103

491 22 0
                                    

Pierwszą rzeczą, która wydostała się z moich ust, był głośny jęk, gdy ponownie odzyskałam przytomność, rozciągając ręce i nogi po tym, jak byłam w tym stanie przez bóg wie jak długo.

Ale wtedy, gdy już miałam otworzyć oczy, zmarszczyłam brwi. Powierzchnia, na której leżałam, była całkowicie zbyt wygodna; w ogóle nie pasowała do ostatnich wspomnień, jakie miałam.

Gdyby się zgadzały, prawdopodobnie leżałbym na zimnej, mokrej kamiennej podłodze jakiegoś lochu. Ale zamiast tego tarzałam się w prześcieradłach, które wydawały się być wykonane z jedwabiu.

Otworzyłam oczy, a moje ciało niemal automatycznie wyprostowało się.

Ostrożnie przeskanowałam pokój, próbując znaleźć choć jeden przedmiot, który wydawałby mi się znajomy. Ale nie było żadnego.

Rozglądałam się po dość okazałym pokoju. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, było ciemnobrązowe łóżko z baldachimem. Następnie ciemnozieloną jedwabną pościel, która obejmowała mnie mocno, prawie jak druga skóra.

Szafki nocne były puste i poczułam narastające we mnie rozczarowanie, gdy zdałam sobie sprawę, że osobiste przedmioty nie pomogą mi zidentyfikować, gdzie jestem; ponieważ ich nie było.

Jedynymi rzeczami, które sprawiały, że pokój nie wydawał się całkowicie pusty, było łóżko, w którym siedziałam i duży regał, który rozciągał się na ścianie naprzeciwko niego.

Książki były posortowane według kolorów, a ja przyłapałam się na podziwianiu, jak blakną od czerni do ciemnej czerwieni, brązu i tak dalej. Wszystkie wydawały się dość stare, a oprawa krucha, choć wyglądały, jakby były w idealnym stanie.

Jakby mnie przyciągnęły; moje nogi zwlokły się z łóżka, by zaraz potem podejść do półki. Moje bose stopy nie pozostawiły żadnego dźwięku na drewnianych podłogach; nic poza pojedynczym potokiem, który odbijał się echem po całym pokoju.

Nie odważyłam się dotknąć żadnej z książek, nie mówiąc już o wyjęciu którejkolwiek. Czułam się usatysfakcjonowana, czytając tytuły przedstawione na oprawach.

Sonety czarnoksiężnika - podobała mi się, czytałm ją na drugim roku w Durmstrangu.

Jinxes for the Jinxed,

Najmroczniejsza Magia,

Sekrety najmroczniejszej sztuki,

A w szczególności jeden, który wzbudził moje zainteresowanie;

Zaawansowana Aportacja; Znikające Szafki i Sieci Fiuu.

Pamiętałam, jak zobaczyłam ten egzemplarz w dormitorium Draco tego ranka po Bożym Narodzeniu, myśląc, że musiał mieć go z biblioteki Hogwartu. Myśląc, że musiał mieć dziwne zainteresowanie Znikającymi Szafkami i Sieciami Fiuu.

Choć patrząc na to teraz, wszystko wydawało się zbyt oczywiste.

"Obudziłaś się."

Odwróciłam się gwałtownie, zaskoczona, ale nie byłam w stanie dać znać temu, kto właśnie wszedł do pokoju.

Jej głos był kojący, ale to nie znaczyło, że będzie tak miła, jak brzmiała. Kobieta wydawała się znajoma, ale jednocześnie wiedziałem, że nigdy wcześniej jej nie widziałem.

"Przepraszam za komplikacje" kontynuowała, wciąż stojąc w drzwiach. Ku mojej uldze, nie wyglądało na to, że planowała wejść do pokoju. "Mam nadzieję, że obudzenie się tutaj było przyjemniejsze niż okoliczności, w których spałaś przez ostatnie kilka dni."

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz