Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Chciało mi się pić, ale to raczej nic dziwnego, po tym ile wczoraj wypiłam. Podniosłam się na łokciach, a obok mojego łóżka stała szklanka wody i tabletki. Połknęłam szybko lek i ponownie położyłam się obok Luka. Chłopak tak słodko spał i co jakiś czas mruczał pod nosem. Jego włosy były w kompletnym nie ładzie, a moje zapewne wyglądały jeszcze gorzej. Wpatrywałam się w chłopaka przez dłuższy czas, dopóki blondyn nie zaczął się wiercić. Położył rękę na moim brzuchu i przyciągnął mnie do siebie. Wiedziałam, że teraz tylko udaje, że śpi, a kiedy zatopił twarz w moich włosach zaśmiałam się cicho.
- Dzień dobry...- powiedział i otworzył zaspane oczy. Spojrzał na mnie i się zaśmiał, a ja zmrużyłam oczy.- wyglądasz strasznie- znowu się zaśmiał, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
- Dzięki...ty to wiesz co powiedzieć dziewczynie..- odwróciłam się do niego plecami, a on znowu się zaśmiał. Uwielbiam jego śmiech, ale czasami bywa denerwujący.
- Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał, a przez moją głowę przeleciały ruszone myśli. Owszem pamiętałam rzeczy, tylko do pewnego momentu, a potem jak przez mgłę. Natychmiast odwróciłam się do niego i spojrzałam w jego tęczówki, a on się zaśmiał.
- A powinnam pamiętać?- spytałam, bo nie wiedziałam o co chodzi chłopakowi. Luke pokręcił rozbawiony głową, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
- Wypadało by pamiętać, dzień w którym pierwszy raz paliłaś... marihuanę- powiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy, a cała ta sytuacja musiała wyglądać komicznie. Że ja? Marihuanę? Przecież ja papierosów nie palę...
- Nie możliwe... kłamiesz- powiedziałam, bo nie wierzyłam chłopakowi, a raczej nie chciałam mu wierzyć, chociaż wiedziałam, że mówi prawdę, bo po co miałby kłamać.
- Czemu miałbym to robić?- zapytał i pokiwał przecząco głową. Dlaczego ja to zrobiłam? Przecież nigdy nie posunęłabym się do takiego wyczynu, ale najwyraźniej się przeliczyłam.
- Nawet mi nie mów co robiłam. Nie chce nic wiedzieć...- przykryłam się cała kołdrą, a chłopak się zaśmiał.
- Akurat zachowywałaś się całkiem znośnie. Pomijając fakt, że widziałaś niedźwiedzia to nie było tak źle.
- Powiedziałam, że nie chce wiedzieć- odkryłam się i spojrzałam na blondyna, a on uśmiechnął się szeroko.
- Już ci nic nie powiem..- uśmiechnęłam się delikatnie, a on przewrócił się na bok i objął mnie ręką. Chciał mnie pocałować, ale zakryłam jego usta dłonią, przez co uniósł brwi.
- Najpierw idziesz umyć zęby- powiedziałam wskazując na drzwi łazienki.- zresztą ja też muszę to zrobić.- wstałam i poszłam do łazienki, a chłopak zrobił to samo.
Umyliśmy zęby, a chłopak od razu przykleił się do mnie i zaczął mnie zachłannie całować. W końcu oderwał się ode mnie i uśmiechnął.
- Dobra, teraz wyjdź, bo chcę się wykąpać.- Luke zaśmiał się cicho i złapał mnie za rękę.
- A może razem weźmiemy kąpiel?- posadził mnie na brzegu wanny, a ja uderzyłam go lekko w głowę.
- W twoich snach- wstałam i próbowałam zaciągnąć go do wyjścia, jednak chłopak się zapierał.
- W moich snach robimy dużo lepsze rzeczy...- szepnął mi do ucha i się zaśmiał.
- Debil...- odepchnęłam go lekko, a chłopak pokiwał rozbawiony głową i wyszedł.
****
Wzięłam kąpiel po czym opuściłam łazienkę i wróciłam do pokoju. Przy biurku siedział Luke i bawił się swoim telefonem. Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu, spoglądając na ekran telefonu. Chłopak przeglądał instagrama.- Jestem głodna- powiedziałam, a chłopak zaśmiał się cicho. Nie jadłam nic od wczoraj i mój żołądek zaczął wydawać z siebie dziwne dźwięki. Chłopak wstał i chwycił moją dłoń ciągnąc na dół.
- Zrobimy naleśniki- powiedział i zaczął wyjmować potrzebne składniki. Uśmiechnęłam się, bo chłopak wyrobił się w przygotowywaniu tego dani i naprawdę mu to wychodziło.
BẠN ĐANG ĐỌC
Przyjaciel mojego brata L.H
Teen FictionPoprzez jedną przeprowadzkę życie może się zmienić nawet o 180°. Podobnie jest ze Sky, która pewnego dnia musi przeprowadzić się do starszego brata. Jednak nie wie co ją czeka.... Uwaga! Książka zawiera liczne błędy których jestem świadoma.