125

691 24 8
                                    

Teraz, gdy Neville wspomniał o Harrym, ledwo mogłam przestać myśleć o moim bracie.

Kiedy widziałam go po raz ostatni, od niechcenia poinformował mnie o całej sprawie z horkruksami. I chociaż nalegałam, by do nich dołączyć, Harry był nastawiony na to, bym nie przychodziła.

Z powodów takich jak "to zbyt niebezpieczne" albo "dasz się zabić". Na co odpowiadałam "A ty nie?".

Postanowiłam wtedy porzucić ten temat, mając nadzieję, że poruszę go następnego ranka, zanim mieli wyjechać. Po prostu nie miałam ochoty marnować naszych pierwszych wspólnych godzin na kłótnie.

Okazało się, że chociaż straciłam szansę, by porozmawiać z nim o tym bardziej szczegółowo, przynajmniej dobrze się bawiliśmy, zanim wszystko poszło w pizdu. Przynajmniej za to jestem wdzięczna.

Wszystko, co naprawdę mogłam zrobić, to mieć nadzieję, że ktokolwiek wysłał ten list do Wren, wysłał go również do Harry'ego.

Miałam wystarczająco dużo czasu, żeby przemyśleć to wszystko podczas kolacji, ponieważ Wren siedziała z Luną, a Draco i ja mieliśmy się nienawidzić, nie sądziłam, żebym miała z kim spędzać czas.

"Wszystko w porządku, Mary Potter?" Moja głowa podniosła się na te słowa, patrząc prosto na Blaise'a, który siedział teraz naprzeciwko mnie. W jego głosie słychać było nutkę rozbawienia, kpił ze mnie sarkastycznie.

Myślałam, że ten most spłonął dawno temu.

"Świetnie sobie radzę, Zabini" odparłam z wymuszonym parsknięciem, przechylając głowę i studiując jego twarz, obserwując, jak jego uśmieszek zmienia się w rozbawiony grymas.

"Tak myślałem" odpowiedział tylko. Wydawało mi się, że to trochę zbyt oczywiste, że wcale nie szło mi najlepiej. "Nie mogę cię winić za to, że martwisz się o swojego brata" wzruszył ramionami po tym, jak włożył kolejny kęs do ust.

Zakpiłam, odwracając głowę na jego widok, a mój wzrok padł na stolik dla personelu z przodu. "Skąd wiesz, że martwię się o brata?" Kiedy mój wzrok padł na Carrowów, zdecydowałam, że pełne usta Blaise'a były jeszcze przyjemniejszym widokiem i odwróciłam się w jego stronę, gdy słowa opuściły moje usta.

Potrząsnął głową, wciąż wyraźnie rozbawiony całą rozmową. Tym razem przełknął, zanim się odezwał.

"Cóż, byłabyś cholernie okropną siostrą, gdyby tak nie było" parsknął, a moje brwi uniosły się. "Nie mów im jednak, że to powiedziałem."

"Twój sekret jest u mnie bezpieczny." Z moich ust wydobył się pojedynczy śmiech, towarzyszący moim słowom, a on skinął głową, zadowolony z mojego stwierdzenia, zanim jego pełna uwaga ponownie skupiła się na posiłku przed nim.

Może więc bycie przyjaciółmi wciąż wchodziło w grę. Merlin wie, że przydałoby mi się ich trochę; teraz, gdy nikt już tak naprawdę nie wiedział, co czuje do siostry Harry'ego Pottera.

Ponieważ Gryfoni najwyraźniej myśleli, że zdradziłam Harry'ego, a Slytherinowie próbowali podlizywać się śmierciożercom, co zdecydowanie nie sprawiało, że chcieliby się ze mną zaprzyjaźnić, pomyślałam, że może zaryzykuję z Hufflepuffem. Albo z Ravenclawem.

Potrząsnęłam głową, próbując pozbyć się tych myśli, a moje spojrzenie jeszcze raz przeleciało przez korytarz.

Moje oczy już wiele razy złapały wzrok Draco i ten raz nie był wyjątkiem. Wciąż nie rozmawialiśmy, a wiedziałam, że bardzo chciał to zrobić.

I chociaż nie cieszyłam się na to szczególnie, pomyślałam, że po tym, jak zaryzykował dla mnie życie, jestem mu winna przynajmniej szczerość.

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz