3

3.5K 87 22
                                    

"Cóż, myślę, że masz coś do wyjaśnienia." Harry zaczął, kiedy udało nam się zachować wystarczającą odległość między nami a resztą uczniów. Jego twarz była surowa, ale oczy promieniały ciekawością. Zmarszczyłam brwi.

"Myślę, że to ty musisz się tłumaczyć!" Dałam mu taką samą postawę, z jaką mnie przedstawił, starając się nie okazywać, jak bardzo zraniłam go jego zachowaniem. Albo raczej; jego bezczynność. "Wysłałam ci sowę dwa razy! Mówiłam ci, jak bardzo byłam podekscytowana, że znów cię zobaczę. Nigdy nie odpowiedziałeś." Zaczęłam krzyczeć, kiedy zdałam sobie sprawę, że był całkowicie nieświadomy swoich wykroczeń. Jednak pod koniec zdania mój głos stał się cichy, niemal jękliwy.

Spojrzałam mu w oczy, na jego twarzy malował się niepokój. "Tucker nie przyniósł mi nic od co najmniej roku, Noor" Zrobił krok w moją stronę, a ja tylko pokręciłam głową. To nie mogło być prawda? Gdzie wtedy trafiały moje listy? "Przysięgam" zapewnił Harry, kiedy zdał sobie sprawę, dokąd prowadzi mnie tok moich myśli.

Głośne westchnienie opuściło nasze usta jednocześnie i zachichotaliśmy. Zanim zdążyłam zaprotestować, mój brat owinął mnie w ramiona, a jego ciepły oddech łaskotał mnie w ucho. Natychmiast się rozluźniłam, ściskając jego tors tak mocno, jak tylko mogłam. Nic na świecie nie było tak dobre jak to.

"Nie mogę uwierzyć, że moja młodsza siostra jest tutaj! Naprawdę jesteś w Hogwarcie Noor! " Przewróciłam oczami i lekko klepnęłam go w ramię na uwagę młodszej siostry. To było dosłownie 12 minut.

"Cóż, zakładając, że nie będziesz zbyt irytujący, zostanę tutaj."

Odległe gwary i śmiechy dały nam znać, że kolacja najprawdopodobniej się skończyła i ludzie zaczęli się rozchodzić do swoich dormitoriów. Skrzywiłam się na uświadomienie sobie. "Naprawdę musiałeś sprawić, że przegapiłem kolację, prawda?" Zakpiłam, a on w zamian uszczypnął mnie w policzki.  "Aw, przepraszam".

Odepchnęłam jego dłoń od swojej twarzy, co tylko sprawiło, że zaczął się jeszcze bardziej śmiać. "Nie martw się, Ron zwykle chowa przekąski w różnych miejscach" powiedział, kiedy zaczęliśmy iść w stronę hałasu.

Chociaż nie mogłam się doczekać wspaniałej kolacji oferowanej przez Hogwart, na razie przekąski musiały napełnić mój brzuch. I podziękowałam samemu Merlinowi za to, kim był ten Ron.

Po powrocie do Wielkiej Sali ostatni uczniowie właśnie wychodzili przez drzwi. Harry szedł w stronę dwóch Gryfonów czekających z niepokojem na dole schodów, a ich twarze wyrażały zmartwienie i troskę.

Szybkim spojrzeniem przyjrzałam się im obu, uznając, że to ta sama dwójka, która siedziała z Harrym, kiedy byłam przydzielana.

"Ty musisz być Ron"  Wykrzyknęłam radośnie, gdy dotarliśmy do schodów. Wyciągnęłam rękę w stronę rudowłosego chłopaka.  "Weasley"  Odpowiedział i potrząsnął nią, a mały uśmiech zastąpił wyraz zmartwienia, który widziałem na jego twarzy zaledwie chwilę temu. "Harry opowiedział mi wszystko o tobie i twoich ukrytych przekąskach. " Uśmiechnęłam się.

Odwróciłam się w stronę brunetki i również uścisnęłam jej dłoń. "Noor" Przedstawiłam się grzecznie, a ona posłała mi ciepły uśmiech. "Hermiona Granger" wykrzyknęła. "Nie martw się o przekąski Rona, tak przy okazji, przemyciliśmy trochę jedzenia dla was dwojga" dodała Hermiona we wstępie. "Poza tym, gdybym była tobą, nie dotknęłabym tych przekąsek, gdyby od tego zależało moje życie, kto wie, jak długo Ron je chował Bóg wie gdzie" zażartowała, a Ron bezgłośnie wyszeptał: "Hej!" w jej kierunku, po czym żartobliwie popchnął dziewczynę. Ona tylko przewróciła oczami.

"Nie wiedziałem, że masz siostrę, Potter." Ten sam blondyn, z którym stoczyłam już dwie sprzeczki, zwolnił, gdy mijał naszą czwórkę, z tym samym irytującym uśmiechem przyklejonym do twarzy. "I to taką ze godnością" dodał, jeszcze raz przyglądając mi się z góry na dół. "Mam na myśli, osobiście, zawsze wiedziałem, że Slytherin jest nadrzędnym domem, ale teraz może ty też to zobaczysz."

"Mówiłem ci już kiedyś, Malfoy, po prostu się odsuń!" odpowiedział Ron zmęczonym i zirytowanym głosem.

"Chyba nie mówiłem do ciebie, Weaselbee." Musiałam się powstrzymać, by nie uśmiechnąć się na widok przezwiska Rona. Tymczasem rudowłosy tylko jęknął z irytacją.

"Cóż, i tak nie wiedziałbym, dlaczego to miałby być twój interes" warknął Harry, wpatrując się w Malfoya, starając się nie przerywać kontaktu wzrokowego z blondynem.

Uśmieszek na jego twarzy poszerzył się, gdy słowa opuściły usta Harry'ego. Bez słowa rzucił na mnie ostatnie spojrzenie, mrugnął sugestywnie do Harry'ego, po czym wyszedł z sytuacji z zadowolonym uśmiechem na ustach.

Ten chłopak naprawdę wiedział, jak nakręcić ludzi, czułam, jak krew gotuje się w moim ciele.

✧·゚: *✧·゚:*✧

Byłam w drodze do Lochów, w których znajdował się pokój wspólny Slytherinu. Jeden z prefektów znalazł mnie siedzącą przed pokojem wspólnym Gryffindoru z Harrym i resztą jego przyjaciół i nalegał, żebym poszła z nim, żeby się rozgościć przed ciszą nocną. Prawdopodobnie miał rację. Nie wiedziałam nawet, z kim dzielę pokój, a już prawie czas było iść do łóżka.

Kruczowłosy chłopak wypowiedział hasło, gdy dotarliśmy do pustego fragmentu kamiennej ściany w lochach. "Czysta krew" powiedział, a ja się skuliłam. Ponieważ tak naprawdę nie byłam czystej krwi, od teraz wchodzenie do mojego pokoju wspólnego zawsze będzie trochę niewygodne. Świetnie.

Poprowadził mnie przez pokój wspólny, obok kominka, do mojego dormitorium i podziękowałam mu, zanim powoli tam weszłam. Spotkałam cztery zaciekawione pary oczu, wszystkie patrzące na mnie wyczekująco.

"Noor! Tu jesteś" Wren uśmiechnęła się. "Zajęłam ci łóżko obok mojego!" Wskazała na łóżko z baldachimem z ciemnego drewna po jej prawej stronie, a ja skinęłam głową, już rozglądając się za moimi rzeczami obok. "Dziękuję bardzo."

Dwie pozostałe dziewczyny posłały mi szybki uśmiech, żadna z nich nie próbowała się mi się przedstawić. Było mi z tym dobrze. To, co mi nie pasowało, to trzecia z tej trójki, którzy nie odwzajemnili mojego uśmiechu. Nie miała nic lepszego do roboty niż gapienie się na mnie z drugiego końca pokoju.

Jej łóżko stało naprzeciw mojego i przez cały czas, gdy rozpakowywałam swoje rzeczy, czułam, jak jej wzrok przewierca mi tył głowy.

Odwróciłam się raczej zirytowana, wyzywający uśmiech pojawił się na moich ustach i uniosłam jedną brew. Szybko się odwróciła, mocno pogrążając się w toczącej się rozmowie. Potrząsnęłam głową, chwyciłam kawałek pergaminu i ruszyłam w stronę pokoju wspólnego.

Obiecałam jednak, że napiszę do przyjaciół. I zamierzałam dotrzymać tej obietnicy najlepiej, jak tylko mogłam.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz