95

679 23 0
                                    

Obudziłam się z bezsennego snu, gdy zarejestrowałam ruch za sobą.

Ramię, które wcześniej było dość ciasno owinięte wokół mojej talii, rozluźniło się, zanim ciepłe ciało za mną zniknęło.

Szybko pozbyłam się rozczarowania, gdy zimny podmuch powietrza wpełzł pod koc, zastępując ciepłe ciało Draco przy mojej skórze.

Przytuliłam się mocniej, moje wcześniej zamknięte oczy otworzyły się, by zobaczyć, co robi. Blondyn szedł na palcach w stronę drzwi, najwyraźniej starając się robić jak najmniej hałasu. Chociaż, rejestrując mój ruch, odwrócił się zaniepokojony.

To był raczej odruch, by szybko zamknąć oczy i udawać, że śpię.

Jego reakcja sprawiła, że zacząłem się zastanawiać, dlaczego u licha skradał się po swoim pokoju we wczesnych godzinach porannych.

Chyba nie zamierzał wymykać się z własnego pokoju?

Ale zanim zdążyłam odpowiedzieć na moje własne retoryczne pytanie zdecydowanym nie, bo dokąd miałby w ogóle iść, usłyszałem dźwięk skrzypiących drzwi i otworzyłam oczy z lekkim zmarszczeniem brwi.

Chwilę zajęło mi rozpoznanie stłumionego głosu po drugiej stronie drzwi, ale kiedy zdałam sobie sprawę, do kogo należał, moje oczy rozszerzyły się.

Co, do cholery, Wren już tu robiła?

Wzięłam głęboki oddech, wiedząc, że jeśli zobaczy mnie tutaj, w takim stanie, nie usłyszę końca jej gadania.

"Widziałeś Mary-"Zapytała, a w jej głosie słychać było nutkę paniki po tym, jak najwyraźniej nie znalazła mnie w naszym dormitorium.

"Merlinie, ona śpi!" Usłyszałam, jak Draco mówi, jego głos był zirytowany, gdy próbował zmusić Wren do ściszenia głosu. Chociaż, kiedy zdała sobie sprawę, że to oznacza, że tu jestem, przyniosło to zupełnie odwrotny skutek.

Jej głośny pisk został stłumiony przez Draco, który po raz kolejny kazał jej się zamknąć, a jego ostre słowa zdawały się załatwiać sprawę.

Moje usta ułożyły się w głęboki uśmiech, gdy śledziłam ich rozmowę. Każda ich interakcja zawsze sprawiała, że uśmiechałem się od ucha do ucha, zupełnie bez powodu.

Blondyn zniknął za drzwiami na kilka minut; mogłm zarejestrować ich stłumione głosy, żartobliwy chichot Wren i zirytowaną paplaninę Draco, ale o czym dokładnie rozmawiali, nie mogłam zrozumieć.

Ponownie zamknęłam oczy, gdy drzwi się otworzyły i usłyszałam, jak wpadają w zawiasy. Teraz, gdy byłam już przytomn, trudno mi było powstrzymać uśmiech, który groził, że się pojawi, gdy zatrzymał się tuż przede mną.

"Wcale nie śpisz, prawda?" zapytał z rozbawieniem w głosie, a ja wyobraziłam sobie, że zmarszczył brwi.

Miałam zamknięte oczy, ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech porażki.

"Skąd wiesz?" Powoli otworzyłam oczy, a Draco był pierwszą rzeczą, na której się skupiły.

Tak jak sobie wyobrażałm, zmarszczył brwi, patrząc na mnie, a kąciki jego ust wygięły się w uśmieszek.

"Mówiłem ci już wcześniej. Jesteś okropnym kłamcą. I zgaduję, że udawanie, że śpisz, podpada pod tę kategorię" powiedział, wciąż rozbawiony sytuacją.

Jego oczy spotkały się z moimi, zanim jego wzrok padł na łóżko. "Przesuń się" mruknął, popychając mnie na drugą stronę łóżka, zanim jeszcze skończył zdanie.

Wczołgał się z powrotem pod koc, chociaż jego ciało już ostygło; jego palce były zimne jak metal jego pierścionków, gdy dotykały moich ud.

Wzdrygnęłam się na ten subtelny dotyk, głównie dlatego, że pod ciepłym kocem jego dłoń wydawała się być zrobiona z lodu. Odchrząknął, rozbawiony moją reakcją.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz