Rozdział 31

232 25 4
                                    




Pierwsze minuty po pojawieniu się w bibliotece Hirona, Iris, Georga i Carli minęły w totalnym rozgardiaszu. Zbyt dużo informacji zalało Ellen. Zbyt dużo smutku widziała.

Jedynym pocieszeniem w tej strasznej sytuacji był fakt, że najwyraźniej Gabriel i Nicholas się pogodzili.

- Co rozumiesz poprzez fakt, że Petroniusz zabił Violet? – George chodził rozgorączkowany po bibliotece. – Słyszysz w ogóle co powiedziałeś, Hironie? Martwy od setek lat Petroniusz zabił moją córeczkę? Zabił moją kochaną Violet?

Głos mu się załamał i ucichł jak przecięty nożycami. Iris stała jak rażona piorunem. Jej twarz była biała jak prześcieradło.  Ellen podeszła do niej, ale Iris nie reagowała. Kiedy wpatrywała się w oczy kobiety, dostrzegła w nich tylko pustkę.

Gabriel podszedł do Ellen i ujął jej dłoń.

- Jak się czujesz moja calanhe? – szepnął, a przez jej ciało przebiegł dreszcz.

- Ja czuję się dobrze. Jednak co stało się z wami?

Nie widziała tego, ale poczuła jak Nicholas stanął za jej plecami. Po chwili jego palce delikatnie dotknęły jej dłoni. Trzymali się lekko, a ich ręce skryte były za Ellen tak, że nikt ich nie widział.

- Coś z naszą więzią. Stało się coś złego. Tym jednak będziemy martwić się później – wyjaśnił Gabriel.

Nick skinął mu głową, a Ellen wyrwała dłoń z jego uścisku. Nie obejrzała się za siebie. Nie chciała patrzeć na jego twarz, bo wiedziała, że go skrzywdziła.

- Skąd wiesz o Violet, magu? – odezwał się Nicholas.

Mag westchnął przeciągle. Był wyraźnie poirytowany faktem, że musi odpowiadać na to pytanie.

- Rzuciłem na nią czar śledzący.

- Śledzący? – Skrzywił się Gabriel. – Dlaczego chciałeś śledzić Violet?

Nicholas i Gabriel równocześnie doskoczyli do maga, który odsunął się od nich. Na jego dłoniach zatańczyła magia, ale oni się nie przestraszyli.

- Uratowała mnie. Czułem, że mam dług wobec niej. Chciałem ją chronić, ale była w innej krainie i...

- Co? – Mięśnie na twarzy Nicholasa drżały z wściekłości. – Nie kłam, magu. Czego od niej chciałeś? Calon kazał ci ją śledzić?

Hiron wstrząsnął ramionami jakby pozbywał się czegoś obrzydliwego.

- On miałby mi coś kazać? Nigdy. – Jego oczy raz jeszcze błysnęły czerwienią. – Nie jest moim panem.

- Co tu się dzieje? – George podszedł do Iris i złapał ją za ramiona. – Dlaczego mówisz, że ją zabiłaś?

- To nie ma sensu, to nie ma sensu – mamrotała jak w transie.

Carla stojąca w drzwiach biblioteki wyprowadziła ją ze środka. Sama miała dużo pracy. Musiała wszakże przygotować wszystko do ceremonii. Żałowała, że nie ma z nimi kucharza, który pomógłby jej wnosić ciężką kadź i rozpalać świece. Panienkę Ellen przecież trzeba było jeszcze rozebrać i przygotować do wszystkiego. A mag był taki wściekły. Och, i jeszcze Bjorn. Gdzie podziewa się jej słodki chłopiec Bjorn? Wiedziała dostatecznie wiele, by nie robić sobie żadnych nadziei, ale sam widok jego twarzy był dla niej czymś wyjątkowy, co długo skrywała w sercu.

- Carlo – odezwała się do niej Iris głosem całkowicie wypranym z emocji – to wszystko moja wina. Ja zabiłam Violet.

- O czym pani mówi, Iris? Proszę przestać opowiadać takie głupoty – strofowała ją i poprowadziła w stronę kanapy.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now