92

616 19 0
                                    

Gdy tylko moje powieki otworzyły się następnego ranka, poczułam to.

Lekki ból między nogami, siniaki na całym ciele i czyste wyczerpanie po ostatniej nocy.

Teraz, gdy podniecenie i adrenalina opadły, moja głowa była czysta po raz pierwszy od wielu godzin; nie zachmurzona tym, jak dobrze się czułam, jak dobrze się czuł.

Ale mimo że byłam teraz w stanie formułować spójne myśli, nadal nie wiedziałam, co o tym myśleć.

Zbeształabym samą siebie za to, jak daleko posunęliśmy się zeszłej nocy, gdyby nie to, że czułam się wtedy tak dobrze. Serce waliło mi w piersi, ciało mrowiło, gdy tylko mnie dotknął, sposób, w jaki na mnie patrzył...

Moje oczy rozszerzyły się na moje myśli i nie odważyłam się kontynuować tego, dokąd mnie prowadziły.

To było po prostu fizyczne. Zawsze tak było. Musiało tak być. Jeśli przywiążę się do niego w jakikolwiek sposób, to skończy się tylko na rozczarowaniu i prawdopodobnie złamanym sercu, na co nie mogłam sobie teraz pozwolić.

I tak nie było w nim nic do kochania. Jasne, mieliśmy to samo poczucie humoru, to samo sarkastyczne podejście. Najwyraźniej pasowaliśmy do siebie w łóżku. I tak, mógł być wyjątkowo atrakcyjny. Ale to naprawdę wszystko.

Jęknęłam cicho, próbując się rozciągnąć i prawie całkowicie wypadając z małego podwójnego łóżka. Nasze pokoje wyglądały tak podobnie, że przez chwilę zapomniałam, że jestem w jego.

Ale wtedy jego ręka leniwie opadła wokół mojej talii i przypomniało mi się. Byłam odwrócona do niego plecami i poczułam, jak odwraca się za mną; jego gorący oddech nagle połaskotał mnie w szyję.

Jego oddech był miarowy, co sprawiło, że założyłam, że wciąż śpi.

Kusiło mnie, żeby się odwrócić i obiecałam sobie, że tego nie zrobię; że po prostu zdejmę jego rękę ze mnie, ubiorę się i wyjdę. Ale potem, z każdym pojedynczym włóknem w mojej istocie odpychającym, odwróciłam się, by spojrzeć mu w oczy.

Wyglądałby prawie spokojnie, gdyby nie jego brwi, które wciąż były lekko zmarszczone. Jego usta były rozchylone, a włosy opadały na czoło dokładnie tak, jak lubiłam.

Uśmiechnęłam się lekko na ten widok i westchnęłam, patrząc na niego jeszcze przez chwilę.

Nie chciałam go jeszcze budzić. Zwłaszcza, że chociaż nie wiedziałam, co się dzieje, wiedziałam, że coś jest na rzeczy. A sądząc po tym, jak się ostatnio zachowywał, był to prawdopodobnie pierwszy dobry sen od jakiegoś czasu.

Zostałam trochę dłużej, ciesząc się ciepłem, jakie wydzielało jego ciało, i tym, jak czułam, że robię się niespokojna, gdy tylko się poruszył, w nadziei, że się obudzi. Ale nie obudził się.

Tak ostrożnie, jak tylko mogłam, odsunęłam jego ramię od siebie, po czym zsunęłam się z jego łóżka tak cicho, jak tylko mogłam. Szybko się ubrałam, z butami w ręku, i odetchnęłam z dumą, gdy bezgłośnie dotarłam do drzwi.

Rzuciłam jeszcze jedno spojrzenie na śpiącego chłopaka i sposób, w jaki jego ciało było rozłożone na całym łóżku, gdy tylko się wymknęłam. Czułam się źle, zostawiając go w takim stanie bez pożegnania.

Może to odrobina przyzwoitości, która jeszcze pozostała w mojej duszy, sprawiła, że podeszłam do jego szafki nocnej. Pióro i kawałek pergaminu, wygodnie, jedyne dwa przedmioty na niej oprócz dwóch książek, które wyglądały na dość zniszczone - prawdopodobnie z biblioteki.

Tylko jeden z grzbietów był skierowany w moją stronę. 'Zaawansowana Aportacja; Znikające Szafki i Sieci Fiuu'.

Zmarszczyłam brwi, ale nie zwróciłam na książkę większej uwagi. Wszyscy mieliśmy te dziwne zainteresowania, których nie potrafiliśmy do końca wyjaśnić. Moim były różdżki, jego najwyraźniej znikające szafki i sieć floo.

Szybko chwyciłam pióro, przeszukując pokój w poszukiwaniu jakiegokolwiek atramentu. "Accio atrament", mamrotałam pod nosem, a kałamarz z nocnej szafki Blaise'a wleciał prosto w moją pustą dłoń, zanim położyłam go na nocnej szafce przede mną.

W tej chwili byłam całkiem zadowolona, że Draco spał tak głęboko, jak spał.

Oderwałam kawałek pergaminu, wiedząc, że będzie wystarczająco dużo miejsca na kilka słów, które miałam na myśli.

Dlaczego, u licha, czekaliśmy z tym tak długo?

Moje sny nie oddawały ci wystarczająco sprawiedliwości.

-Mary

Uśmiechnęłam się, kładąc kartkę na jego nocnej szafce i pospiesznie wyszłam z pokoju, zanim pożałowałam, że ją tam położyłam.

Jak tylko zamknęłam za sobą drzwi, zrobiłam to. Ale teraz nie było już odwrotu. Tak więc, z butami w ręku, z włosami prawdopodobnie tak niechlujnymi, jak to tylko możliwe, pognałam w kierunku mojego własnego pokoju.

Drzwi do korytarza chłopięcego zamknęły się za mną z głośnym trzaskiem i byłam gotowa chwycić za klamkę naprzeciwko nich, gdy poczułam parę oczu obserwujących mnie z prawej strony.

Zmarszczyłam brwi i odwróciłam głowę w tamtym kierunku. Pomijając fakt, że nie była to jedna para oczu, a cztery.

Jednego z siódmego roku rozpoznałam; chociaż z pozostałymi trzema, prawdopodobnie na drugim lub trzecim roku, nigdy nawet nie rozmawiałam.

Uśmiechnęłam się do nich niezręcznie, na szczęście panując nad sobą na tyle, by im nie pomachać, po czym zniknęłam w korytarzu dla dziewcząt tak szybko, jak tylko mogłam.

Skąd miałam wiedzieć, że jest już po 12?

Wciąż czułam, jak rumienię się po spotkaniu kilka minut później, kiedy byłam już we własnym dormitorium, na własnym łóżku. Cieszyłam się, że nikt z moich przyjaciół, ani nawet innych szóstoklasistów, nie został na ferie.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz