15.

11.2K 342 14
                                    

Spędziliśmy 1h na chodzeniu po sklepach.
- Luke mi się już nie chce chodzić....- blondyn schylił się
- Wskakuj
- Co? Nie!
- No chodź- weszłam mu na barana. Trochę dziwnie się czułam, cały czas widziałam jak ludzie dziwnie na nas patrzą.
- Ludzie się na nas dziwnie patrzą
- Wydaje ci się- nagle telefon chłopaka zadzwonił- musisz na chwilę zejść
- To się schyl- zaśmiałam się i walnełam chłopaka w plecy- która jest godzina?-zapytałam kiedy Luke wyjął z kieszenie telefon, bo nie chciało mi sie wyciągać mojego
- 16.20- Powiedział i szybko odebrał telefon
Kiedy zakończył rozmowę powiedział, że musimy jechać. Byłam szczęśliwa. Lubię robić zakupy no ale siedzimy już w tym centrum 3h, a ja kupiłam tylko sukienkę.
- Czemu tak nagle musimy jechać?- zapytałam kiedy byliśmy już Na zewnątrz
- Wsiadaj i nie gadaj- zlekceważyl to co do niego powiedziałam, a w zamian za to otworzył mi drzwi od auta.
Weszłam i kiedy ruszyliśmy nikt się nie odezwał. Byłam zapatrzona w różne miejsca, które były za oknem.
- Patrz jaki ładny dom.....- staliśmy na światłach więc chłopak mógł spojrzeć
- Masz na myśli Tą willę, czy za nią stoi jakiś inny dom?
- Chodzi mi o tą willę- zaśmiałam się- zawsze marzyłam, żeby mieć taki dom. Zawsze chciałam mieć dobrze płatną pracę, skończyć studia i mieć takie życie jak ty czy Ashton.
- A czemu niby ja mam takie fajne życie?- zapytał jadąc i patrząc na drogę- nie mam dziewczyny, dobrej pracy, moja mama też ledwo daję radę spłacać wszystkie rachunki.
- Ale wiesz, że nie to miałam na myśli. A po za tym nie uwierzę, że grając koncerty nie zarabiasz wystarczająco.
- Są plusy i minusy- zaśmiał się- jesteśmy, chodź
Wysiadłam z auta i weszłam do domu.
- Wszystkiego Najlepszego!!!- krzyknęli ludzie, kiedy weszłam do domu
- Co?! Jak?!
- Sky, wiem, że twoje urodziny były dość dawno temu ale chciałem wynagrodzić ci to, że wtedy nie mogło mnie na nich być- Powiedział mój brat, który jako pierwszy złożył mi życzenia- wszystkiego najlepszego. Zdrowia, szczęścia, miłości, żebym nie został za szybko wujkiem, żebyś znalazła dobrego i odpowiedzialnego chłopaka i po prostu żebyś zapomniała co było kiedyś i była szczęśliwa.
- Boże dziękuję- przytulilam Asha, a do moich oczu napłynęły łzy
Potem podeszła do mnie Lisa i także złożyła mi życzenia
- Sky. Mam nadzieję, że niespodzianka ci się podoba i życzę ci wszystkiego dobrego, szczęścia, fajnego chłopaka, żebyś zawsze była taka radosna jak ja i żebyś spedzala ze mną więcej czasu- powiedziała i się zasmiała
- Oczywiście, że mi się podoba. Dziękuję....- przytuliłam ją, po czym ona wręczyła mi torebkę z prezentem. Odłożyłam prezent na szafkę w pokoju i dalej czekałam, aż ktoś złoży mi życzenia.

Jeszcze bardzo dużo ludzi składało mi życzenia nawet osoby, których nie znałam. Jako ostatni podszedł do mnie Luke
- życzę ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, radości, żebyś zawsze była taka uśmiechnięta, a przede wszystkim chce Cię przeprosić za wszystko.... Z to, że tyle razy przede mnie płakałaś i że byłaś przeze mnie smutna.- przytulił mnie i pocałował mnie w policzek.- czekaj- otworzył szafę i wyjął z niej wielkiego pluszowego misia, który był większy ode mnie.
- Boże dziękuję- pocałowalam go tym razem ja w policzek- pomożesz mi zanieść te prezenty do góry, a ja wezmę misia?
- Oczywiście- zaśmial się
- weź jeszcze sukienkę
- Jasne- Powiedział i skierował się za mną w stronę schodów
Weszliśmy do mojego pokoju, położyłam misia Na łóżku i rzuciłam się na niego
- Lukuś.....wiesz, że teraz nie będziesz już ze mną mógł spać bo twoje miejsce zajął Andrzej?
- Co? Nazwałaś misia Andrzej?
- Nie podoba ci się?
- Nie no jest ok
- Dobra ja idę się przebrać w tą sukienkę
- Mam wyjść?
- Nie, ja pójdę do łazienki
Ubralam w łazience sukienkę, tylko nie chciało mi się znowu męczyć z tym zamkiem, więc postanowiłam poprosić Luka
- Zapniesz mi ten głupi zamek?- Zapytałam wychodząc z łazienki
- To podejdź tu
- No idę, idę
Podeszłam do chłopaka, a on odsunął delikatnie moje włosy i dotknął moich pleców
- Masz zimne łapy
- To ty jesteś taka ciepła
- To chyba z tego podekscytowania- Zapiął zamek w sukience i zbliżył twarz do mojej szyji. Zaczął składać pocałunki. Odwrócił mnie do siebie i pocałował mnie w usta
- Przpraszam
- Na prawdę musisz sobie znaleźć dziewczynę
- Sky, przepraszam... poniosło mnie
- Widzę. Dobra zapomnijmy.... chodź- wzięłam go za rękę

Tak naprawdę urodziny miałam 3 miesiące temu, ale najwyraźniej mój brat i tak chciał urządzić mi przyjęcie. Nie mógł przyjechać na moje urodziny, bo miał szkołę i ja to zrozumiałam, ale tego się nie spodziewałam.

Zeszłam na dół i czekała tam na mnie już Lisa.
- Ty to zorganizowałaś?
- Tak. Ale Ashton zapraszał ludzi, bo połowy z nich nie znam....- zaśmiała się
- Dziękuję- przytuliłam ją
- Dobra idź tańczyć, bo Luke pojdzie do innej- powiedziała szepcząc mi do ucha
- Jeszcze raz dziękuję.... Luke nie pójdzie do innej nie odwarzy się...
- Patrz- wskazała palcem na chłopaka, który tańczył z Alison
- Kto Ją tu zaprosił?
- Ja nie, więc chyba Ashton
- Dobra Ja idę
- Ok. Potem się zobaczymy
Poszłam poszukać Willa. Stał w kuchni przy wyspie kuchennej i pił drinka.
- Zrób mi też- podeszłam do niego
- Nie wiem czy mogę
- Ja mówię, że tak, więc proszę nalej mi drinka
- czekaj- chłopak nadał do szklanki trochę wódki i zalał colą- masz
- Dziękuję- wzięłam parę łyków i odlozylam szklanke- a teraz chodź tańczyć
Poszliśmy z chłopakiem na ,,parkiet" i tanczyliśmy.
Gdzieś w korytarzu dostrzegłam Luka. Stał oparty o ścianę, a kiedy nasze wzorki na moment się spotkały, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
Will po raz kolejny obrócił mnie w tańcu, a kiedy znowu spojrzałam w kierunku, gdzie stał blondyn, nie było go tam.
- Pzrepraszam- powiedziałam wyrywając się Willowi
Poszłam jeszcze do kuchni, Wypilam do końca mojego drinka i poszlam szukać Luka.

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now