34

1K 27 6
                                    

Te ostatnie dni były bardziej samotne niż moje pierwsze dni w Hogwarcie w zeszłym roku. Wren nawet nie spojrzała w moją stronę, a co dopiero się odezwała.

Wielokrotnie próbowałam ją przeprosić, ale za każdym razem, gdy się do niej zbliżałem, wstawała i wychodziła z pokoju, w którym się znajdowaliśmy, nawet na mnie nie patrząc.

Vik dostał rozkaz trenowania do turnieju praktycznie cały dzień i noc, a Alex oczywiście mu w tym pomagał. Ja również nie mogłam do nich dołączyć, ponieważ inne szkoły nie mogły obserwować ich treningów; Karkaroff zbyt się bał, że ich skopiujemy.

Ten człowiek nigdy mnie nie lubił. Jestem prawie pewien, że to była tylko kolejna wymówka, żeby mi dopiec.

Tak więc moje dni spędzałem głównie sama. Szczerze mówiąc, było to dość przygnębiające. I chociaż miałam Malfoya, który czasami dotrzymywał mi towarzystwa w nocy, o czym rozmawialiśmy, to oczywiście nie było to to samo, co posiadanie najlepszego przyjaciela.

Było to przyjemne na różne sposoby.

Dzisiejszy dzień był wyjątkiem i miło było spędzić trochę czasu sam na sam z moim bratem. Wiedziałam, że nawet Harry Potter nie byłby na tyle głupi, by wziąć udział w Turnieju Trójmagicznym, a kiedy mi to wyjaśnił, ogarnęła mnie ogromna fala ulgi.

To jednak nie sprawiło, że zawody stały się mniej niebezpieczne. Nie pomogło mu to również w zorientowaniu się, jakie było pierwsze zadanie.

"Rozmawiałeś z Ronem?" zapytałam swobodnie, starając się nie zwracać na siebie jego uwagi.

Nie miałam odwagi poruszyć tego tematu wcześniej. Ale zgadywałam, że Harry'ego by tu nie było, gdyby Ron w ogóle coś mu powiedział.

"Właściwie nie jesteśmy w dobrych stosunkach" mruknął Harry, skupiając wzrok na jeziorze przed nami. "Jest na mnie zły. Zachowuje się jak kompletny idiota. Jak mógł w ogóle wpaść na pomysł, że umieszczę tam swoje imię?" Mówił dalej.

"To znaczy, wszyscy tak mówią, Harry" westchnęłam, kładąc mu rękę na ramieniu, by go pocieszyć.

"Genialne." Z jego ust wydobył się jęk, a on opadł z powrotem na trawę, zakrywając oczy dłońmi. "To naprawdę sprawia, że czuję się pewnie przed pierwszym zadaniem."

Zmarszczyłam brwi na wzmiankę o ich pierwszym zadaniu. Nic im nie powiedziano, a Harry też niczego nie wymyślił.

"Czy to w ogóle sprawiedliwe?" zapytałam sarkastycznie, potrząsając głową, gdy myślałam więcej o konkursie. "Nie dać ci żadnych wskazówek, na co powinieneś się przygotować, a potem oczekiwać, że nie umrzesz?"

Mój brat zachichotał lekko, a ja odetchnęłam z ulgą, widząc uśmiech na jego twarzy. Widać było, że turniej zajmował jego myśli niemal przez cały czas.

A teraz, gdy wiedziałam, że to nie była jedyna rzecz, o którą musiał się martwić, a drugą była walka z jego najlepszym przyjacielem, zrozumiałam, dlaczego ostatnio czuł się tak, jak się czuł.

Oboje zagubiliśmy się we własnych myślach, nie kontynuując rozmowy, kiedy głos Hermiony przyciągnął nas z powrotem do teraźniejszości.

Oboje odwróciliśmy się w jej stronę, a Harry wstał, gdy tylko zauważył obok niej Rona.

Hermiona westchnęła, po czym podeszła do nas z poirytowanym wyrazem twarzy. "Ronald chciałby, żebym ci powiedziała, że Seamus powiedział mu, że Dean został poinformowany przez Parvati, że Hagrid cię szuka."

Chyba sobie ze mnie żartujesz. Przewróciłam oczami, zdając sobie sprawę z tego, co się dzieje i potrząsnęłam głową na dziecinne zachowanie Rona. Podczas gdy Hermiona próbowała sprawić, by Harry zrozumiał, co chciała powiedzieć, moje oczy były skupione na rudowłosym chłopaku za nią.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, a on od razu mi odpowiedział. Kontakt wzrokowy został przerwany dopiero wtedy, gdy Hermiona wróciła do rozmowy z Ronem, cicho coś do niego szepcząc.

Harry obserwował całą sytuację ze zmarszczonymi brwiami i zakłopotaniem w oczach, gdy Hermiona wróciła do nas. "Proszę, nie każ mi tego powtarzać" błagała, wyraźnie zmęczona ich zachowaniem. "Hagrid cię szuka" powiedziała, po czym odwróciła się w moją stronę.

Rzuciłam ostatnie spojrzenie na Rona, który obserwował sytuację ze zwycięskim uśmiechem na ustach. Odwróciłam swoją uwagę od niego i skupiłem się na Hermionie, kiedy zaczęła mówić.

"I poprosił mnie, żebym zapytała cię, czy powiedziałaś już Harry'emu, dlaczego ty i Wren się kłócicie" powiedziała z przepraszającym wyrazem twarzy.

Odwróciłam głowę w stronę Rona, moje oczy wypełniły się nienawiścią do chłopca, zanim spróbowałam rzucić się w jego stronę. Wzdrygnął się na mój ruch, a uśmiech zniknął z jego twarzy w tym samym czasie.

Poczułam, jak zostaję odciągnięta przez Harry'ego, mój brat popchnął mnie za siebie, zanim zdążyłam pobić jego najlepszego przyjaciela. "Cóż, możesz powiedzieć R..." zaczął, zanim Hermiona warknęła na nich oboje.

"Nie jestem sową!" krzyknęła, po czym rzuciła się do ucieczki, a Ron podążył za nią.

Wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić, gdy zniknęli w lesie. Harry patrzył na mnie z zatroskaną miną.

"Daj spokój, wiem, że chcesz zapytać" westchnęłam po chwili kompletnej ciszy, Harry prawdopodobnie próbując wymyślić, czy zapytać mnie o to, co się właśnie wydarzyło.

"Co się stało? No wiesz, między tobą a Wren?" Zapytał ostrożnie, jego głos był spokojny. Potrząsnęłam głową, wiedząc, że nie mogę mu powiedzieć, co tak naprawdę się stało.

W czym tkwił problem Weaselbee? Chyba jeszcze nigdy nie czułam takiego gniewu, jak teraz.

"My też nie jesteśmy w dobrych stosunkach" zaczęłam, a uwaga Harry'ego skupiła się wyłącznie na mnie. "To tak jak z tobą i Ronem, mieliśmy wielką kłótnię. Ale to ja nawaliłam" przyznałam. Czując, że znowu pojawia się poczucie winy, opuściłem głowę, poddając się mu. "Nie wiem jednak, dlaczego Ron musiał być takim dupkiem."

To było kłamstwo. Był takim dupkiem, ponieważ robiłam to samo, co zrobiłam Wren. Okłamywałam Harry'ego tak samo, jak ją. A on nawet nie mógł mu powiedzieć, bo ze sobą nie rozmawiali.

Ale po co w ogóle mieszał nos w moje sprawy? Nie miał prawa mówić ludziom, co robię w wolnym czasie. Dlaczego w ogóle go to obchodziło?

Harry nic nie powiedział, tylko mocno mnie przytulił, a ja westchnęłam w jego ramię.

"Jestem pewien, że sobie poradzicie" powiedział, przyciągając mnie trochę bliżej, a ja skinęłam głową.

"Tak, może."

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz