Rozdział 49

229 18 3
                                    

Kolejne dni minęły na gorączkowych przygotowaniach do wypadu. To znaczy wszyscy gorączkowo się do nich przygotowywali, oprócz Hirona, który ze znudzeniem przechadzał się po korytarzach, albo zaczytywał w książkach, lub spędzał czas na denerwowaniu innych domowników.

Według Carli również łajdaczył się w burdelach i przegrywał mnóstwo pieniędzy, grając w karty przez całe noce. Ellen ignorowała jej zaczepki i spędzała czas głównie z Gabrielem i Nicholasem, przysłuchując się ich rozemocjonowanym rozmowom.

Wciąż omawiano szczegóły planu i im więcej Ellen słyszała, tym bardziej przerażała ją jego brawura. Plan zakładał szaleńcze ryzyko. Odnosiła wrażenie, że podeszli do niego zbyt nonszalancko i nie przewidzieli wielu zmiennych, choć przecież omawiali go przez długie godziny.

- Możesz mi wierzyć Ellen, że plan był znacznie dokładniej skonstruowany i uwzględniał wiele czynników – wyjaśniał jej Gabriel – ale Hiron wpadał tylko na kilka minut, kiedy nad nimi ślęczeliśmy. Brał pióro w dłoń i wykreślał obszerne fragmenty, twierdząc, że są idiotyczne, albo niepotrzebne, chociaż obaj z Nicholasem wiedzieliśmy, że to istotne szczegóły. Czasami po prostu wrzucał dokumenty do kominka, nawet ich nie czytając. Jest szalony Ellen, ale nie mamy innego wyjścia i musimy mu zaufać. Nie przeżyłby tyle lat, gdyby często się mylił. Zresztą, brał udział w wojnie magów i przetrwał, a to już dużo o nim mówi.

- W świetle tego, co mówisz, dziwię się, że Hiron jeszcze żyje – mruknęła, zerkając na Nicholasa. – I współczuję Nickowi. Nie będzie mu łatwo.

- To prawda. Nick ciężko to znosi, ale wie, że musi się dostosować.

- Pozabijają się – powiedziała Ellen z czarnowidztwem, przekonana, że jeśli nie pokonają ich pasożyty, to z pewnością Nicholas i Hiron wzajemnie się pomordują.

- Nie będzie tak źle. – Gabriel posłał jej pocieszający uśmiech. Skrzywiła się, wiedząc, że okłamuje ją, by poprawić jej nastrój.

Jak na zawołanie w saloniku pojawił się Hiron. Rzucił im rozkojarzone spojrzenie i usiadł na fotelu, układając nogę w kostce na kolanie drugiej. Pocierał palcami brodę i w głębokim zamyśleniu wpatrywał się w kominek.

Ellen struchlała boleśnie świadoma jego obecności. Podniosła się niespokojnie, chcąc wyjść z pokoju i zostawić ich samych.

- Zostań – odezwał się Hiron. Jego głos były cichy i miękki, ale równocześnie brzmiała w nim groźna nuta.

Posłuchała więc i ponownie opadła na fotel. Gabriel posłał jej pokrzepiające spojrzenie i ruszył do drzwi, domyślając się, że mag chce zostać sam z Ellen. Po chwili z chmurnym wzrokiem wyszedł również Nicholas.

Siedziała więc wyprostowana i starała się uspokoić nerwy. Oboje mierzyli się teraz wzrokiem, patrząc na siebie spod byka. Czekała aż przerwie ciszę, ale milczał i tylko przewiercał ją na wylot.

- Zapewne martwisz się powodzeniem naszej misji – odezwał się wreszcie.

- Każdy z domowników się martwi.

- Ale ty najbardziej.

Zerknęła na swoje złożone na podołku dłonie.

- Cóż, w końcu wyrusza trójka najważniejszych dla mnie osób. – Uniosła podbródek, jakby oczekiwała ciosu z jego strony, kiedy usłyszał jej wyznanie. Hiron jednak jedynie zagryzł dolną wargę, usilnie się nad czymś zastanawiając.

- Myślę, że jutro z samego rana przeprowadzę ceremonię, a później wyruszymy na misję.

- Jutro? – Jej głos był piskliwy. Przełknęła ślinę i nerwowo potarła o siebie dłonie.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now