62

770 25 1
                                    

Moje brwi były zmarszczone, a głowa pochylona do góry, by przeczytać najnowszy dodatek Umbridge do jej ściany wstydu. Staliśmy skuleni przed nią z grupą innych uczniów; większość z nich przewracała oczami i narzekała na to.

"Poważnie?" zapytałam, wciąż wpatrując się w oprawioną regułę, zdezorientowana, dlaczego Draco przyprowadził mnie, abym to zobaczyła. "Myślałeś, że to pokocham? Daleko mi do tego, jeśli mam być szczera."

"Użyj mózgu, Potter" westchnął z rozbawieniem, a jego oczy przeskanowały również 98. ramkę na ścianie.

I tak wpatrywałam się w nią trochę dłużej, zastanawiając się, w jaki sposób "Ci, którzy chcą dołączyć do oddziału inkwizycyjnego za dodatkowe punkty" miało  być dobrą rzeczą do przeczytania. Taką, którą bym pokochała.

Nie była. W każdym razie nie w mojej opinii.

"Proszę, nie mów mi, że tak desperacko pragniesz dodatkowych punktów?" błagałam, w końcu kierując swoją uwagę na niego. Potrząsnął tylko głową, po czym przewrócił oczami.

"Więc to jest rodzinne, co?" Roześmiał się z uśmiechem na twarzy i zaczął iść w stronę lochów. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na ścianę, zanim pospieszyłam za nim; moja ręka natychmiast znalazła tył jego głowy za ten komentarz.

"Wiesz, raz uszło ci to na sucho. Ponieważ byliśmy w miejscu publicznym, a teraz już nie; dlaczego myślisz, że ujdzie ci to na sucho?" warknął, odnosząc się do mojego uderzenia w głowę.

Parsknęłam śmiechem, przewracając oczami i szturchając go w bok, podczas gdy szliśmy w tym samym tempie do pokoju wspólnego.

"Tylko przeczucie" uśmiechnęłam się, uważnie obserwując jego reakcję, gdy jego głowa również odwróciła się w moją stronę.

Potrząsnął lekko głową, a na jego ustach pojawił się uśmiech. "Masz szczęście, że jesteś sobą" syknął, zanim jego dłoń uderzyła również w tył mojej głowy. Chociaż, na swoją obronę, był o wiele bardziej delikatny niż ja.

Zaśmiałam się i przewróciłam oczami po raz ostatni, zanim oczyściłam gardło. "A co z nową zasadą Umbridge?" zapytałam, gdy dotarliśmy do pokoju wspólnego Slytherinu, a Draco wymamrotał hasło, zanim spojrzał na mnie.

Kamienna ściana otwierała się przed nami, a ja wkroczyłam do środka, gdy tylko zmieściłam się w otworze, blondynbył tuż na moim ogonie.

"Pamiętasz ten plan, który mieliśmy po twoim zatrzymaniu?" zapytał powoli, ściszając głos, aby reszta uczniów w pokoju go nie usłyszała. "Myślę, że w ten sposób ją dorwiemy."

Przechyliłam lekko głowę na jego słowa, zanim moje brwi uniosły się, a usta ułożyły w cienką linię. Zastanowiłam się przez chwilę i doszłam do wniosku, że może mieć rację.

"Jestem zaintrygowana, mów dalej" powiedziałam z uśmiechem na twarzy, patrząc jak jego usta również się rozchylają.

✧-゚: *✧-゚:*✧

Profesor spojrzała na mnie, zmarszczyła brwi, jej oczy były pełne zakłopotania, gdy spojrzała na mnie kilka razy, aby ustalić, dlaczego dokładnie tu jestem.

"A co dokładnie zmieniło twoje zdanie, panno Potter?" Umbridge zapytała z uśmiechem na ustach, choć reszta jej twarzy nie zmieniła się w najmniejszym stopniu.

"Cóż, Draco" zaczęłam, rzucając szybkie spojrzenie za siebie, by skinąć mu głową. "Uświadomił mi, że naprawdę leży ci na sercu dobro Hogwartu. I cóż, każdy, kto nie przestrzega twoich zasad, musi zostać znaleziony i pociągnięty do odpowiednich konsekwencji" powiedziałam, mając nadzieję, że moje słowa brzmią przekonująco.

