69.

6.2K 235 6
                                    

Obudziłam się rano i nie otwierając oczu, chciałam się do niego przytulić, ale nigdzie go nie było. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam swoje zaspane oczy, po czym poszłam do łazienki. Przemykam twarz zimną wodą, aby się rozbudzić i umyłam zęby. Założyłam czystą bieliznę, ubrałam legginsy i czarną bluzkę. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół, a w kuchni zastałam Luka, który robił naleśniki. Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek, a on dopiero teraz zorientował się, że zeszłam na dół.
- Zepsułaś mi niespodziankę- powiedział, a ja spojrzałam na niego pytająco- bo chciałem zanieść ci śniadanie do łóżka- powiedział i ukazał rząd swoich lśniąco białych zębów.
- I tak dziękuje- przytuliłam się do niego, a on objął mnie ramionami i schylił się, aby złożyć pocałunek na moich ustach. Usidłam obok niego na blacie i przyglądałam się jak nakłada na naleśniki bitą śmietanę i truskawki. Położył mój talerz na wyspie kuchennej, a ja zajęłam miejsce i zabrałam się za jedzenie, a chłopak po chwili do mnie dołączył.

Zjedliśmy śniadanie, a ja miałam ochotę iść na spacer. Ubrałam swoje czarne botki i dłuższa kurtkę, założyłam czapkę na głowę, a wokół szyi zawiązałam duży szal, a po chwili wyszłam z domu razem z moim chłopakiem. Chwycił mnie za dłoń, splatając nasze palce i kierowaliśmy się do parku. Szliśmy leśną dróżką co jakiś czas mijając różnych ludzi. Po chwili zauważyłam chłopaka, który szedł z dziewczyną na plecach i wyglądał na bardzo zmęczonego. Zaśmiałam się cicho pod nosem, a Luke zrobił to samo.
- Ta dziewczyna, aż taka gruba chyba nie była- zaśmiał się Luke
- No wiesz, silikony trochę ważą- powiedziałam, ponieważ dziewczyna wyglądała na taki typowy plastik, a blondyn na moje słowa parsknął śmiechem.

Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy jakiś czas o różnych rzeczach. Dzisiaj pomimo zimy było ciepło, ale było to spowodowane tym, że był śnieg, a nie tak jak zazwyczaj padał deszcz. Po jakimś czasie postanowiliśmy wracać do domu. Szliśmy tą samą drogą co przyszliśmy, co jakiś czas śmiejąc się z różnych rzeczy. Kiedy doszliśmy pod dom, a chłopak poszedł otworzyć drzwi, natomiast ja sprawdziłam skrzynkę na listy, w której nic nie było. Weszłam do domu i rozebrałam się, ściągając buty, a zaraz na wejściu usłyszałam głos dziewczyny mojego brata, która krzyczy jego imię. Spojrzałam na Luka, a on na mnie i oboje wybuchnęliśmy ogromnym śmiechem. Kiedy dziwne odgłosy ucichły usidłam na sofie w salonie i zaczęłam oglądać jakiś film. Po jakimś czasie na dół zeszedł chłopak z dziewczyną i odprowadził ją do drzwi, a następnie usiadł na fotelu obok nas.
- Następnym razem jak się będziecie pieprzyć to mnie najpierw uprzeć to zniknę na jakiś czas- chłopak spiorunował mnie wzrokiem, a Luke się zaśmiał- to tylko taka rada na przyszłość, bo naprawdę nie muszę słuchać tych odgłosów- parsknęłam śmiechem, a Luke się tylko głupio uśmiechał do mojego brata.
- Przypomnę ci to kiedyś...- warknął i poszedł na górę, a my z Lukiem się zaśmialiśmy
- I po co on się tak wkurza?- powiedziałam przez śmiech
- Jest mu wstyd, że mówi mu to młodsza siostra- uśmiechnął się do mnie i przyciągnął bliżej siebie. - a właśnie w czwartek mamy mecz, przyjdziesz?
- Jasne. Teraz będziecie mieli więcej treningów?
- Całkiem możliwe, a jeśli nie więcej to napewno będą strasznie męczące- zaśmiał się
- Może przyjdę na trening... kiedyś tam- uśmiechnęłam się
- Treningi będę miał codziennie po lekcjach, więc jak chcesz to przychodź
- Przyjdę- odpowiedziałam, a resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów.

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now