Li Luo i Qin Yu zamieszkali w Nangong przez trzy miesiące.
W ciągu tych trzech miesięcy Li Luo nie widywał Qin Yu zbyt często, z wyjątkiem momentu gdy miał iść spać, wtedy Qin Yu przychodził i z nim rozmawiał. Dopiero gdy poczuł się senny i zasnął, a Qin Yu wychodził.
Jako autor tej książki, nawet jeśli nie widział Qin Yu, wiedział, że spędza on całe dnie, spiskując z trzema generałami rodziny Nangong w tajnym pokoju, który znajdował się w gabinecie.
W tej sytuacji Li Luo poczuł się bardzo szczęśliwy. Gdyby bohater przyspieszył tempo zdobywania władzy nad krajem Qin, skróciłoby to jego czas powrotu do domu. To było po prostu wspaniałe!
Li Luo spojrzał na powoli postępujący pasek systemu w swoim umyśle, jego wyraz twarzy był bardzo zadowolony.
Mały Qin Yu nadal robi wszystko, co w jego mocy. Gdyby tylko nie przeszkadzał mu spać w nocy, byłoby jeszcze lepiej...
Jednakże, ludzie nie mogą prosić o zbyt wiele.
Cóż~ w rzeczywistości, odtąd nie spotkał się z Qin Yu przez bardzo długi czas... trochę za nim tęsknił, nie żeby się do tego przyznawał.
Teraz żył w starożytnych czasach i było bardzo mało rozrywek, więc posiadanie dobrego przyjaciela, z którym dorastało się razem od dzieciństwa... Do pogawędki był nawet przydatny.
-----
Li Luo leżał na kanapie w cieniu drzewa, na podwórzu, a w jego rękach spoczywał wachlarz, którym nieustannie się wachlował; mimo to na jego czole wciąż widniała cienka warstwa potu.
Nie wiedząć kiedy, nagle stała się połowa lipca drugiego roku. W tym roku tajny zwolennik Qin Yu, stary generał Nangong i kilka osób cieszących się sporym autorytetem w kraju Qin, w tym "qinwang" (książę pierwszej rangi), który potajemnie żywił urazę do nowego cesarza, doszli już do porozumienia. Pomogą Qin Yu odzyskać tron, jeśli nadejdzie właściwy czas.
I tak się stało.
Tegoroczne lato było wyjątkowo gorące, nawet na północy, gdzie przebywał Li Luo, nie wspominając o południowej części kraju.
Z wachlarzem przy czole, Li Luo mrużył oczy i spoglądał na słońce, które wisiało wysoko na bezchmurnym, błękitnym niebie.
Palące promienie słoneczne bez najmniejszego skrępowania paliły rozległe tereny. Zielona trawa z rozczarowaniem pełzała po ziemi, wyglądając na nieco wysuszoną.
Ten rok był rzadko spotykanym rokiem suszy, która pojawiała się co sto lat, od założenia kraju Qin. Nawet w porze deszczowej nie było zbyt wiele opadów deszczu. Wskaźnik opadów był znacznie niższy niż w poprzednich latach. Ziemia musiała stawić czoła niekończącym się wybuchom promieni słonecznych, które sprawiły, że pola popękały w bryły, a woda wyschła niemal całkowicie. Duże uprawy obumarły, a chłopi stracili swoje ziarna.
Jednak nawet w tak trudnych czasach Qin Yan nie tylko nie obniżył podatków, ale wręcz zwiększył je o 10%. Wygłodzeni chłopi mogli jedynie jeść trawę i gryźć korzenie drzew, po tym jak zostali przytłoczeni przez wysokie podatki. Niektórzy zaczęli nawet sprzedawać swoje dzieci. Z powodu tej tyranii ze wszystkich stron zaczęły napływać skargi.
I to był właśnie najlepszy czas dla Qin Yu, aby rozpocząć przejmowanie władzy.
Po przemyśleniu tej kwestii, Li Luo trzymał wachlarz i wachlował się nim kilka razy. Po tym jak mały Qin Yu zacznie przejmować władzę, nie będzie już miał tak wygodnego dnia. Musi podążać za małym Qin Yu we wszystkich jego wyprawach, co oznaczało życie w namiotach przez długi czas. Jego obecny standard życia z pewnością natychmiast by się obniżył.
Musiał więc wykorzystać obecny czas, póki jeszcze mógł. Li Luo zwęził oczy, podniósł ze stołu mrożonego arbuza i wziął go do ust. Jego jasne usta pokryły się sokiem z arbuza, a ich kolor stał się błyszcząco różowy.
Widok tego rodzaju uwodzicielskich ust był tym, co przywitało Qin Yu, gdy tylko przybył na miejsce.
Jego oczy zwęziły się, ciemne źrenice błysnęły śladem ciemności, który był trudny do wykrycia.
- Ach? - Li Luo nagle poczuł cień przed sobą i natychmiast otworzył swoje pół zamknięte oczy. Po zobaczeniu, że to Qin Yu, zapytał zdziwiony. - Yu, dlaczego pochylasz się tak blisko mnie?
Qin Yu wyprostował swoje ciało, ale nie odpowiedział na pytanie Li Luo. Qin Yu podniósł mały kawałek arbuza, który leżał na blacie stołu i wziął go do ust.
- Smakuje dobrze. - Powiedział Qin Yu, żując przez chwilę arbuza.
Li Luo natychmiast zapominając o tym problemie, kiwnął głową.
- Wczoraj wieczorem specjalnie poszedłem do studni na naszym podwórku, aby go zebrać. Dzisiaj je pokroiłem i umieściłem w kostkach lodu, ponieważ przy takiej pogodzie jest to najlepszy czas na jego jedzenie. - Podniósł kawałek i wepchnął go do własnych ust. Jego piękne, brzoskwiniowe oczy zwęziły się, by odsłonić spojrzenie zadowolenia.
Qin Yu spojrzał na swój wygląd i poczuł, że jego niedawno mokre usta zaczynają wysychać, a jego pierwotnie gorące ciało stało się jeszcze bardziej rozgrzane.
Nie, nie teraz. Nawet jeśli był spragniony tej osoby jak bestia, która chce się przebić przez klatkę, w której ją uwięziono, jego rozum mówił mu, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment. Ale ten czas wkrótce nadejdzie.
Ah, dlaczego to było takie trudne do zniesienia?
Qin Yu ułożył niespokojne palce u boku swojego ciała, ale nawet wtedy nie mógł się powstrzymać przed sięgnięciem do ust Li Lou i wytarciem ich. Na jego ustach pojawiła się nutka śmiechu, tak jakby jego czynność była czymś naturalnym.
- Mucheng, sok z arbuza, który zjadłeś, rozlał się i wytarłem go dla ciebie.
- Och, dobrze. - Li Luo nie myślał o tym zbyt wiele i uśmiechnął się w stronę Qin Yu. Wciąż napychał usta arbuzem niczym chomik.
Podczas gdy Li Luo nie zwracał na to uwagi, Qin Yu przyłożył palec, którego użył do wytarcia warg Li Luo do swoich własnych. A kiedy jego język polizał go, natychmiast zwęził oczy - to było bardzo słodkie. O wiele słodszy niż arbuz, który właśnie zjadł, ale to wciąż było zbyt mało, aby zmniejszyć płomień płonący w jego sercu i ciele.
To nie wystarczyło, absolutnie nie wystarczyło.
Qin Yu wziął głęboki oddech i użył całego rozumu, jaki jeszcze posiadał, aby stłumić bestię w swoim sercu. Szybko odwrócił się i poszedł w kierunku drzwi na dziedziniec.
- Yu, dopiero co przybyłeś i już musisz wyjść, co się stało? - Li Luo spojrzał zdziwiony na plecy Qin Yu.
- Cóż, po prostu przypomniałem sobie, że było coś, czego jeszcze nie zrobiłem, więc wychodzę pierwszy.
- ...Oh, dobrze. W takim razie idź już. Porozmawiamy ponownie wieczorem.
- Tak.
Lo Luo nie czekał tej nocy, myślał, że Qin Yu będzie jeszcze zajęty. Dopiero następnego dnia, po raz kolejny poczuł odrętwienie, z którym spotkał się wcześniej; kiedy stanął przed brązowym lustrem, rzeczywiście zobaczył pięć lub sześć czerwonych znaków na plecach.
Znaki, które wyglądały na bardziej czerwone i twardsze niż w zeszłym roku. Ciągnęły się pod paskiem jego talii, prawie przylegając do jego tyłka.
Li Luo skrycie zastanawiał się, jak to się stało, że tegoroczne owady stały się jeszcze bardziej bezwzględne. Czy jego krew była aż tak pyszna?
Co więcej, ostatniej nocy zapalił kadzidło dla owadów, dlaczego nie okazało się ono przydatne...
Dlaczego nie było żadnych rezultatów? Uważając się za pechowca, Li Luo mógł jedynie znaleźć Qin Yu, aby pomógł mu zaaplikować lekarstwo. W końcu do tych części ciała po prostu nie mógł dotrzeć.

YOU ARE READING
The Transmigration Routine of Always Being Captured By the ML
RandomTytuł: Rutyna Transmigracji, czyli bycie zawsze schwytanym przez ML (głównego męskiego bohatera) Pewnego ranka, po tym jak został podłączony do systemu, główny bohater rozpoczął swoją rutynę polegającą na nieustannym byciu chwytanym/atakowanym przez...