Wyglądało na to, że to zadziałało, bo jej twarz się rozluźniła. Przytaknęła, zastanawiając się przez chwilę nad tym, co powiedziałam, a jej oczy błądziły po różowym pokoju, zanim spojrzała z powrotem na mnie.

"Jestem zachwycona widząc, jak daleko zaszłaś, panno Potter" przyznała powoli. "Pan Malfoy wydaje się mieć na ciebie ogromny wpływ."

Po prostu skinęłam głową z uśmiechem na twarzy i nie musiałam sprawdzać, by wiedzieć o ogromnym uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy. Musiałam zrobić wszystko, co w mojej mocy, by nie przewrócić oczami.

Następnie odwróciła się, weszła za biurko i przeszukała kilka szuflad, zanim najwyraźniej znalazła to, czego szukała.

Wróciła z dwoma szpilkami w ręku, po jednej dla każdego z nas, z napisem Ministerstwo Magii. Westchnienie ulgi uciekło z moich ust, gdy przypięła je do szaty Draco; wiedząc, że najtrudniejsza część została wykonana.

Szczerze mówiąc, wyobrażałam sobie, że jest mniej łatwowierna, ale na szczęście się myliłam.

Odwróciła się do mnie, przypinając odznakę do mojej szaty, nawet na nią nie patrząc. Zamiast tego, jej niebieskie oczy płonęły prosto w moje, a usta ułożyły się w cienką linię, gdy skanowała moją twarz w poszukiwaniu ostatnich wskazówek kłamstwa.

Oczywiście żadnych nie znalazła.

"To będzie niesamowite" powiedziała, gdy skończyła, ściskając dłonie i uśmiechając się szeroko, po czym bez słowa wygoniła nas ze swojego biura.

Trzasnęła nam drzwiami prosto w twarz, a my natychmiast zaczęliśmy schodzić po schodach.

"Myślisz, że ona wie?" zapytałam z troską w głosie, gdy skręciliśmy za pierwszy róg.

"Nie ma mowy. Nigdy nie uważałem cię za wielkiego kłamcę, ale to był dobry występ. Nawet ja muszę przyznać" powiedział, klepiąc mnie dumnie po ramieniu z uśmiechem na twarzy.

"Komplement od samego Draco Malfoya, dziś musi być mój szczęśliwy dzień" zaśmiałam się, czując, że odprężam się coraz bardziej, im dalej byliśmy od tego okropnego biura.

Przewrócił oczami z uśmiechem, skręcając za następny róg, podczas gdy ja po raz ostatni spojrzałam w kierunku, z którego przyszliśmy.

Zmarszczyłam brwi, gdy zatrzymał się trochę zbyt gwałtownie, odwracając się i natychmiast stając twarzą w twarz z moim bratem.

"Uważaj, gdzie idziesz" wysyczał, pozornie nawet mnie nie zauważając, podczas gdy jego oczy wpatrywały się w Malfoya.

Ale wtedy to zrobił i zamiast spojrzeć na mnie, jego oczy powędrowały w dół, na moją szatę. Potem jego oczy rozszerzyły się, zanim ostatecznie zwęziły, a brwi zmarszczyły.

Spojrzał tam i z powrotem między mną a odznaką, którą dumnie nosiłam na piersi, a potem jęknął.

"Poważnie, Mary?" Powiedział, jego głos brzmiał tak zirytowany jak zawsze; teraz patrzył tam i z powrotem między mną a blondynem obok mnie. "Oczywiście, że to byłaś ty".

"Harry, pozwól mi wyjaśnić" westchnęłam, patrząc na niego błagalnym wzrokiem, zirytowana, że znowu wyciąga pochopne wnioski.

Ale zamiast tego odwrócił się, by odejść i już zrobił kilka kroków od nas. "Nie wyciągaj pochopnych wniosków jak zawsze!" krzyknęłam za nim, a on powoli się zatrzymał.

"Jeśli naprawdę myślisz, że możesz to jakoś wyjaśnić, to chodź" westchnął, brzmiąc na wyczerpanego, zanim kontynuował wędrówkę korytarzem.

Rzuciłam więc Draco ostatnie spojrzenie, wiedząc, że bez względu na to, jak bardzo nienawidził Harry'ego, zrozumie go, zanim pobiegnę za bratem, by go dogonić.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz