♡ 82 ♡

7K 451 257
                                    

Namjoon, Hoseok i Seokjin siedzieli w salonie z założonymi rękoma. Miedzy nimi była głucha cisza, przerywana jedynie dźwiękami zapinanych walizek i toreb. Nie mieli oni ochoty rozmawiać, a nawet gdyby, to nie wiedzieli nawet co powinni powiedzieć. Czwórka ich przyjaciół właśnie odchodzi z zespołu i zostają sami. Jeden piosenkarz i dwóch raperów. Czy to wyjdzie? Nie mieli pojęcia, za to dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że porządnie stracą na popularności.
W tym samym czasie pozostali członkowie kończyli się pakować.

Wczoraj, kiedy Jimin wraz z Yoongim wyszli z biura, zostali przywitani usmiechami pełnymi nadziei. Jednak na nic ona była, ponieważ nic oni nie zdziałali, a jedynie pogorszyli. Kiedy niespodziewanie wprosili się do pomieszczenia w którym przebywał menager, oznajmili, że również są homoseksualnej orientacji, a co ważniejsze, są ze sobą. Mężczyzna początkowo złapał się za głowę, czując się totalnie bezsilnym. Pełen nadziei, że piosenkarze żartują, starał się przekonać chłopaków do tego, aby się nie wygłupiali, jednak ci wpadli w furię. Oznajmili oni bowiem, że jeśli ich przyjaciele muszą opuścić boysband, oni również uczynią to samo. Myśleli oni, że starszy mężczyzna ulegnie, jednak ten zdenerwowany powiedział jedynie, że droga wolna i już jutro w czwórkę mają opuścić dorm.

- Jesteś gotowy? - westchnął Jeon, wchodząc do pokoju swojego chłopaka.

- Mhm~ - mruknął, ze zdenerwowaniem przeczesując włosy ręką.

- Daj - brunet chwycił walizki chłopaka. - Pomogę ci to znieść - zaproponował, po chwili znikając w holu.

- Dzięki - szepnął, starając się nie rozpłakać, kiedy on jak i wszystkie jego bagaże stały już przy wyjściu.

- Tae~ - westchnął. - Nie płacz - poprosił widząc zaszklone oczy Kima i niewyraźny wyraz jego twarzy.

Co jak co, ale z racji tego, że Taehyung był z natury bardzo płakliwy i słabo radził sobie z emocjami, więc Jeon zdążył nauczyć się rozpoznawać, kiedy coś go gryzło.

- Przecież nie płaczę - pociągnął nosem odwracając się od chłopaka i sięgając po swoją kurtkę.

- Ale zaraz zaczniesz - oznajmił, przytulając blondyna od tyłu, opatulając go w talii swoimi ramionami i kładąc głowę na jego ramieniu. - Wszystko będzie dobrze - szepnął, przechylając głowę w bok i składając ledwo wyczuwalny pocałunek na jego szyi.

- Nie zostawisz mnie nigdy? - zapłakał odwracając się w stronę Jungkooka.

- Skarbie~ - szepnął. - Przestań cały czas o to pytać.

- A~

- Już jesteśmy - zadeklarowali się pozostali dwoje wygnani członkowie.

- Pracujcie ciężko - Yoongi zwrócił się do siedzących w salonie, załamanych przyjaciół. - Nie poddawajcie się. Nie zawiedźcie też fanów.

W tym samym momencie, kiedy członkowie chcieli wstać z kanapy i pożegnać się z odchodzącymi piosenkarzami, po dormie rozniosło się głośne pukanie do drzwi wejściowych.

- Otwórz - Namjoon pogonił, stojącego najbliżej wejścia Jungkooka.

Jeon energicznie odkluczył drzwi, przez które po chwili wparował ich zdyszany menager.

- Poczekajcie - wydusił, skulając się i opierając dłonie na kolanach, tak jakby właśnie przebiegł jakiś maraton. - Możemy porozmawiać? - wyprostował się.

- O czym? - burknął maknae. - Znowu chcesz nam nawtykać?

- Nie - zaprzeczył. - Nic z tych rzeczy.

- A więc... o co chodzi? - odezwał się Namjoon z iskierkami nadziei w oczach.

- Chciałbym... - zaczął, spoglądając na wszystkich czterech chłopaków. - Abyście jednak pozostali w zespole - przełknął głośno ślinę, wyczekując odpowiedzi.

- Nie rozstaniemy się - oznajmił Jeon, przyciągając Taehyunga bliżej siebie, jakby chciał dać to na dowód swoich słów. - Nie ma szans.

Nastała głucha cisza. W przedpokoju słychać było jedynie głośne oddechy wszystkich zebranych. Mężczyzna patrzył przed siebie, jakby szukając jakiegoś sensownego rozwiązania. Już wczoraj zrozumiał on, że nie uda mu się rozdzielić żadnej z par. Wiedział również, że pozostawienie jedynie trzech członków w boysbandzie, nie przyniesie żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie. Nie miał on wyjścia. Tym razem musiał ulec piosenkarzom.

- Nie musicie się rozstawać, aby tutaj zostać - westchnął. - Po prostu... udajmy, że ja tych zdjęć nie widziałem, a ta cała sytuacja się nie wydarzyła. Dobrze? - zapytał, patrząc kolejno na każdego członka.

- T-Tak! Oczywiście! - jąkali się.

- Dziękujemy! - krzyknął Jimin, kiedy menager w pośpiechu opuszczał ich dorm.

- Kookie! - krzyknął Kim z wymalowanym uśmiechem na twarzy. - Słyszałeś?!

- Tak, kochanie - zaśmiał się, kładąc dłonie na jego talii.

- Zostajemy! - krzyknął, podskakując w miejscu.

- Tak, zostajemy - powiedział, nie mogąc przestać się uśmiechać. - Mówiłem, że będzie dobrze.

- Jesteś najlepszy! - blondyn niespodziewanie przywarł swoim ciałem do Jeona, mocno opatulając go ramionami, co brunet odwzajemnił. - Nawet nie wie~

- Kocham cię, Taehyung - przerwał mu, w końcu zbierając się w sobie na te słowa, a reszta zespołu nagle ucichła i spojrzała w ich stronę.

Starszy jak zamurowany powoli odsunął się od maknae, nie wiedząc co powiedzieć. Chwile przyglądał się jego twarzy, szukając tam sam nie wiedząc czego. Nie wiedział, czy z tej euforii która go opętała - przesłyszał się, czy jego chłopak naprawdę mu to powiedział. Nareszcie.

- Ja ciebie też kocham, Jungkookie - mruknął, spuszczając swój wzrok na podłogę, mimowolnie się uśmiechając.

Jeon zaśmiał się pod nosem na ten widok i niespodziewanie złapał w swoje ręce jego twarz, aby już po chwili opatulić swoimi ustami te jego.

Malinowe usta Taehyunga. Taehyunga którego chcąc, czy nie chcąc pokochał i kochać będzie, nie zważając na to, co o tym myśli świat zewnętrzny. Świat inny, od tego w którym znajdował się, kiedy był razem z Kimem.


The end

I'm Not Gay | ❃Taekook ❃Onde histórias criam vida. Descubra agora