20.

10.1K 424 17
                                    

2 tygodnie później

Od dawna jestem już w domu. Moje relacja z Lukiem jest.... chociaż tak właściwie to żadnej relacji nie ma.... ciągle tylko się kłócimy. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać tak jak wcześniej. Może i wszystko sobie wyjaśniliśmy ale ja nadal nie wiem w co mam wierzyć. Właśnie teraz siedzę przed telewizorem w salonie i oglądam jakieś głupie seriale. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wstałam z sofy i podeszłam do stolika na którym leżał mój iphone. Odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość.
Skyler chciałabym z tobą porozmawiać. Czy mogłybyśmy się spotkać u mnie w domu o 15 ul. Laurowa 23. Alison.
Kiedy przeczytałam wiadomość do końca i zobaczyłam od kogo jest, myślałam że padnę. Jak ona po tym wszystkim ma czelność do mnie pisać. Jednak jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia i pójdę na to spotkanie. Jest godzina 14.20, a wiem gdzie jest ta ulica, ponieważ kiedyś robiłam projekt z Suzan, która tam mieszka i jest to blisko więc nie muszę się śpieszyć. Poszłam na górę i przebrałam swoje dresy na czarne jeansy z dziurami. Założyłam na siebie kurtkę jeansową i zeszłam na dół. Poszłam na hol i ubrałam swoje czarne fluxy i wyszłam z domu zamykając go. Szłam do Alison cały czas myśląc co może ona ode mnie chcieć. Nagle na kogoś wpadłam. Kiedy zorientowałam się co się właśnie stało spojrzałam na osobę, która na mnie wpadła i zobaczyłam chłopaka o czarnych włosach i brązowych oczach. Był ubrany cały na czarno, przez co wyglądał na takiego typowego dresa.
- Przepraszam. Nic ci nie jest?
- Nie, ale dzięki za troskę
- Jacke- podał mi rękę
- Skyler- odwzajemniłam jego gest, jednak nie był to najlepszy pomysł, ponieważ kiedy podałam mu rękę zobaczył ślady żyletki na nadgarstku.
- dlaczego to robisz?
- Co?
- Tniesz się- wziął moją rękę i wskazał na blizny
- To, to już stara i nie ważna sprawa
- Może i stara, ale poważna
- Przepraszam, ale idę właśnie na rozmowę, która zaważy na tym czy uwierzę chłopakowi którego kocham w jego niewinność, więc dam ci mój numer telefonu i może kiedyś się zgadamy.
- No ok to daj telefon zapisze ci mój numer- podałam chłopakowi swojego iphone
- Dzięki. Na pewno się odezwę i wtedy ci wszystko wyjaśnię pa
- Pa
Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że jest godzina 14.52 więc musiałam się trochę pospieszyć. Przyspieszyłem szybko kroku i po ok. 10 min. Byłam już pod domem Alison. Podeszłam do drzwi i wahając się nacisnęłam na dzwonek. Po chwili stanęła w nich długowłosa blondynka.
- O cześć Sky myślałam, że już nie przyjdziesz
- Sory za spóźnienie ale wpadłam na jakiegoś chłopaka i się trochę zagadałam.
- Nie ma sprawy, wejdź- otwarła szerzej drzwi, a ja weszłam do środka.
- To o czym chciałaś pogadać?- zapytałam ściągając buty.
- Idź na górę ja zaraz przyjdę. Chcesz coś pić.
- Nie dzięki- poszłam na górę po kręconych schodach i weszłam do pokoju, który na pewno należał do Alison, ponieważ było tam dużo jej zdjęć z przyjaciółmi, Lukiem, a także całej naszej klasy ja tez na nim byłam chociaż gdybym ja miała w pokoju zdjęcie na którym jest Alison to przybiłabym je szpilką, czy coś w tym stylu.
- A więc tak, chcę z tobą porozmawiać o Luku.
- Tego się domyśliłam ale przejdź do rzeczy
- Więc tak, między mną, a Lukiem nigdy nic nie było i nie będzie. Do pewnego czasu łączyły nas tylko stosunki seksualne ale od jakiegoś miesiąca albo nawet dłużej do niczego między nami nie doszło, a to wszystko co pisałam w SMS to były kłamstwa.
- No ale dlaczego to robiłaś?
- Byłam zazdrosna....- kiedy to powiedziała spojrzałam na nią zdziwiona- tak ja Alison byłam zazdrosna, nawet nie wiesz jak bardzo zabolało mnie to, że Luke cię kocha.
- Że co?! Przepraszam bardzo ale między nami nic nie ma, a to że ja go kocham nic nie znaczy bo on tego nie odwzajemnia.
- Kpisz ze mnie?
- Co?
- Nie udawaj, że tego nie zauważyłaś.... to co się między wami dzieje od pewnego czasu da się wyczuć na kilometr i nie wmawiaj mi, że Luke ani razu nie powiedział ci nic co mogło by świadczyć o jego miłości do ciebie.
- Może i tak ale od kiedy wyszłam ze szpitala nie potrafimy już ze sobą normalnie rozmawiać.... zawsze nasza rozmowa kończy się albo kłótnią albo ktoś musi wyjść z naszego domu bo inaczej doszło by do tragedii.
- A właśnie w sprawie tego całego szpitala to jak się czujesz?- zapytała, a ja spojrzałam na nią pytająco
- No wiesz.... bywało lepiej
- Rozumiem i wiem co chciałaś mi powiedzieć ale ja zrozumiałam swój błąd i chciałam cię za wszystko bardzo przeprosić. To jak się zachowałam było żałosne i wiem, że ta cała sprawa mogła się skończyć tragedią i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i w jakiś sposób będziemy mogły się przyjaźnić.- kiedy skończyła to mówić do moich oczu napłynęły łzy.
- Ja też cię przepraszam i nie widzę przeszkód, żebyśmy mogły zacząć wszystko od nowa- podeszłam do blondynki i ją przytuliłam.
- Też tak uważam, tylko tym razem spróbujmy nie kłócić się o Luka. A z nim to ja sobie jeszcze porozmawiam.
- Dziękuje i naprawdę doceniam to co dla mnie robisz i po mimo, że dużo razy wchodziłyśmy sobie w drogę to chcę mieć z tobą dobry kontakt i żeby nie było między nami już tych wszystkich sporów jak do tej pory.
- Też mam nadzieje, że wszystko się ułoży i mam nadzieję, że Luke też zrozumie swój błąd i będziecie ze sobą szczęśliwi.
- Jeszcze raz dziękuję.
- Ja też
- Przepraszam cię teraz, ale muszę już wracać do domu.
- No ok to widzimy się jutro w szkole pa- podeszła i jeszcze raz się przytuliłyśmy.

Hejka!
To już 20 rozdział. Wiem, że prawie nikt tego nie czyta, ale trudno się mówi...
Jest kilka osób, które to czytają, więc dziękuje za to co jest.
Pisać będę cały czas bo lubię to robić.
Kocham was! ❤️

Przyjaciel mojego brata  L.Hजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें