Rozdział 32

229 23 1
                                    




Wydawało jej się, że spała bardzo długo i Carla przyznała jej rację. Sen zmorzył ją na czternaście długich godzin. W końcu pomogła jej wziąć kąpiel i ubrać się w lekką sukienkę. Ellen czuła się znacznie lepiej. Właściwie odniosła wrażenie, że pod względem fizycznym była silniejsza, niż dotychczas.

Zbliżała się pora kolacji i Ellen ruszyła w stronę jadalni, mając nadzieję ujrzeć swoją rodzinę całą i zdrową. Wzdrygnęła się, kiedy za swoimi plecami usłyszała szybkie kroki. To Hiron.

- Zaczekaj! – zawołał.

Dziewczyna zatrzymała się i poczekała na maga, który truchtem szybko zmniejszał dystans między nimi. Miał na sobie obcisłe jasne spodnie i żółtą koszulę, która w wyjątkowy sposób podkreślała czerwień jego oczu. Ellen zastanawiała się jak to możliwe, że los tak z niej zakpił. Była potomkiem ludzi, parasitus, sanguis, bellator i magicae. I co ją najbardziej ze wszystkiego obrzydzało – córką Calona, który dodatkowo był z nią dość blisko spokrewniony.

Hiron zatrzymał się kilka kroków od dziewczyny. Nigdy nie przyznałby tego nawet sam przed sobą, ale w jakiś sposób ta sanguis go przerażała. Może chodziło o jej siłę, może o to, że była córką Calona. Trudno mu było zlokalizować i nazwać ten strach, ale wiedział, że nie jest dobrze mieć jej za wroga. Zerknął na wysokie okno i próbował znaleźć jakąś wskazówkę w granatowym niebie. Niestety noc milczała.

- Zastanawia mnie jedna kwestia – odezwał się znudzonym tonem. – Calon utrzymywał twoje istnienie w tajemnicy, ponieważ między innymi przez szesnaście lat byłaś bezsilna, kiedy pozbywałaś się swojej magii. Teraz z kolei odnoszę wrażenie, że twa magia nie zna granic i nie potrzebuje odnawiania.

- Do czego dążysz? – warknęła poirytowana. – Jeśli prosisz mnie o odpowiedź, to jej nie otrzymasz. Nie wiem nic na swój temat. – Jej głos się załamał. – Wciąż mam wrażenie, że całe moje życie jest jednym wielkim kłamstwem. Niczego konkretnego sobie nie przypomniałam. Calon wspominał, że dopóki nie zgnije mag, które wymazywał mi pamięć, to będą wspomnienia, których sobie nie przypomnę. A ja pamiętam niewiele. Poza tym, Calon jest kłamcą i oszustem. Bawi się w półprawdy.

Ellen ruszyła kilka kroków do przodu, a Hiron za nią podążył. Trzymał się z tyłu obserwując jej proste plecy, chociaż dostrzegł jak lekko drżą jej ramiona.

- Wmówiono mi, że potrzebuję szesnastu lat, by odnawiać magię. A ja eksploduję nią co chwilę i nie czuję, by miała się wyczerpać. Mało tego! Mam wrażenie, że z każdym razem staje się coraz silniejsza. Sprowadziłam Nicholasa z zaświatów. – Naraz gwałtownie obejrzała się w stronę Hirona, który stanął jak wryty, wpatrując się w jej powiększone oczy. – Kim jestem?

Mag wzruszył ramionami, choć wolałby tego nigdy nie zrobić. Ellen obdarzyła go ironicznym uśmiechem, zapewne uznając go za głupiego i słabego. Odchrząknął i nabrał w płuca powietrza.

- Na pewno kimś wyjątkowym. Bo cóż innego można rzec o kobiecie, która wywodzi się z ludzi i łączy w sobie krew wielu gatunków? Twój dziad był pasożytem, babka bellator matka sanguis, a ojciec magiem. Co mogło wyjść z takiego połączenia?

- Myślę, że coś nienaturalnego i obrzydliwego – syknęła. – Mierzi mnie myśl o tym jak obrzydliwe pokrewieństwo łączy mnie z Calonem.

- Zapewne chciał wzmocnić krew... - głośno myślał Hiron.

- Nie uważasz, że to zbyt wiele jak na moją osobę? – nagle się zamyśliła. – Mam na myśli fakt, że dodatkowo spotkało mnie calanhe i to z frater.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now