♡ 21 ♡

5.7K 428 267
                                    


Jeon wsłuchiwał się w Kima, jak w anioła. Jego głos był stworzony do śpiewania. Już kiedy z ust starszego wydobył się pierwszy dźwięk, maknae skarcił się w myślach za to jak pochopnie na początku ocenił umiejętności blondyna.

Taehyungowi, w przeciwieństwie do Jungkooka, wcale nie przeszkadzał przeszywający go wzrok, podczas gdy sam śpiewał.
Jasne, Jeon był przyzwyczajony do gapiących się na niego tysięcy par oczu, kiedy ten występował. Jednak kiedy znajdował się z kimś w jednym pomieszczeniu, nie potrafił skupić się na muzyce.

Brunet, korzystając z faktu, iż Taehyunga w pełni pochłonęła piosenka, postanowił mu się dokładniej przyjrzeć.
Po zaledwie kilku minutach, śmiało mógł stwierdzić, iż Taehyung nie tylko z głosu przypomina anioła. On nim po prostu jest.

Jungkook, nie mógł uwierzyć, że dopiero teraz, dostrzegł piękno, dużych, malinowych ust blondyna. Jego delikatnych rys twarzy. Nieskazitelnej cery. Schludnych, zgrabnych dłoni. Długich, perfekcyjnie ułożonych na żel, tlenionych blond włosów, których kosmyki, tak idealnie opadały na czoło chłopaka. Brązowe, duże oczy, które tak głęboko patrzyły w te jego.

- Jungkook? - odezwał się cicho, widząc jak brunet przenikliwie skanuje każdy jego szczegół.

- Taki śliczny... - mruknął Jeon, nie słysząc starszego.

- Jungkook? Coś się stało?! Mam pójść po chłopaków?! - dopiero kiedy Kim zaczął panikować, maknae wybudził się z transu i oszołomiony powrócił do rzeczywistości.

- Co? N-Nie! Wracaj! - powiedział, łapiąc starszego za rękę, kiedy ten właśnie wstawał z łóżka, w celu pobiegnięcia po pomoc. Za sprawą mocnego uścisku na swoim nadgarstku, ponownie opadł na łóżko, a raczej na Jeona.

- T-Ty dlaczego tak na mnie patrzyłeś? - zapytał, prawie od razu, wpatrując się od dołu w bruneta. - T-Taki.. śliczny? - dopytywał, próbując zrozumieć co tutaj właśnie się stało.

Jungkook, jednak nie spieszył się z odpowiedzią, na pytanie którego i tak nie usłyszał. Jego wzrok ponownie zjechał na pełne usta Kima, a jego umysł, zaczęły przeszywać wspomnienia z imprezy sylwestrowej, kiedy to po raz pierwszy zasmakował ust starszego. Nieświadomie, ponieważ był pod wpływem środków odurzających, ale zasmakował.

Chciał jeszcze raz poczuć na sobie usta Kima i odświeżyć swoje i tak już zaciemnione wspomnienie z sylwestra. W prawdzie nie pamiętał, jak smakował chłopiec, ani nawet jak długo ich zbliżenie trwało. Mimo to, pamiętał, że było dobrze.

-Jungko~ - zaczął ponownie Taehyung, lecz powoli schylający się ku jego twarzy brunet, najprawdopodobniej pozbawił go umiejętności mówienia.

Chłopak mimo iż sam tego chciał, gdzieś w głębi siebie, obawiał się, że Jeon robi sobie z niego żarty i że dosłownie za moment wybuchnie głośnym śmiechem. Jednak nie małe było zaskoczenie chłopaka, kiedy wargi Jeona delikatnie dotknęły tych jego.

Jego wiśniowe wargi tak idealnie współgrały z tymi jego, że miał ochotę już nigdy nie odsuwać się od Jungkooka.
Ten niewinny całus szybko przeobraził się w pełen namiętności pocałunek. Jeon, nie panując nad sobą, połaskotał wargi starszego językiem, prosząc tym samym o dostęp, na który nie musiał zbyt długo czekać. Nie minęła chwila, kiedy ich języki toczyły walkę o dominację, którą nie wygrał nikt inny jak Jeon. Jungkook całował Taehyunga coraz to bardziej niechlujnie, chcąc zapamiętać każdy, nawet najmniejszy szczegół tych słodkich, nie tylko pachnących, ale i smakujących malinami ust.

Pierwszy raz stracił nad sobą kontrolę. Nigdy wcześniej nie przyszłoby mu do głowy dotknąć osobę tej samej płci, a co dopiero się z nią obściskiwać! Przecież to było obrzydliwe.

Jeon, zdając sobie sprawę z tego co właśnie robił, jak poparzony odsunął od siebie zdezorientowanego chłopaka.

- Fuj... - mruknął Jungkook, chcąc przetrzeć swoje usta rękawem od bluzy, jednak szybko się powstrzymał. Bądź co bądź, nie chciał pozbywać się przyjemnego smaku malin z warg.
- Jak się nazywa ten balsam? - palnął, jakby zupełnie zapomniał, jak przed chwila potraktował chłopca.

- Jaki balsam? - zapytał z grymasem blondyn.

- Ten co masz na ustach, a jaki kurwa?

Racja, Jungkook dał upust wszystkim swoim negatywnych emocjom. Los tak chciał, że padło na Taehyunga, z resztą to on był winowajcą. Jego wina, że jest facetem. Chociaż trudno czasami było go nim nazwać.

- Żadnego nie mam... - cicho mruknął, głosem podchodzącym pod płacz i nie zastanawiając się długo, wstał z łóżka, w celu wyjścia z pokoju tego okrutnego człowieka.

Sam jest fuj.

I'm Not Gay | ❃Taekook ❃Where stories live. Discover now