68

703 23 8
                                    

Mary,

Nie chcę, żebyś znowu nazwała mnie dupkiem za to, że nie życzę ci Wesołych Świąt, więc piszę to głównie jako środek bezpieczeństwa.

Zakładam, że znowu spędzasz święta u Inkwoodów, więc chyba możesz złożyć życzenia również Wren. Jeśli zamiast tego zostajesz u Weasleyów, oficjalnie wycofuję mój list i nie wolno ci czytać dalej.

W każdym razie, to była ulga uciec z Hogwartu na jakiś czas. Przez ostatnie kilka dni byłaś wyjątkowo irytująca. Chociaż skłamałbym, gdybym powiedział, że za tym nie tęsknię; tęsknię za tobą.

Znając ciebie, prawdopodobnie nawet nie zauważyłaś dodatkowego ciężaru w kopercie. Więc zajrzyj do środka, głupku.

Przewróciłam oczami, czytając ostatnią linijkę, odkładając pergamin na bok i chwytając czarną kopertę, którą położyłam przed sobą na stoliku do kawy. Wielki uśmiech rozprzestrzenił się na mojej twarzy, gdy przeczytałam pierwsze słowa jego listu.

Lekko potrząsnęłam kopertą, nie chwytając dobrze małego przedmiotu w środku, po czym po prostu odwróciłam ją i "trochę dodatkowego ciężaru" wpadło do mojej otwartej dłoni.

Odłożyłam pustą kopertę, by ostrożnie podziwiać przedmiot w mojej dłoni.

Piękny srebrny pierścionek, o wiele za duży, by zmieścić się na którymkolwiek z moich palców, zawieszony na srebrnym łańcuszku. Podniosłam naszyjnik drugą ręką, pozwalając mu zwisać z jednego z moich palców, by podziwiać go dalej.

Przekręciłam i obróciłam gruby srebrny pierścionek między palcami - dwa piękne małe kryształy pośrodku. D.M. wygrawerowany po wewnętrznej stronie, choć był prawie niezauważalny ze względu na to, jak niewyraźny stał się przez lata.

Trzymałam naszyjnik w dłoni, zaciskając dłoń wokół niego, aby upewnić się, że go nie upuszczę, i ponownie podniosłam list.

Mama kupiła mi kilka nowych pierścionków w prezencie gwiazdkowym. Od jakiegoś czasu chciała, żebym wymienił stare. Pomyślałem, że mój ulubiony będzie ładniej wyglądał na twojej szyi. Noszę go od lat, lepiej go nie zgubić.

Jeśli to nie moja dłoń owinęła się wokół twojej szyi, przynajmniej kawałek mnie zawsze będzie.

Wesołych Świąt,

- Draco M.

PS: Jeśli nie będziesz go nosić, gdy zobaczę cię w pociągu, nigdy więcej się do ciebie nie odezwę.

Nie sądziłam, że jest to po ludzku możliwe, ale uśmiech na mojej twarzy stał się jeszcze szerszy, gdy przeczytałem resztę jego listu.

Nagle w pokoju zrobiło się zaskakująco gorąco, zapomniałam o wcześniejszym chłodzie, czytając w kółko jego słowa.

Jeśli to nie moja dłoń owinęła się wokół Twojej szyi, to przynajmniej kawałek mnie zawsze będzie.

Czy to właśnie lubił? Jego dłoń na mojej szyi? Uśmiechnęłam się lekko, a moja pusta dłoń poklepała moje rozgrzane policzki, próbując je ochłodzić. Nie sądzę, żeby to działało, szczerze mówiąc.

Moja uwaga wróciła do zamkniętej dłoni, otwierając ją powoli i ponownie odsłaniając jego naszyjnik. Szybko otworzyłam jego zapięcie, przez chwilę walcząc z zamknięciem go za szyją, ale w końcu mi się udało.

Gdy już bezpiecznie wisiał na mojej szyi, bawiłam się pierścionkiem. Przekręcałam go i obracałam, podziwiając kryształy, cały czas zastanawiając się, co sprawiło, że w ogóle mi go przysłał.

A potem martwiłam się, co dać mu w zamian. Czułam ulgę, że martwienie się o prezenty świąteczne już się skończyło i tak po prostu wszystko zaczęło się od nowa.

Westchnęłam, delikatnie owijając dłoń wokół pierścionka i zamknęłam oczy.

Byłam tak pogrążona w myślach, że prawie nie zauważyłam, kiedy ktoś wszedł do pokoju i otworzyłam oczy dopiero, gdy usiadł na kanapie obok mnie.

"Co to jest?" zapytał rozbawiony George, trzymając list w dłoni i żartobliwie machając mi nim przed twarzą, odciągając rękę, gdy tylko próbowałam go chwycić.

"To prywatne!" jęczę, wciąż próbując wyrwać kawałek pergaminu z jego szponów. Ale słowo "prywatne" sprawiło, że jego oczy rozszerzyły się z podekscytowania, gdy podskoczył i zaczął czytać.

Fred zniknął obok mnie i natychmiast pojawił się obok swojego brata, również zaczynając czytać.

Jęknęłam, opadając z powrotem na kanapę i zaciskając dłonie na twarzy, czekając, aż horror się skończy. Nie było sposobu, bym odzyskała od nich list w jednym kawałku, gdybym próbowała im go wyrwać, więc po prostu się poddałam.

"Auć", wypowiedzieli jednocześnie po kilku sekundach, prawdopodobnie po przeczytaniu drugiego akapitu. Kiedy na nich spojrzałam, oboje wciąż mieli ten sam rozbawiony uśmiech na twarzy.

Przez chwilę było cicho, Fred jako pierwszy krzyknął głośne "Ooooooh!", a George wtrącił się mniej więcej w połowie. "Kinky" powiedział jeden z nich, zanim nagle obaj pojawili się obok mnie.

Jeden z bliźniaków mrugnął do mnie, a drugi poruszył brwiami po obu moich stronach. Jęknęłam jeszcze raz, chwytając poduszkę zza pleców i chowając w niej twarz, mając nadzieję, że wkrótce przestaną.

"No dalej, Mary", gruchnęli, wciąż z nutą rozbawienia w głosie. "Dotarłaś już do trzeciej bazy? Imponujące" powiedział Fred, szturchając mnie łokciem, żeby jeszcze bardziej mnie podkręcić.

Natychmiast opuściłam poduszkę, by spojrzeć na nich oboje; moje brwi uniosły się lekko na jego słowa. "Nie" powiedziałam po prostu, potrząsając głową, aby wyjaśnić.

"Nie?" zapytał George, nieco zaskoczony moją odpowiedzią.

"Nawet drugiej bazy" wzruszyłam ramionami, po czym energicznie potrząsnęłam głową, by powstrzymać się od kontynuowania tej rozmowy. "Nie, żeby to był twój interes!" wymamrotałam, podnosząc rękę, by ich uciszyć, gdy tylko będą chcieli ponownie podjąć rozmowę.

"Albo zmienisz temat, albo wychodzę" zaproponowałam, wyrywając list z ręki George'a i składając go, by umieścić go z powrotem w kopercie.

"W porządku - obaj westchnęli rozbawieni, przewracając figlarnie oczami, zanim ponownie zaczęli nabijać się z Rona i jego stroju na bal sylwestrowy. Temat wciąż pojawiał się co najmniej raz w tygodniu i zdecydowanie była to rozmowa, za którą mogłam się zabrać.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz