Rozdział 78

148 18 2
                                    




Hiron doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie miał magii. Nie miał jej prawie w ogóle, ale jeśli uda mu się jej z siebie chociaż trochę wykrzesać, być może uratuje Ellen, jednak szanse były na to niewielkie.

Miał motywację. Oczywiście, że ją miał, bo kiedy ujrzał jak cuchnąca kreatura wgryza się w jej szyję, zrozumiał, że nie ma na co czekać. Wiązka, która wysnuła się z jego palców była słaba. Śmiesznie słaba, ale wystarczyła, by wytrącić pasożyta z równowagi. Olbrzym zachwiał się i obrócił w jego stronę z rozwścieczonym wzrokiem.

Hiron rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś broni. Pierwszy raz w swoim życiu pożałował, że nie zabrał ze sobą więcej żelastwa, na którym tak polegali bellator. Nie pozostał mu nawet jeden sztylet. Skoczył jednak w bok i sięgnął po oderwaną gałąź, która od razu rzuciła mu się w oczy. Szybkimi ruchami, w biegu oderwał pomniejsze gałązki i po chwili w dłoni dzierżył już dość twardy kij. Przerzucił go kilka razy między rękoma, sprawdzając jego twardość, kształt i wytrzymałość. Końcowy efekt tych badań nie był zachęcający, ale lepsze to niż nic.

Ellen leżała wpółżywa, ale oddychała, a to w tej chwili było dla niego najważniejsze. Zatrzymał się od pasożyta w odległości kilku metrów i obserwował go uważnie, taksując badawczym wzrokiem. Teraz obaj oceniali swoje możliwości.

Parasitus trzymał w ręku długi, zakrzywiony nóż. Bardzo niekorzystny oręż dla Hirona. Zasięg był duży i Hiron wiedział, że gdyby dopuścił go bliżej siebie, mógłby go mocno zranić. Miał jednak dłuższy kij i walka na odległość powinna w jakiś sposób być na jego korzyść.

Zbliżył się do niego i z zaskoczenia uderzył pasożyta w lewą łydkę. Zachwiał się, ale ostatecznie utrzymał równowagę. Machnął długim ramieniem i Hiron uskoczył przed ostrzem. Przerzucił pałkę w drugą rękę i ciął w bok. Tym razem pasożytowi udało się uniknąć ciosu.

Okrążali się powoli i co jakiś czas któryś z nich decydował się na atak, ale bez większych efektów. Pasożyt był wzmocniony krwią Ellen i właściwie wcale się nie męczył. Hiron musiał działać inaczej. Udając, że chce podejść go z prawej strony, zrobił krok w lewą i uderzył kijem w mięsistą szyję. Pasożyt wrzasnął i wypluł krew. Była pomieszana z krwią Ellen i Hiron poczuł, że powoli wpada w szał. Nie mógł jednak do tego dopuścić. Nie mógł się zdekoncentrować.

Podszedł bliżej i wykorzystał oszołomienie przeciwnika. Gałąź niemal pękła, kiedy mocnym uderzeniem trzasnął pasożyta w głowę. Parasitus był jednak silny i wykonał kolejny zamach nożem. Zakrzywiony czubek trafił w ramię Hirona. Polała się krew i mag był zmuszony się cofnąć.

Nie znosił walki wręcz. Pomyślał z przekąsem, że Nicholas może i miał rację, że zbytnio polegał na magii, ale dotychczas nie uważał się za słabego w bezpośrednim zwarciu. Nigdy wcześniej jednak nie był tak osłabiony i pozbawiony magii jak teraz.

Nóż po raz kolejny wyskoczył w stronę Hirona i rozorał mu policzek od oka do brody, sunąc przez cały idealny dotąd policzek. Hiron zaklął głośno i podciął nogi pasożytowi. Przeskoczył nad nim i przez ułamek sekundy zerknął na Ellen. Poczuł szarpnięcie w sercu i to dodało mu sił.

Pasożyt poruszył się szybko i próbował ugodzić go przez brzuch, ale Hiron sparował jego cios. Kij pękł do reszty i tylko krótka część dzieliła jego twarz od zakrzywionego ostrza. Mag poczuł krople potu spływające w oczy i mrugał szybko, by pozbyć się szczypania. Zacisnął zęby i podbił rannym ramieniem dłoń pasożyta. Parasitus był osłabiony. Jego palce krwawiły, więc nóż wysunął się z ręki. Hiron zgrabnie złapał go wolną ręką i wbił tuż nad pierwszy żebrem.

Tron z kości [18+]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt