51.

6.2K 248 8
                                    

O godzinie 12 przyszła Alison. Chciałam jeszcze wszystko omówić i ułożyć plan, aby Katie nas nie przyłapała.
- A co jak już będziemy miały te włosy?
- Wysyła się to do specjalnej kliniki i czekasz na badania.
- A ile się czeka na wyniki?
- Około 2 tygodni, chociaż czasami może szybciej
- Trochę długo, ale dobra....

******
O 15 poszłyśmy do parku. Na miejscu czekała już Katie. Podeszłyśmy do niej, a kiedy zamiast Luka zobaczyła Alison, była zdziwiona.
- Cześć.- powiedziałam, podchodząc do niej.
- Cześć...
- Alison już pewnie znasz
- No tak
- To o czym chciałaś porozmawiać?
- Chodź przejdziemy się, żeby nie rozmawiać o tym przy Lauren, a Alison się nią zajmie.
- No nie wiem....
- Nie martw się, a dzieci dużo rzeczy zapamiętują, więc nie musi tego słuchać...
- No okej- odeszliśmy od dziewczynki i Alison, idąc przed siebie.
- Skąd masz pewność, że to dziecko Luka?
- Mówiłam ci już, że wykorzystał mnie na imprezie.
- Nie wierzę, że to zrobił
- A spałaś z nim?
- No właśnie, że nie i on ani razu nie nalegał
- To cię zdradza....
- Nie... Luke taki nie jest... nie wierzę w ani jedno twoje słowo i Lauren nie jest jego dzieckiem... nie wierzę!- odwróciłam się i w szybkim tempie wróciłam do Alison. Po chwili Katie tez wróciła, a my poszłyśmy do domu.

Usiadłyśmy na moim łóżku.
- I co teraz?- zapytałam kiedy dziewczyna wyjęła włos Lauren
- Teraz trzeba to wysłać do kliniki
- Okej to ja to jutro załatwię
- Czyli nie pozostało nic więcej, jak tylko czekać
- No najwyraźniej tak....
- A jak twoje relacje z Lukiem?
- Mamy ciche dni... Luke nawet nie nalegał, żeby porozmawiać, a ja nie będę się prosić. Nie wierzę, że mógł ją skrzywdzić.
- Jestem przyjaciółką Luka i znam go na tyle dobrze i wiem, że na pewno tego nie zrobił.
- Nie wiem co mam myśleć...- położyłam się na łóżku i głośno wypuściłem powietrze.
- Sky, nie martw się tym. Poczekasz trochę, a potem będzie wszystko pewne.
- Będę się modlić, żeby to nie było jego dziecko
- Trzymam kciuki, a teraz już muszę iść. Pa.- wyszła z pokoju.

Pov's Luke

Usłyszałem pukanie do drzwi. Myślałem, że to Skyler jednak okazało się, że to Alison.
- Cześć- powiedziała i usiadła na moim łóżku
- Cześć...- podniosłem się do pozycji siedzącej
- Teraz tak szczerze....
- Co?
- Spałeś kiedykolwiek z Katie?
- Nie spałem z nią, ani razu.... nie chciała...
- Ona mówi, że ją wykorzystałeś na imprezie jak była kompletnie pijana
- Co?- krzyknął, że chyba było go słychać na dworze
- Spokojnie
- No kurwa mać, nie wytrzymam z tą suką
- A rozmawiałeś o tym ze Sky?
- Nic chce ze mną rozmawiać. I szczerze to ja nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens...
- Co nie ma sensu?
- Nasz związek...
- Nie pieprz głupot. To ja ją przez tyle czasu namawiałam, żeby ci zaufała, kiedy myślała, że ze mną sypiasz, a ty teraz mówisz, że to nie ma sensu?
- Nie rozumiesz... po prostu mam dość tego, że mi nie ufa... staram się robić wszystko, żeby wiedziała, że ją kocham, a ona cały czas wierzy wszystkim oprócz mnie.
- Luke ona ci ufa... tylko po prostu sama nie wie co ma myśleć. Nawet ja mimo, że wiem o tobie więcej, niż ty sam o sobie, to i tak nie jestem do końca pewna, czy to nie twoje dziecko...
- Kurwa, Alison przestań! Dobrze wiesz, że nie jestem taki i wcale jej nic nie zrobiłem. Gdybym ją wykorzystał to Sky, zrobił bym to samo, a ona sama pchała mi się do łóżka jak była pijana i nic jej nie zrobiłem...
- Dobra nie ważne- powiedziała i wstała- za jakiś czas się wyjaśni- powiedziała pod nosem, ale nie byłem pewien czy dobrze usłyszałem
- Co?- zapytałem kiedy chciała wyjść
- Pa Luke...- wyszła z mojego pokoju, a ja wróciłem do oglądania filmu.

Przyjaciel mojego brata  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz