Rozdział 41

232 26 14
                                    




Świtało, kiedy kończyli debatowanie nad wizją Hirona. Jakimś cudem udało im się wzajemnie nie pozabijać, chociaż nienawiść była niemal namacalna. Ellen siedziała w kącie pokoju, skąd miała widok na wszystkich zgromadzonych. Czuła się niepewnie obserwując pochylone głowy i słysząc poirytowane głosy.

Martwiły ją relacje między jej calanhe, a Hironem. To ciągłe konkurowanie i negatywne emocje przyprawiały ją o ból głowy. Nie tego pragnęła dla siebie i tym bardziej dla Nicholasa, Gabriela i Hirona. A wciągnęła ich w to wszystko swoją głupią, zapalczywą namiętnością, ignorancją i bezmyślnością. Była egoistką, kiedy całowała Hirona. Egoistką, kiedy była z Gabrielem i Nicholasem. Wszystko, co robiła powodowało tylko jeszcze większy zamęt. Jedyne, co przynosiła, to zniszczenie.

Hiron w przeciwieństwie do Ellen oczywiście doskonale się bawił, posyłając przeciągłe i wyzywające spojrzenia Nicholasowi i Gabrielowi. Był bezwzględny biorąc sobie głównie na cel Nicka, który zachowywał się jakby miał zaraz wybuchnąć. Niestety jego popędliwy charakter był doskonałą rozrywką dla znudzonego magicae.

Nicholas ledwo wytrzymywał obecność maga, który uwielbiał być w centrum uwagi i zręcznie wykorzystywał fakt konieczności opowiedzenia o wizji. Okoliczności nie były oczywiście przyjemne, ale należało o wszystkim porozmawiać. Ewidentnie pławił się w brzmieniu własnego głosu, więc nie omijał najmniejszych szczegółów.

To, co wiedzieli nie nastrajało ich pozytywnie, ale mogli wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze, armia Petroniusza wyruszyła im na spotkanie. Po drugie, Calon był przetrzymywany wbrew własnej woli i ledwo żywy, a po trzecie, Silor znajdował się razem z nim, ale najprawdopodobniej z jakiegoś powodu postradał zmysły.

Największą ich nadzieją był fakt, że mag nie współpracuje z Petroniuszem. Postanowili zaplanować dywersję i odbić zarówno Calona jak i Silora. Oczywiście do tej samobójczej misji od razu zgłosili się Nicholas i Gabriel. Hiron widząc zaniepokojone spojrzenie Ellen, również wyraził chęć wzięcia w niej udziału, by dziewczyna poczuła się spokojniejsza ze świadomością, że będzie chronił ich magią, choć niebiosa mu świadkiem, że zgrzytał zębami na samą myśl o tym, by im towarzyszyć.

Gabriel i Nicholas mieli widoczne mordercze zapędy i postanowili nawiązać sojusz przeciwko Hironowi, który jak zwykle wydawał się nieznośnie rozbawiony i zblazowany. A już zwłaszcza wtedy, kiedy wyciągnął długie nogi i udawał, że przysypia, kiedy Gabriel z Nicholasem w skupieniu omawiali szczegóły planu.

Iris i George przypatrywali im się z zaciekawieniem na twarzach. Każdy z obecnych odczuł, że coś jest nie tak. Dotychczas w domu panowała względna obojętność, więc każde gwałtowniejsze emocje od razu rzucały się w oczy.

Sharon siedziała jak na szpilkach, próbując zwrócić na siebie uwagę Gabriela, ale chłopak pochłonięty był własnymi myślami. Z jednej strony dawał cenne wskazówki i rozwiązania co do odbicia więźniów, a z drugiej groźnie spoglądał w stronę Nicholasa i Hirona.

Po godzinie Ellen miała już dość. Wstała i pożegnała się z wszystkimi. Hiron chciał ją odprowadzić, ale pokręciła głową. Chciała teraz zostać całkiem sama. Potrzebowała chwili dla siebie. Wyszła z domu z Hironem tylko po to, by ukoić nerwy i przestać myśleć o Gabrielu i Nicholasie, a zamiast tego trafiła znowu w sam środek tornada.

Tak, to najwyższy czas, żeby jak najszybciej stąd wyjechać. Hiron tylko czeka na znak, by się pakować.

Łapała właśnie za klamkę do drzwi sypialni, ale odskoczyła gwałtownie, kiedy wiązka magii uderzyła ją w palce. Była niebieska. Odwróciła się ze złością i natrafiła na rozwścieczony wzrok Nicholasa.

Tron z kości [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz