144

301 10 0
                                    

Minął już tydzień odkąd Wren wyjechała. Widok jej pustego, pościelonego łóżka był dziwnym widokiem, do którego nie sądziłam, że szybko się przyzwyczaję.

Tak jak Hogwart nie byłby Hogwartem bez Draco, nie byłby nim również bez Wren. Bardzo za nią tęskniłam, zwłaszcza że nie wiedziałam nawet, czy wszystko z nią w porządku.

Z pewnością musi zmierzać do Malfoy Manor - wiedziała, że Luna tam jest. Ale czy dotrze tam w jednym kawałku?

Sama ta myśl sprawiła, że dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie, a ja przesunęłam się niewygodnie na kolanach Draco, odwracając się na bok, by spojrzeć w górę na sufit, opierając głowę na jego udach.

Moje brwi były mocno ściągnięte, próbując pozbyć się tych myśli, które raz po raz wkradały się do mojej głowy. Draco westchnął na ten widok, odgarniając luźny kosmyk włosów z mojej twarzy.

Zacisnęłam dłonie na kolanach, zastanawiając się, dlaczego wciąż nie śpię o drugiej nad ranem i dlaczego Draco wciąż za mną nadąża.

"Przez ostatnie 72 godziny prawie nie zamykałaś oczu" poinformował, z nutą zmartwienia zarówno w głosie, jak i wyrazie twarzy, uśmiechając się lekko. "Musisz odpocząć, Mary."

Potrząsnęłam lekceważąco głową, odrzucając jego zmartwienie, jakby nie miał 100% racji.

"Nic mi nie jest" dodałam szeptem. Czułam, jak jego oczy wbijają się w moją twarz, ale nie odwróciłam wzroku, by na niego spojrzeć. Czułam się krucha i słaba i nie byłam pewna, co się stanie, jeśli na niego spojrzę - naprawdę na niego spojrzę.

Bo jeśli miałam być ze sobą szczera - zazwyczaj starałam się tego nie robić - wszystko wydawało się rozpadać; już od jakiegoś czasu.

Od tamtego lata. Próbowałam udawać, że to nie istnieje; próbowałam udawać, że wszystko jest w porządku. Jakby to było normalne, być porwaną przez rodzinę własnego chłopaka, a potem torturowaną przez jego ciotkę.

Być może takie tragedie były normalne dla Pottera. - Nie były, oczywiście, ale to właśnie sobie wmawiałam, by uniknąć faktu, że w końcu musiałam poradzić sobie z tymi traumami.

Ponieważ, czy chciałam się do tego przyznać, czy nie, one mnie naznaczyły. I zmieniły wszystko. Bez względu na to, jak bardzo udawałam, że nawet mnie nie dotknęły.

Uświadomienie sobie tego sprawiło, że wstrzymałam oddech i byłem pewna, że Draco powiedział coś właśnie w tym momencie. Ale zagłuszyłam jego słowa, tkwiąc w swoim własnym, małym świecie koszmarów.

To tylko sprawiło, że jeszcze bardziej pogrążyłam się w króliczej norze rzeczy, które się wydarzyły, ale nie zostały przeze mnie w najmniejszym stopniu potwierdzone.

Fakt, że nie mogłam nawet być blisko swojego chłopaka, gdy inni ludzie byli w pobliżu, chyba że chciałam go obrazić.

Fakt, że mój brat gdzieś tam szukał części duszy Voldemorta, by go zabić.

Fakt, że moja najlepsza przyjaciółka ucieka przed śmierciożercami, aby uratować porwaną dziewczynę.

Fakt, że dziewczyna mojego najlepszego przyjaciela jest przetrzymywana jako zakładniczka w lochach mojego chłopaka.

Fakt, że Dumbledore w jakiś sposób powierzył mi tajemnicę tak ciężką, że czułam się jak ciężar, a nie ulga po tym, jak w końcu zrozumiałam rolę Snape'a w tym wszystkim.

Fakt, że umarł w przekonaniu, że jestem potrzebna, by pokonać Voldemorta.

Im dłużej myślałam, tym gorzej się czułam, a moja głowa miała wrażenie, że wiruje tak szybko, że zaraz po prostu odleci, zostawiając za sobą resztę ciała.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz