100

733 20 7
                                    

(Rozdział zawiera treści erotyczne, nie przeznaczone dla osób poniżej 18 roku życia.)

Draco w pełni wyzdrowiał do śniadania następnego dnia; coś, czego nie spodziewałbym się po tym, jak wyglądał, rozłożony na podłodze w łazience w kałuży własnej krwi mniej niż 24 godziny temu.

Podczas gdy Wren zdecydowała się już udać do Wielkiej Sali, by dogonić Lunę, Draco i ja zdecydowaliśmy, że powinniśmy najpierw wziąć prysznic i zmienić ubrania; dla dobra wszystkich.

Chociaż jestem pewna, że Gryfoni doceniliby nasze nagłe zainteresowanie noszeniem karmazynowej czerwieni tak otwarcie. Teraz, gdy krew już wyschła, prawdopodobnie uznano by to za odważny wybór modowy.

"Całe moje dormitorium powinno być już na śniadaniu. Może weźmiemy prysznic-" Draco nie zdążył dokończyć zdania, przerywając mi zaproszenie, które przyjęłabym w mgnieniu oka.

Opierałam się o drzwi dormitorium dziewcząt, z uśmieszkiem na ustach, kiedy Blaise nieświadomie powstrzymał mnie przed tym, co mogło być interesującym porannym treningiem.

"Draco, stary" powiedział, przechylając głowę i patrząc na chłopaka z nutą zaskoczenia na twarzy. "Nie sądziłem, że wyjdziesz tak szybko po tym, co się stało. Wszystko w porządku?"

Draco, wyraźnie zirytowany przerwą, powoli oderwał wzrok ode mnie i spojrzał na przyjaciela, marszcząc nos w najmniejszym stopniu.

"Najwyraźniej, inaczej nie byłoby mnie na zewnątrz, prawda?" Splunął, a ja szczerze mówiąc poczułem się trochę źle z powodu Blaise'a. Jego jedyną zbrodnią było przerwanie rozmowy w niewłaściwym miejscu i czasie.

Chociaż zabawnie było patrzeć, jak Draco jest sfrustrowany tylko dlatego, że teraz, gdy jego przyjaciel zmierzał do ich dormitorium, nie mógł mieć mnie tak, jak chciał.

"Cóż, na pewno nie straciłeś tam swojego uroku, prawda?" Blaise zażartował, przewracając oczami, zanim wylądowały na mnie, zatrzymując się na sekundę, zanim wrócił do swojego przyjaciela. "Przepraszam, że nie przyszedłem" zaczął. "Po prostu wyobrażałem sobie, że jesteś w dobrych rękach."

Po tych słowach jego oczy przeleciały tam i z powrotem między Draco i mną, po czym odchrząknął. "W każdym razie, powinniśmy uczcić to, że przeżyłeś. Powiadomię zwykły tłum i po prostu upijemy się do nieprzytomności w naszym dormitorium" zasugerował Blaise, marszcząc brwi i patrząc na blondyna. "Wciąż wydajesz się być trochę nieprzytomny, to cię ożywi".

"Jasne" westchnął Draco, wyraźnie nie chcąc niczego więcej, niż żeby chłopak poszedł swoją drogą. "Ty to zrób."

Na ustach Blaise'a pojawił się zadowolony uśmiech i skinął głową. "W porządku" potwierdził, po czym zniknął za drzwiami i zniknął w korytarzu prowadzącym do dormitoriów chłopaków, klepiąc Draco po plecach.

"Cóż, wygląda na to, że ktoś zajmuje teraz twój dormitorium" uśmiechnęłam się figlarnie, kontynuując naszą rozmowę. "Szkoda. Twój pomysł brzmiał..." Udałam, że zastanawiam się przez chwilę. "Intrygująco."

Na moje słowa na twarzy Draco pojawił się uśmieszek. "Prawda?" W jego głosie pobrzmiewało zarówno rozbawienie, jak i frustracja. "Ale nie chcemy złamać Zabiniemu serca, prawda? Jestem pewien, że będziemy w stanie nadrobić to, co przegapiliśmy innym razem."

Zmarszczyłam brwi na jego słowa, a na moich ustach pojawił się rozbawiony uśmiech.

"Spójrz na to, Draco Malfoy troszczący się o czyjeś uczucia. Może się zmieniłeś" zażartowałam, mile zaskoczona jego uwagą.

"Cóż, on planuje obchodzenie mojego przetrwania"  zachichotał, zirytowany, ale jego ego wyraźnie schlebiało temu pomysłowi. "Pieprzenie się z dziewczyną, na którą ma ochotę w pokoju obok, byłoby ciosem poniżej pasa, nawet dla mnie" wyjaśnił niedbale, wzruszając ramionami.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz