25. Mogę pomalować ci paznokcie? 🎤

211 17 0
                                    

Jeszcze za czasów One Direction Harry zakupił jeden z wielu ekskluzywnych domów w Los Angeles, to właśnie tam spędzał swoją krótką przerwę, ale tym razem nie samemu, a z Louisem, który zostawał z nim na dłużej. Cieszył się prywatnością i czasem spędzonym z szatynem, wszystko stało się o wiele piękniejsze, czuł się jak nowonarodzony, wszystko zyskało lepszy sens, a to za sprawą Louisa obok.

Mógł przez kilka dni cieszyć się prywatnością w własnym domu z ukochaną osobą. Mógł odetchnąć od mediów, fanów, sceny i paparazzi, tam miał spokój i własne szczęście, którego tak bardzo mu brakowało.

Tak samo brakowało mu czasu na siebie, ba cieszył się, że miał swojego męża przy sobie, jednak jego pielęgnacja bardzo ucierpiała, nie poświęcał tak dużo czasu dla siebie, na swoje włosy, ciało, twarz i inne części cała. Wolał spędzić dodatkowe minuty z Louisem, nawet w ciszy, ale w jego towarzystwie.

Musiał w końcu zabrać się za siebie, wstał specjalnie trzy godziny wcześniej i udał się do łazienki. Zabrał ponad godzinną kąpiel, podczas której umył swoje włosy i nałożył na nie wiele kosmetyków, zadbał o wysuszoną skórę i cerę. Zdecydowanie tego mu brakowało, a tuż po tym przebrał się w swoje ulubione dresy i koszulkę i w takim zastawianiu udał się do kuchni. Przyszedł czas, aby zadbał o swoje paznokcie, które prosiły się o zadbanie.

Zmył poprzedni lakier i zabrał się za swoje skórki, które musiał obrobić bardzo dokładnie i z dużym skupieniem, nie chciał mieć styczności z krwią, nie miał ochoty później obchodzić się z pociętymi skórkami. Nie przejmował się czasem, robił to na tyle wolno, aby bezpiecznie i dobrze usunąć skórki, nie patrzył na zegarek, nie interesowało go to.

Skończył pierwszą rękę i rozpoczął drugą, nudziło go to już... nie miał do tego cierpliwości, ale skończyć to musiał. Pierwsza połowa za nim, udało mu się skończyć skórki. To była najgorsza część, teraz została ta druga, przyjemniejsza, pomalowanie paznokci. Nie musiał głowić się z wybieraniem koloru, bo od razu wiedział, że pomaluje je na kolor czarny.

- Szukałem cię - odezwał się nagle przejęty głos Louisa. Harry uniósł na niego wzrok i lekko się uśmiechnął.

- Dzień dobry, przepraszam... potrzebowałem samotności - westchnął, zabierając czarną buteleczkę w dłonie.

- Coś się stało? - zapytał, pochodząc do niego i przybierając zaskoczoną i przejętą minę.

- Nie, chciałem trochę o siebie zadbać - uśmiechnął się niepewnie, patrząc na twarz Louisa. - Umyłem włosy, zadbałem o cerę i teraz maluje paznokcie. Nie chciałem cię budzić, więc starałem się być cicho

- Rozumiem, zasłużyłeś na trochę na to. Każdemu przyda się chwila samotności, rozumiem to w stu procentach - pokiwał głową i nachylił się nad nim, aby złączyć ich usta. - Na lepszy początek dnia - zaśmiał się, widząc rumieńce młodszego. - Jadłeś już śniadanie?

- Jeszcze nie. Chciałem nam zrobić, kiedy skończę malować paznokcie - zmieszał się, bo tak naprawdę dochodziło południe, a on nadal miał pusty żołądek.

- W takim razie, ja przygotuję śniadanie, ale pamiętaj, że nie można omijać śniadań, Hazz

Uśmiechnął się miło i podziękował, ale również przeprosił. Spojrzał jeszcze na oddalającą się sylwetkę i wrócił do poprzedniej pozycji. Zajął się dokładnym malowaniem, a Louis najpierw wstawił wodę na herbaty, a później zajął się przygotowaniem kanapek. Jeszcze w międzyczasie napisał do swojej mamy z zapytaniem jak u nich i czy u Freddiego i u piesków wszystko w porządku, szybko otrzymał informację zwrotną, z której bardzo się ucieszył, otrzymał zdjęcie z Freddiem i pieskami w tle.

Between two singers → larryWhere stories live. Discover now