Rozdział 5

463 50 9
                                    




- Co to było Nicholasie? – Gabriel posłał mu karcące spojrzenie.

Nicholas wzruszył ramionami.

- Po prostu życzyła ci powrotu do zdrowia.

- Powinieneś ją wpuścić. – Gabriel wstał ze stołka, ale Nick położył rękę na jego ramieniu.

- Daj jej spokój. Jest po rozmowie z Iris. Zapewne musi dojść do siebie.

- Może właśnie dlatego powinienem do niej pójść – szepnął.

Nick pokręcił głową.

- Wolałbym, żebyś się tak nie ekscytował. Dzięki temu szybciej wrócisz do zdrowia. Dokończ proszę ostatni fragment utworu i weź drzemkę – rozkazał mu Nicholas.

Gabriel z trzaśnięciem zamknął pokrywę nad klawiszami.

- Jesteś nieznośny. Wyjdź proszę z mojego pokoju – powiedział chłodno. – Tak jak mi radziłeś, powinienem się przespać. Jutro idziemy na polowanie.

- Ty nigdzie nie idziesz. – Nick zacisnął dłonie w pięści.

Przez kilka sekund mierzyli się groźnymi spojrzeniami. W końcu Gabriel westchnął i upadł ciężko na łóżko. Schwycił palcami przegrodę nosową i opuścił twarz.

- Nicholasie, proszę żebyś wyszedł – powiedział cicho.

Nicholas przeklął pod nosem i trzasnął za sobą drzwiami.

***

Ellen opierała się plecami o drzwi. Kiedy słuchała opowieści Iris, odnosiła wrażenie, jakby już ją znała, jakby nie była jej obca. Kiedy Iris miękko wymawiała obco brzmiące dla niej nazwy, jakaś struna w jej sercu drgała poruszona. Wewnętrznie była już przekonana, że Iris nie stroi sobie z niej żartów i historia, którą jej opowiedziała musiała być prawdziwa. Poza tym, po co miałaby kłamać?

W dodatku wizje, które zalewały ją swoimi obrazami, jakby wracało do niej życie – jej dawne życie? Czy to możliwe? Zaczęła przekonywać się, że prawdopodobnie w rzeczywistości to był jej dom. Pokój za każdym razem, kiedy tylko otwierała oczy wydawał się jej się bardziej znajomy, pomimo tego, że nie minęła nawet doba, od kiedy się tu znalazła. Ludzie, którzy tu mieszkali również zdawali jej się coraz bardziej znajomi.

Jakieś przeczucie kazało jej wierzyć, że Violet nigdy jej nie lubiła. Nie była jednak całkowicie pewna, co do powodu, ale po jej zachowaniu przy śniadaniu, jak najbardziej mogło chodzić o Gabriela. Violet zapewne musiała w błędny sposób odebrać relacje między nią, a chłopakiem. To by znacząco potwierdziło jej spostrzeżenia podczas posiłku

Kiedy myślała o Iris i Georgu spowijała ją fala spokoju. Jeśli rzeczywiście znali się od dawna, to była pewna, że łączyła ich przyjaźń.

Nicholas jej nienawidził, czyli wraz z Violet stanowili niepokojący i problematyczny duet. Nick również nie znosił jej z powodu Gabriela. A Gabriel? Był taki łagodny i dobry. Żałowała, że nie miała okazji z nim porozmawiać, omówić wydarzeń. Zapytać, skąd wiedział, gdzie się znajduje. Nagle poczuła ukłucie w sercu. Obserwował ją. Przypomniała sobie mężczyznę opierającego się o bramę na ulicy pełnej prostytutek. To musiał być on.

Dla uspokojenia myśli, Ellen postanowiła trochę pozwiedzać posiadłość. Zebrała w sobie odwagę i opuściła sypialnię. Przechadzała się powoli korytarzami, pamiętając, żeby omijać zaułek, w którym mieścił się pokój Nicholasa. Byłaby wściekła, gdyby na niego wpadła.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now