79.

5.3K 223 9
                                    

Impreza trwa już jakieś 2 godziny. Mimo, iż wypiłam kilka drinków czuję się bardzo dobrze. Mam dużo energii co w tańcu jest bardzo potrzebne, ale gorzej z Lukiem, który wypił tylko piwo i pada ze zmęczenia. Przetańczyliśmy chyba pół godziny, bez żadnej przerwy, a ja nadal nie mam dość.

- Sky, odpocznijmy- powiedział obracając mnie Luke.

- Coś słaba ta twoja kondycja- zaśmiałam się i poszłam z chłopakiem do kuchni. Luke wziął sobie szklankę, w której miał resztę swojej coli, a ja dopiłam drinka. Usiadłam na blacie kuchennym, a chłopak staną przede mną opierając się o niego.

- Mam dość- zaśmiał się i wziął kolejnego łyka.

- A ja nie..- zaśmiałam się, a mój język zaczął się powoli plątać. Zeskoczyłam z blatu i podeszłam do Victorii, która stała oparta o ścianę i piła piwo.

- Jak się bawisz?- zapytałam, nie przestając się śmiać. Dziewczyna spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

- Nie mam z kim tańczyć- powiedziała rudowłosa, a ja zaczęłam się rozglądać po pokoju.

- Zagadaj do niego- wskazałam palcem na bruneta opartego o stół, a dziewczyna uderzyła mnie w rękę.

- Nie musisz pokazywać palcem- zaśmiała się

- Chodź- pociągnęłam ją za rękę w stronę chłopaka, który gra w drużynie z Lukiem, ale nie pamiętam jak ma na imię.- Hej.- powiedziałam, będąc przy chłopaku, a on spojrzał na mnie.

- No witam- był trochę wstawiony, ale nie przejmowałam się tym.

- Moja koleżanka chce z tobą zatańczyć, więc bierz ją na parkiet- zaśmiałam się i wskazałam na dziewczynę obok mnie, a ona przyłożyła rękę do czoła, bo najwyraźniej była zawstydzona tą całą sytuacją.

- Z tobą bym chętnie zatańczył- powiedział, odgarniając moje włosy do tyłu.

- Jestem zajęta- zaśmiałam się, a on sie uśmiechnął.

- Wiem, jesteś laską Luka- powiedział i spojrzał w stronę jak się spodziewam mojego chłopaka.

- No, więc jak? Zatańczysz z nią?- spytałam, kiedy dziewczyna stała gdzieś na boku i rozmawiała z jakąś dziewczyną.

- A dasz mi buziaka?- zapytał, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.- przecież żartuję.- zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam.

- No idź z nią zatańcz, proszę...- powiedziałam, a on posłał mi zadziorny uśmieszek.

- Okej, okej. A tak między nami to uważaj na Luka...- powiedział, a ja kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Czemu?- spytałam, a on się zaśmiał.

- Po prostu uważaj... on nie jest taki jak myślisz

- To już chyba nie jest twoja sprawa- powiedziałam, a on uniósł ręce w geście obronnym.

- Ja cię tylko ostrzegam, żebyś była przygotowana- zaśmiał się, a ja prychnęłam.

- Nie interesuj się moim życiem i Lukiem.- odeszłam od niego i jedyne co słyszałam to jego śmiech.

Podeszłam do mojego chłopaka, który stał i rozmawiał z Alison. Kiedy do nich podeszłam dziewczyna odeszła, a ja nadal nie potrafiłam pojąć tego co powiedział ten chłopak. Luke nie jest taki. Znam go już trochę i wiem, że by mnie nie skrzywdził.

- O czym z nim rozmawiałaś?- zapytał, wyrywając mnie z rozmyśleń.

- Chciałam go namówić, żeby zatańczył z Victorią.- odpowiedziałam i wypiłam resztę drinka.- zrób mi jeszcze jednego- podałam blondynowi szklankę, a on przygotował mój napój.

Przyjaciel mojego brata  L.HWhere stories live. Discover now