46

925 26 6
                                    

"Powinniśmy robić to częściej" szepnął do moich ust, zanim ponownie połączył je ze swoimi. Zachichotałam na te słowa.

"Co? Wymykać się do lasu, żeby się całować?" Zapytałam retorycznie, moje ramiona wciąż były zamknięte za jego szyją. Na jego ustach pojawił się uśmiech i skinął głową.

"Dokładnie." Znów poczułam jego usta na swoich, oparłam się plecami o drzewo, a on unosił się nade mną, opierając dłonie po obu stronach mojej twarzy.

Ale zamiast cieszyć się chwilą, doznaniami tworzącymi się na całym moim ciele, uczuciem w żołądku; zamarłam, gdy usłyszałam kroki szurające po suchych liściach na podłodze.

"Słyszałeś to?" wyszeptałam, próbując złapać oddech i wydać z siebie jak najmniej hałasu. Blondyn tylko zmarszczył brwi, rozejrzał się, po czym potrząsnął głową.

"Po prostu masz paranoję..." Moja dłoń na jego ustach przerwała mu, a jego donośny głos zdawał się odbijać echem w cichym lesie.

"Ciszej!" wysyczałam, mój głos wciąż nie był głośniejszy niż szept. I znowu to było; odległe głosy, brzmiące jakby były w środku gorącej kłótni.

Tym razem on też to usłyszał i zamilkł, gdy zdjęłam rękę z jego ust.

Nie mogłam zidentyfikować, do kogo należały głosy, nie mogłam też zrozumieć, co mówiły.

Oboje rozglądaliśmy się dookoła, wstrzymując oddech, aby być tak cicho, jak to tylko możliwe. Ich rozmowa trwała już od kilku minut, a jedynym słowem, które do tej pory zrozumiałam, było "Ministerstwo".

A potem, tak po prostu, znów zrobiło się niesamowicie cicho. Nikt nie mówił, nie krzyczał, nie kłócił się. Słyszałam tylko swoje serce, które zdawało się zaraz wyskoczyć mi z piersi.

Spojrzałam na chłopaka obok mnie z szeroko otwartymi oczami, gdy usłyszeliśmy kroki zbliżające się do nas; próbując dowiedzieć się, co robić.

Nie mogliśmy biec, to byłoby zbyt oczywiste, nasze kroki byłyby słyszalne z odległości wielu kilometrów. Więc zamiast tego rzuciliśmy się za duże drzewo, do którego przypiął mnie zaledwie dziesięć minut temu.

Nasze klatki piersiowe unosiły się i opadały niemal synchronicznie, gdy słyszeliśmy coraz bliższe kroki. A potem zatrzymały się niemal tuż przed drzewem.

Przez kilka sekund znów było cicho, oboje wstrzymywaliśmy oddech, by nie dać się złapać. Potem poszli w swoją stronę. Z dala od nas i z dala od lasu.

Chociaż prawdopodobnie nie był to najmądrzejszy pomysł, rzuciłam okiem, gdy uznałam, że będzie to bezpieczne, i aż sapnąłem na ten widok. Moje oczy rozszerzyły się, gdy spojrzałam z powrotem na Malfoya, ale nie powiedziałam nic, dopóki niczego nie usłyszałam.

"To był Moody!" wysyczałam, a chłopak skrzywił się na jego imię. Na chwilę zapomniałam o ich niezbyt przyjemnej historii.

"Jak myślisz, co on robił?" zapytał bez zainteresowania, ale wiem, że nie mógł się doczekać, by znaleźć brudy na profesora, który upokorzył go przed wszystkimi.

Wzruszyłam ramionami, wciąż z nutą troski w oczach. "Może po prostu poszedł na spacer? zapytałam z nadzieją.

Malfoy parsknął. "Wątpię."

✧-゚: *✧-゚:*✧

To nie mógł być zbieg okoliczności, że ciało pana Croucha zostało znalezione tego samego dnia, w którym widzieliśmy profesora Moody'ego uciekającego z dokładnie tego miejsca, w którym zostało znalezione.

Nie podzieliłam się z nikim swoimi podejrzeniami; dowody nie były nawet wystarczające, by zwrócić na nie uwagę Dumbledore'a. Zamiast tego starałam się dowiedzieć, co ten człowiek knuje, kiedy tylko mogłam.

Minęły już jakieś trzy miesiące, a ja zawęziłam to do składziku, do którego przychodził przynajmniej raz w tygodniu. Nie byłam do końca pewna, co zabierał, ale byłam zdeterminowany, by się tego dowiedzieć.

Tak zdeterminowana, że przekradałam się przez zamek na bosaka, chowając się za rogiem, aby przyjrzeć się bliżej temu, co robił w środku nocy.

I oto był, przyłapany na gorącym uczynku, pozwalając, by różne rzeczy wpadły do kieszeni jego brązowego płaszcza. Wytężyłam wzrok, próbując dowiedzieć się, co to dokładnie było.

Okazało się, że zeszłoroczne korepetycje Draco opłaciły się; to były składniki na eliksir wielosokowy. Teraz pozostało tylko pytanie, albo w kogo się zmieniał, albo kim był naprawdę?

Wychyliłam głowę zza rogu, kiedy odwrócił się w moją stronę, mając nadzieję, że mnie nie widzi, bo serce znów zaczęło walić mi w piersi. Zmarszczył nos, co mogłam rozpoznać po odgłosach chlipania dochodzących z jego kierunku.

Brudny śmiech wypełnił pusty korytarz, a ja przełknęłam ślinę ze strachem.

"Panna Potter, prawda?" Wiwatował, a ja przeklęłam samą siebie, biorąc głęboki oddech, zanim odsunęłam się od ściany, wprost w jego pole widzenia.

"Profesorze" powiedziałam, starając się brzmieć na zaspaną, ale jednocześnie zaskoczoną. Nie sądziłam, że zmieni to wiele w wyniku tej nocy, ale warto było spróbować.

Drwił, prawie jakbym go obraziła. "Nie musisz próbować tanich sztuczek. Wiem, że byłaś tam przez cały czas".

Wzdrygnęłam się, najwyraźniej spodziewając się tego; ale to i tak sprawiło, że o wiele trudniej było się z tego wyplątać.

"Zawsze byłaś tą mądrzejszą, prawda? Nie tak łatwo łatwowierna jak twój brat" powiedział, było to bardziej stwierdzenie niż pytanie, więc po prostu milczałam. "Założę się, że to ciebie widziałem tego dnia w lesie, co?"

Ponownie milczałam, mając nadzieję, że po prostu to rzuci. Wiedziałam, że z tym człowiekiem, kimkolwiek był, będę miał większe kłopoty niż tylko szlaban.

"Oczywiście, że tak." Potrząsnął głową, jakby to było głupie, że w ogóle o to zapytał. "Z kim byłaś?"

"Z nikim, proszę pana!" powiedziałam szybko, mając nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt podejrzanie. "Tego dnia byłam sam, po prostu cieszyłem się świeżym powietrzem... jak to się robi."

Na jego ustach pojawił się uśmieszek, tak makabryczny, że aż przeszły mnie ciarki. "Jesteś mądrą dziewczyną, Mary Potter. Wiesz, że nie mogę tak po prostu pozwolić ci wrócić do twoich małych przyjaciół?""

Zauważyłam, jak sięga po różdżkę i zrobiłam to samo, chowając ją za plecami w mocnym uścisku. "Wiem, co z tobą zrobić, dziewczyno" wyszeptał i zanim zdążyłam zareagować, jego zaklęcie poleciało w moją stronę. "Stupefy!"

Poczułam, jak lecę do tyłu, zanim wszystko stało się czarne.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz