61

768 26 1
                                    

Byłam zaskoczona widząc Lunę, gdy po raz pierwszy weszłam do pokoju życzeń i od razu zastanawiałam się, czy Wren o tym wie?

Przez całe spotkanie starałam się ignorować spojrzenia, które nieustannie rzucano w moją stronę.

Najchętniej skonfrontowałabym się z każdym z nich, ale szczerze mówiąc, to tylko udowodniłoby ich rację. Zamiast tego skoncentrowałam się na byciu najlepszą w tym pomieszczeniu.

Zaklęciem trzymałam Freda Weasleya lewitującego jak lekkie piórko bez problemu, zanim pojawił się George. Który pomyślał, że to dobry pomysł, by mnie połaskotać, podczas gdy jego brat był 10 stóp w powietrzu, polegając na mojej pełnej koncentracji.

Przepraszam, Freddie.

Poza tym spotkanie przebiegło dość spokojnie. Harry właśnie ogłosił koniec zajęć, a małe grupki uczniów, które się utworzyły, wędrowały w kierunku wyjść.

"Daj mi sekundę. Dogonię was?" powiedziałam, uśmiechając się do Luny i Cho, zanim ruszyłam w stronę Harry'ego, by porozmawiać z nim o całej sprawie.

✧-゚: *✧-゚:*✧

"Cóż, czy naprawdę uważasz, że to dobry pomysł, aby była tego częścią?" Gdy tylko usłyszałam ten głos, zatrzymałam się w miejscu, opierając się plecami o ścianę korytarza, aby spróbować usłyszeć więcej.

Rozpoznałam głos Cho, przyjaciółki Luny, i zmarszczyłam brwi. Szczerze mówiąc, wydawało mi się, że całkiem dobrze się dogadujemy. Ale zamiast wyciągać pochopne wnioski, chciałam się upewnić, że faktycznie mówi o mnie.

"Dlaczego nie? Tak dobrze jej dzisiaj poszło, prawda?" Uśmiechnęłam się na słowa Luny. Zawsze była taka miła; w pewnym sensie to podziwiałam.

"Nie mówię o tym, jak dobrze jej poszło, tylko o tym, że na pewno powie o tym Malfoyowi. A wtedy mamy przechlapane!" Uciszyła się, próbując szeptać, ale najwyraźniej jej się to nie udało.

"Dlaczego miałaby to zrobić?" Luna brzmiała na zdezorientowaną i mogłam sobie wyobrazić, jak lekko przechyla głowę, gdy słowa opuszczają jej usta.

"Ponieważ jest w Slytherinie, Luna" westchnęła dziewczyna, a ja jednocześnie przewróciłam oczami.

"Myślałam, że lubisz Harry'ego. Dlaczego miałabyś nie ufać jego siostrze?"

Uśmiech na mojej twarzy pojawił się niemal automatycznie, gdy przetworzyłam nową informację. Interesujące. Jestem pewien, że Harry chciałby usłyszeć wszystko o tej rozmowie.

"Słuchaj, wiem, że jesteś z Wren-" Gdy tylko wymieniła imię mojej najlepszej przyjaciółki, moja twarz znów stała się poważna; przysunęłam się bliżej krawędzi rogu, by upewnić się, że wszystko słyszę. "Nawet jeśli uważam, że nie powinnaś. I ufasz jej, nawet jeśli ja uważam, że nie powinnaś." Zmarszczyłam brwi, gdy słowa opuściły jej usta.

Nie miałam problemu z tym, że ludzie, których nawet nie znałam, mówili o mnie źle za moimi plecami. Szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to. Ale gdy tylko mówili bzdury o moich przyjaciołach, było po wszystkim.

"Po prostu nie sądzę, że powinnaś spotykać się ze Slytherinem... dla własnego dobra. Jesteś taka miła i szczera..."

"Tak samo jak Wren, o ile mi wiadomo." Nie zamierzałam nic mówić. Szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie, co o mnie myśli. Ale, jak już mówiłam, gdy tylko imię Wren padło z jej ust, wszystko zostało wyrzucone przez okno.

