43. Nie zgadzam się na tą sesję 🎤

153 16 3
                                    

Czas płynął jak szalony, nadszedł luty, a z nim urodziny Harrego, które były naprawdę huczni. W tym sensie, że do Londynu przyjechały ich rodziny i przyjaciele. Był to niezapomniany wieczór, bez alkoholu, zważając na Freddiego i inne osoby niepełnoletnie, aczkolwiek zabawa nadal była świetna i może nawet lepsza niż ta z alkoholem.

Harry zauważył kolejne dziwne zachowanie Felicite, nie była tak wesoła jak ostatnio, ba uśmiechała się i śmiała, jednak ten uśmiech szybko zanikał i jej mina zamieniała się w obojętną. Mało też rozmawiała, w sensie takim, że sama nie zaczynała rozmowy, musiała ją zacząć druga osoba.

Oprócz tego impreza była naprawdę udana i sam solenizant zapamięta ją do końca życia.

Po wolnym zawsze trzeba wrócić do pracy, tym razem sesja Harrego, został zaproszony do współpracy z jednym z Angielskich magazynów. Zgodził się od razu, Louis również miał to samo zdanie na ten temat, pragnął zobaczyć twarz męża na okładce.

Nie jechał tam sam, jechał z nim Louis. Freddie rano został zaprowadzony do żłobka, dlatego nie musieli prosić nikogo o opiekę nad maluchem. Obaj byli tak samo podekscytowani, może nawet Louis był bardziej, lubił oglądać Harrego przed aparatem, zawsze podziwał w nim to ile serca w to wkładał.

- Jak wrócimy musimy w końcu odpakować te pudło - zaśmiał się, spoglądając na Harrego na miejscu pasażera. - Trochę nam się o nich zapomniało, a jest już...

- Dwudziesty - zaśmiał się, przypominając sobie o tajemniczym pudle w garażu. - To tam stoi już ponad miesiąc! A my nadal tego nie ruszyliśmy, nawet nie przynieśliśmy do domu - spojrzał na niego zaskoczonym wzrokiem.

- Mówisz poważnie? - nachylił się nad kierownicą, śmiejąc się w niebogłosy. - No dobra, każdemu może się darzyć!

Harry potwierdził to i rozłożył się wygodniej na fotelu, noc nie była za ciekawa. Nie potrafił zasnąć, choć miał przy sobie Louisa, po prostu coś nie dawało mu spokoju, myślał i myślał, jednak i tak po długich rozmyślaniach zasnął.

Nie stresował się sesją, był po prostu nie wyspany, ale nie chciał iść spać. Stwierdził, że wystarczy mu energii do końca dnia, cóż przy dziecku można było go wyśmiać. Freddie zabierał im naprawdę dużo energii, a jego gadulstwo coraz bardziej pokazywało rogi, nie tylko samo gadulstwo, ale też zachowanie trzylatka.

Na miejsce dojechali około południa, dopiero wtedy Harry dobudził się całkowicie, może z pomocą Louisa, jednak w końcu odzyskał zapał do życia. Opuścili pojazd i natychmiast złączyli swoje dłonie, a przy okazji usłyszeli dźwięk aparatów, paparazzi zawsze umiało schować się tak, że nie byli w stanie ich zobaczyć.

Nie przejmowali się tym, mogli robić sobie zdjęcia do woli, byle aby do nich nie podchodzili i nie taranowali.

- Upierdliwi ludzie - skomentował pod nosem Louis, a później pokiwał niezadowolenie głową. - Potrafią ukryć się tak, że nie da się ich zobaczyć - wywrócił oczyma, a Harry przyznał mu rację.

- Ważne, że na nas nie naskoczyli - wzruszył ramionami, a później położył głowę na jego ramieniu. - Idziemy na przyjemną sesję i wracamy do domu. Przymierzymy stroje i zrobimy sobie zdjęcia, a na koniec spędzimy wspólny wieczór z Freddiem, odpowiada ci?

- Nie mam żadnych przeciwskazań, ten plan jest idealny i bardzo mi się podoba, kochanie

Uśmiechnął się, a następnie przekroczyli próg jednego z wieżowców. Tam mieli spotkać się z organizatorami sesji jak i przedstawicielami magazynu, Louis już nie mógł się doczekać, nie tylko on sam Harry też był ciekawy co takiego wymyślili.

Between two singers → larryWhere stories live. Discover now