Rozdział 30

229 25 0
                                    




Gabriel patrzył ze złością na Nicholasa. Czuł, że jego twarz wygląda okropnie. Bolał go najmniejszy dotyk. Nawet oddychanie go raniło. Wiedział jednak, że to drobnostka. Drobnostka w porównaniu z tym, co czuł, kiedy do sypialni Ellen weszła Carla.

Cóż, mógł się tego spodziewać. Widocznie ignorował wszelkie sygnały. Nie sądził jednak, że jego najbliższy przyjaciel, jego brat, mając całą wiedzę o tym, że Ellen jest jego calanhe, mógł ją uwieść. Z drugiej strony, to nie było tak, że w jakikolwiek sposób próbował wszystko zrzucić na Nicholasa. Myśl jednak, że Ellen mogła go zranić z ogromnym trudem przebijała się do jego świadomości.

Moment, w którym spojrzał na jej twarz, kiedy zrozumiała, że on wie, zniszczył w jego sercu naprawdę wiele. Bolała go ta rana. Czuł się oszukany i zdradzony. A myśl, że ona i Nicholas... Kiedy wyobrażał ich sobie razem, zaciskał pięści tak mocno, że paznokcie raniły mu wnętrze dłoni.

Wszyscy śmieją się z terytorialności bellator, ale na nieszczęście Gabriela, ta terytorialność jest głęboko zakorzeniona w ich naturze i on sam przeżywał dotychczas męki na samą myśl o tym, by ktoś mógł mieć Ellen. Teraz miał tego pewność i doskonale znał, cóż, kochał tego mężczyznę i ta świadomość wżerała mu się do umysłu z furią, jakiej nigdy wcześniej nie zaznał.

Gabriel zawsze był tym poukładanym, spokojnym, dobrze wychowanym chłopcem, którym Iris chwaliła się w towarzystwie. Nicholas z kolei był lekkomyślnym furiatem, który całe życie odbierał i oddawał znacznie bardziej intensywnie, niż to wskazane. I za to Gabriel go kochał i za to był mu w stanie wybaczyć wszystko.

Nie potrafił jednak zapomnieć i nigdy nie będzie w stanie wymazać z pamięci widoku Nicholasa ściskającego Ellen i całującego jej.

- Jesteś z siebie zadowolony? – odezwał się do Nicholasa.

Nick w rozpiętej koszuli wpatrywał się w niego ze złością.

- Jak mogłeś pomyśleć i sugerować, że kiedykolwiek wziąłem Ellen siłą?

Gabriel przewrócił oczami.

- Cóż, przed chwilą nie wyglądała jakby sama rzuciła ci się w ramiona.

- Może dlatego, że się pokłóciliśmy?

- Tak? – Gabriel uniósł brwi. – O co?

Nicholas milczał przez chwilę, walcząc ze sobą.

- Bo byłem zazdrosny o ciebie.

- Ty byłeś zazdrosny o mnie? – parsknął Gabriel – Nie bardzo wiem jak to rozumieć.

Nicholasowi zaczęło już puchnąć oko, więc Gabriel podszedł do niego i przystawił mu do twarzy dłoń z magią.

- Zrozum, że ona też jest moją calanhe. Patrzenie na was oboje było dla mnie koszmarem. – Skrzywił się, kiedy jego frater delikatnie badał obrażenia na jego twarzy.

Gabriel uśmiechnął się smutno.

- Czyli cała nasza rozmowa o tym, że ją kochałeś... - nie dokończył.

- Tak, kochałem ją wtedy i kocham ją nadal. Kocham ją od trzystu lat, a teraz odkryłem, że łączy nas więź. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, żeby zaciągać ją do łóżka. Nie myślałem wtedy. – Nicholas nie chciał stawiać Ellen w złym świetle, więc nie mówił do końca jak to wyglądało w tamtą przeklętą noc. – Poza tym, nasz pierwszy raz... – Gabriel drgnął na dźwięk słów pierwszy raz, jakby to z miejsca przesądzało sprawę, że nie była to pojedyncza sytuacja – był zaraz po walce, kiedy uwolniliśmy Calona. Ellen była pod wpływem. Wiesz dobrze.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now