłam walizkę i wtargałam ją do domu.
- Mam- powiedziałam wjeżdżając nią do pokoju
- Ty chyba mnie tam chcesz spakować- powiedział Luke, a ja zaczęłam się śmiać
- Moja jest trochę większa- powiedziałam
- No oczywiście, bo wy dziewczyny gdybyście mogły zabrałybyście całą szafę- powiedział Ash, a ja spiorunowałam go wzrokiem po czym zaczęłam się śmiać.
- Chodź, pomożesz mi się spakować- Luke pociągnął mnie za rękę, a w drugiej niósł walizkę.
Weszliśmy do jego pokoju, a blondyn przygwoździł mnie do ściany.
- Stęskniłem się za twoimi ustami
- A za mną nie?
- Oczywiście, że za tobą też- powiedział i wpił się w moje usta. Pogłębiał pocałunek, a mi zaczynało brakować tchu. Odsunęłam delikatnie chłopaka od siebie i zaśmiałam się.
- Co cię tak śmieszy?
- Bo prawię się udusiłam- ponownie zachichotałam, a Luke usiadł na łóżku. Podeszłam bliżej niego, popychając go, że leżał na plecach, a ja usiadłam na nim okrakiem i ponownie pocałowałam. Jego ręce wsunęły się pod moją bluzkę i gładził mnie, a moje ręce mierzwiły jego włosy. Przeniósł swoje ręce na moje uda i ścisnął, a ja zamruczałam cicho.
- Miałeś się pakować
- Dlaczego przerywasz tak cudowny moment?- zrobił minę samotnego pieska i znowu mnie pocałował.
- Dokończymy później, a teraz się pakuj- zaśmiałam się
Chłopak wstał i zaczął wrzucać przypadkowe ubrania do walizki.
- Co ty robisz?
- Pakuje się
- Boże...- uklękłam przy walizce i wyjęłam wrzucone tam ubrania i zaczęłam je składać.
- Naprawdę masz bokserki w serduszka?- zaśmiałam się
- No a co w tym dziwnego?
- Nic, nic
- długo jeszcze zapytał, a nie minęło nawet        5 minut.
- Ty nic nie robisz i jeszcze się pytasz?
- No ej....
- Kup se klej....
- Jak ja cię kocham....- powiedział mi, a moje policzki zrobiły się czerwone.
- Ja ciebie też, a teraz już chodź- wstałam i wyszłam z pokoju.

*****

Jest godzina 19, a ja mam zamiar iść już spać. Chcę się wyspać, bo jutro muszę wstać wyjątkowo szybko. Położyłam się do łóżka i chciałam spać, ale do pokoju wszedł Luke.
- Co tam skarbie?
- Właśnie chciałam iść spać
- Już?
- Muszę się wyspać
- Mogę spać z tobą prawda?
- Tak- zdjął swoją bluzkę i spodenki, a następnie położył się obok. Przytulił mnie od tyłu, a ja się jeszcze bardziej w niego wtuliłam. Chłopak po chwili zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi, a kiedy przygryzł płatek mojego ucha zamruczałam i obróciłam się w jego stronę. Przyssałam się do jego ust, a kiedy brakło nam powietrza, zaczął schodzić coraz niżej całując moje ciało. Po chwili przeniósł się na mój brzuch, a mnie przeszedł dreszcz. Jęknęłam cicho i wplotłam pace w jego włosy. Chłopak zawisł na de mną i znów złączył nasze usta. Odchyliłam głowę do tyły, a blondyn zrobił mi malinkę. Jego ręce wsunęły się pod moją bluzkę i zaczął jeździć opuszkami palców po moim nagim brzuchu.
- Luke nie mogę...- powiedziałam zamykając oczy- nie jestem jeszcze gotowa.
- Rozumiem....- zszedł ze mnie i położył się obok.
Przytuliłam się do niego, ale widziałam w jego oczach smutek i strach. Tak jakby bał się, że mnie skrzywdził.
- Jesteś zły?- zapytałam i zaczęłam gładzić jego plecy
- Za co?
- No wiesz....że nie chciałam....
- Przecież wiesz, że pisząc się na związek z tobą brałem pod uwagę, że będę musiał poczekać..., i poczekam tak długo aż będziesz gotowa...
- Dziękuję....
- Sky nie masz za co dziękować... kocham cię i nawet nie próbował bym robić z tobą czegoś zanim byś się zgodziła. Po prostu chciałem się tobą jak najdłużej nacieszyć
- Jesteś kochany.... będziesz mógł się nacieszyć na wycieczce
- Nauczyciele się nie zgodzą....
- Przyjdę do ciebie w nocy....- przejechałam opuszkami po jego brzuchu
- Weź mnie nie podniecaj....
- Kocham cię....- szepnęłam mu do ucha
- Kurwa Sky....
- No co?
- Zaraz naprawdę nie wytrzymam....
- No przepraszam.... to bez sensu, że przeze mnie musisz się hamować
- Co?!
- No, że musisz hamować swoje potrzeby seksualne....
- Ty się o mnie nie martw... no chyba, że dalej będziesz tak robić to wtedy naprawdę wybuchnę
- Lepiej nie....
- Ty głupolu.... śpij już
- Dobranoc
- Dobranoc skarbie
- Lubię jak mówisz do mnie skarbie
- A ja lubię jak mówisz, że mnie kochasz
- No to kocham cię.... bardzo mocno, mocno- przytuliłam się do niego, że prawie nie umiał oddychać
- Udusisz mnie....
- Wiem...- zaśmiałam się
- Naprawdę nie wiem czemu my nie poznaliśmy się wcześniej....
- Ja tez nie wiem....
- Spij dobrze
- Ty też, dobranoc

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now