40.

7.4K 314 10
                                    

Luke jakąś godzinę temu wyszedł do szkoły, a ja siedzę na kanapie i się nudzę. Postanowiłam w końcu, że pójdę do parku się przejść. Ubrałam kurtkę, buty i wyszłam, zamykając drzwi na klucz. Szłam w kierunku parku, słuchając muzyki, a po chwili zderzyłam się z czyjaś klatką piersiową i gdyby ta osoba mnie nie złapała, upadłabym na ziemię. Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam przed siebie.
- Znowu na siebie wpadamy- wyszczerzył się Jacke.
- Przeznaczenie- zaśmiałam się
- Teraz już mi nie możesz odmówić i idziemy do kawiarni.
- Nie mam nic lepszego do roboty, więc skorzystam
- To chodź

Kiedy byliśmy w jakiejś kawiarni, zajęliśmy miejsce przy stoliku, a chłopak poszedł zamówić coś do picia. Po chwili wrócił z moim cappuccino i swoją zwykłą kawą.
- To teraz mi wytłumacz czemu się tniesz?
- Nie chce o tym mówić, po prostu chwila słabości i jakoś żałuje, że to zrobiłam.
- Chwili słabości powiadasz?
- Po prostu..... chłopak na którym mi bardzo zależało i myślałam, że mu także na mnie zależy przespał się z taką laską....
- Dupek- przerwał mi
- No właśnie nie do końca, bo to wszystko okazało się jednym wielkim kłamstwem i teraz jesteśmy razem- uśmiechnęłam się lekko
- To dobrze, tylko nie rób tego więcej
- Nie zrobię. To teraz opowiadaj co tam u ciebie? Masz kogoś?
- Nie mam, a proponujesz coś?- zaśmiałyśmy się
-  Gdybym nie była zajęta to może....
- Nie żartuj sobie ze mnie
- Ja wcale nie żartuje, tylko mam propozycję...
- To słucham?
- Mogę cię poznać z moją przyjaciółką
- Ciekawe. Masz jakieś jej zdjęcie?- wyjęłam telefon i pokazałam mu zdjęcie.
- To jest Lisa
- Ładna
- No, a co myślałeś?
- Nie wiem- zaśmiał się
- To ja do niej wieczorem zadzwonię i powiem ci gdzie się spotkacie
- Okej
- To załatwione, a ja w takim razie będę już uciekać- wstałam z fotela, a chłopak przytulił mnie, po czym wyszłam kierując się w stronę domu. Szłam przed siebie, a po chwili poczułam mocny ucisk na nadgarstku.
- Czego ty chcesz?- zapytałam Willa stojącego przede mną- puść to boli- zaczęłam wyrywać swoje dłonie, bo jego ucisk stawał się coraz silniejszy.
- Już sobie znalazłaś nowego?
- O czym ty mówisz?
- Widziałem cię z tym chłopkiem
- To tylko mój znajomy
- Pewnie. Mnie nie chciałaś bo Luke ważniejszy, a teraz go zdradzasz?
- Zrozum, że ja go wcale nie zdradzam. Daj mi do cholery święty spokój! Chcę zakończyć tą chorą relacje i pójdę na policję. Do dzisiaj chciałam ci odpuścić i nigdzie tego nie zgłaszać, ale nie dajesz mi wyboru- uśmiechnęłam się sarkastycznie
- Suka....!- Znowu ścisnął mnie bardzo mocno, że syknęłam z bólu, a po chwili popchnął mnie i gdyby nigdy nic odszedł. Potarłam moje bolące nadgarstki i wróciłam do domu.

Weszłam trzaskając drzwiami i poszłam do kuchni.
- Cześć skarbie- powiedział Luke, chcąc mnie pocałować, ale odsunęłam go od siebie- co się stało?- nic nie odpowiedziałam tylko poszłam na górę. Może i to niemiłe z mojej strony, że odreagowuję na nim wszystkie emocje, ale po prostu mnie to przerasta.
- Sky, co się stało?
- Nic
- A to?- złapał za nadgarstki, a ja syknęłam z bólu- Powiedz co się stało?
- Will- szepnęłam, a po policzku spłynęła samotna łza
- On ci to zrobił? - pokiwałam tylko twierdząco głową.
- Zabije gnoja!- wstał gwałtownie
- Luke, proszę cię.....
- Ale skarbie ja chcę, żebyś wreszcie była szczęśliwa....
- Jestem szczęśliwa.... bo jestem z tobą- wstałam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.- zależy mi na tobie najbardziej na świecie i nie chcę, żeby on to zepsuł.
- Też cię kocham i napewno Will nic nie zepsuje. - przytulił mnie mocno

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now