Rozdział 9

372 35 0
                                    




Gabriel miał na sobie czarne bryczesy i niebieską koszulę. W tym kolorze jego loki wydawały się jeszcze bardziej miedziane. Poczuła szarpniecie w sercu i kazała mu się uspokoić. Nie pozwoli na to, by wspomnienie sprzed trzystu lat miało wpływ na jej aktualne uczucia.

Nicholas stał odwrócony tyłem. Widziała białą koszulę opinającą jego szerokie barki. Wyglądała jakby miała zaraz pęknąć od nacisku jego ciała. Spodnie również miał ciasne i obcisłe. Żaden z nich nie miał pasa broni. Podejrzewała, że wzięli ze sobą tylko kilka sztyletów ukrytych w butach i w nogawkach.

Ellen odniosła wrażenie, że atmosfera między nimi jest tak gęsta, że można ciąć ją nożem. Nikt się nie odzywał. Każdy był pogrążony w swoich myślach.

Nicholas otworzył drzwi. Przy bramie stał wypożyczony czarny powóz. Ruszyli w jego kierunku. Pierwszy wsiadł Nick. Gabriel podał dłoń Ellen. Jego dotyk przeszył ją dreszczem, a kiedy stawiała stopę na stopniu, ich spojrzenia się spotkały. Wzrok Gabriela był zamglony. Zieleń jego oczu w ciemności była ledwie widoczna.

Ellen zajęła miejsce naprzeciwko Nicholasa i po chwili stwierdziła, że był to zły wybór. Koszmarny. Ich kolana się stykały i przy każdym ruchu powozu uderzały o siebie. Nicholas kilka razy westchnął zniecierpliwiony, ale bez słowa wpatrywał się w okno, pomimo tego, że za nim nie było niczego widać.

- Nicholas nie jest dzisiaj w nastroju, więc musisz wybaczyć mu Ellen, że nie będzie zabawiał cię konwersacją – odezwał się Gabriel przerywając niezręczną ciszę.

Nick prychnął pod nosem, ale nie odpowiedział.

- Nie potrzebuję zabawiania rozmową. Miło spędzam czas zagłębiona we własnych myślach – powiedziała cicho.

Gabriel posłał jej rozbawione spojrzenie. Poruszył się i dotarł do niej jego przyjemny zapach. Przełknęła ślinę. Nagle wnętrze powozu okazało się zbyt ciasne.

- A poza tym, Nicholas nigdy nie jest w nastroju. – Zerknęła na Nicka. Poruszył się, ale nie odezwał.

Gabriel zaśmiał się nisko, gardłowo.

- Jeszcze nie zdążyłaś go poznać jako duszę towarzystwa. Naprawdę potrafi być zabawny.

- Zwłaszcza kiedy się upiję, albo przyjmę za dużo magii – dosłyszeli jego pomruk.

- Za dużo magii? – zapytała Ellen.

- Jeśli znajdziemy się w zasięgu dużej ilości magii dzieją się dziwne rzeczy – wyjaśnił .- Głównie po prostu puszczają hamulce. Brakuje filtra, który powstrzymuje cię od robienia rzeczy, których nie powinno się robić i których w zwykłych okolicznościach nigdy byś nie zrobiła. – Nicholas posłał jej brzydki uśmieszek. – Kiedy walczymy ramię w ramię z magicae, a oni atakują pasożyty magią, to po skończonej walce wszyscy marzą tylko o tym, żeby zamknąć się w swoich pokojach i tam w samotności dochodzić do siebie. W każdym razie, jeśli o mnie chodzi, to naprawę musi być to ogromna porcja magii, by miała na mnie wpływ.

Ellen zatrzepotała rzęsami.

- Czyli moja magia tak nie działa?

- Nie, chodzi tylko o magie magicae. Jest znacznie bardziej skoncentrowana i dzika. Po prostu nie jest wskazane narażanie się na jej bezpośrednie oddziaływanie. Słynne były przecież bale u magów. – Gabriel zerknął na nią przelotnie, mając nadzieję, że Ellen nie podejmie rozmowy na ten temat.

Nicholas wybuchnął śmiechem.

- Tak, zwłaszcza jedno. – Odwrócił się teraz od okna i dołączył się do rozmowy. – Byliśmy wtedy dzieciakami i pomimo tego, że Iris nam zabroniła, to i tak wymknęliśmy się z Violet do magicae, który niegdyś mieszkał tu w okolicy. Zwykł sprowadzać ludzi do naszego świata i eksperymentować nad wpływem magii na ich zachowania. – Spojrzał jej w oczy. – Nie będę wdawał się w szczegóły, ale zastanawiam się, czy kilka z ziemskich kobiet nie zostało brzemiennych.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now