"Mary!" Dziewczyna powiedziała, jej oczy rozszerzyły się, a niewielka ilość koloru na jej twarzy wyblakła. Próbowała wymusić uśmiech na ustach, ale wyglądał tak samo sztucznie jak jej.

Jąkała się, potykając się o słowa, próbując się usprawiedliwić, po czym odwróciła się i odeszła w szybkim tempie, nie mówiąc ani słowa więcej.

Zadrwiłam, patrząc za nią przez chwilę, zanim odwróciłam się w stronę Luny, wciąż marszcząc brwi.

"Może powinnaś poszukać Wren?" Zasugerowałam, mój wyraz twarzy nieco złagodniał, a ona skinęła głową.

"Tak, pójdę." Westchnęła, obdarzając mnie małym uśmiechem, który po raz pierwszy nie wydawał się tak szczery. "Dzięki" szepnęła, zanim wyszła, a ja oparłam się o zimną ścianę, zakrywając twarz dłońmi.

Wzięłam głęboki oddech. Wkurzony przez przyjaciółkę Luny. Zdezorientowana, dlaczego Luna w ogóle się z nią przyjaźni. Sfrustrowana, bo Luna jest zbyt miła, by się z kimś nie przyjaźnić. I trochę zraniona, że ludzie widzieli we mnie kogoś, komu nie mogli zaufać.

Nie obchodziło mnie, że jakaś przypadkowa dziewczyna, z którą rozmawiałem dwa razy, nie, ale przez większość czasu nawet mój własny brat tego nie robił.

Kolejne westchnienie opuściło moje usta, a dłonie powoli zsunęły się z mojej twarzy, choć oczy wciąż miałam zamknięte.

"Więc gdzie byłaś?" Dźwięk jego znajomego głosu sprawił, że otworzyłam oczy i tak jak się spodziewałam, patrzyłam prosto na Draco.

Zaskoczył mnie, co tylko poszerzyło uśmiech na jego twarzy. Moja ręka automatycznie znalazła się na klatce piersiowej, a z moich ust wyrwało się sapnięcie.

"Jezu, nie masz nic lepszego do roboty niż podkradanie się do mnie?" zapytałam z nutą sarkazmu w głosie, patrząc na niego ze zmarszczonymi brwiami. Kolejne westchnienie opuściło moje usta, zanim się uśmiechnęłam.

"Ktoś miał ciężki dzień" zażartował, unosząc brwi i wciąż z tym samym uśmiechem na twarzy. "Co porabiałaś? Tylko mi nie mów, że znowu byłaś z Umbridge?" Uśmiech na jego twarzy zniknął i spojrzał na mnie ze zmartwieniem w oczach. Szybko potrząsnęłam głową.

"Na niebiosa, nie" westchnęłam i patrzyłam, jak rysy jego twarzy nieco się rozluźniają. "Tak naprawdę..." zaczęłam, przeciągając ostatnie słowo i próbując wymyślić wiarygodną historię.

"Tak?" Zadrwił, unosząc brwi, czekając na wyjaśnienie.

"Szukałam cię." Przytaknęłam, uśmiech na mojej twarzy rósł, obserwując jego reakcję i mając nadzieję, że będzie dobra.

Nagle zmarszczone brwi nie sprawiały jednak wrażenia, że o to chodziło. "Co?" Odchrząknął, zastanawiając się przez chwilę. "To zabawne, bo też cię szukałem. Właściwie to wszędzie."

Moje oczy rozszerzyły się trochę, ale szybko spróbowałam rozluźnić twarz; miałam nadzieję, że udało mi się to zrobić, zanim zauważył, że coś jest nie tak. Zwykle byłam świetnym kłamcą, więc nie byłam pewna, dlaczego nagle poszło tak źle.

"Musieliśmy się po prostu minąć?" Zaśmiałam się, przeczesując włosy, próbując się uspokoić, a potem odchrząknęłam. "Więc dlaczego wszędzie mnie szukałeś?" drażniłam się, z sarkastycznym tonem w głosie.

Przewrócił oczami, najwyraźniej zapominając o moim kiepskim kłamstwie i, dla mojego dobra, całkowicie je kupując.

"Mam coś, co muszę ci pokazać. Spodoba ci się, zaufaj mi."

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz